Wyjechał za granicę "za chlebem". Teraz jego żona nie potrafi z nim mieszkać
Karolina ma 30 lat i jak sama twierdzi, życie towarzyskie jest już za nią. Teraz chciałaby skupić się na jej relacji z mężem. Problem w tym, że potrafi z nim "wytrzymać" tylko wtedy, gdy wyjeżdża do pracy za granicę. 30-latka zastanawia się, czy jej podejście jest normalne.
08.12.2019 | aktual.: 10.12.2019 08:42
Karolina mieszka z mężem w dość dużym mieszkaniu, każde z nich ma oddzielny pokój. Kiedy mąż Karoliny wyjeżdża do pracy, ich relacje są wzorowe. Problem zaczyna się, kiedy jej ukochany wraca i para musi wypracowywać kompromisy.
"Kiedy jest w pracy, wszystko jest dobrze, piszemy do siebie, rozmawiamy przez Skype'a codziennie. Ale kiedy jest w domu, dla mnie to oznacza totalny bałagan emocjonalny, nie wiem, jak to wytłumaczyć. Mąż lubi czystość i robi więcej porządków domowych niż ja, zajmuje się domem, gotuje, robi zakupy, więc pod tym względem nie mam mu nic do zarzucenia. Ale ja po prostu nie mogę mieć chwili spokoju, żeby usłyszeć własne myśli. Kiedy proszę go, żeby zajął się trochę sobą, bo ja muszę popracować i idę do swojego pokoju, on jakby tego nie rozumiał. Wchodzi co kilkanaście minut pod pretekstem czegoś i to nie są ważne sprawy, po prostu chce sobie pogadać. Jak widzi, że nie ma interakcji z mojej strony, to robi smutną minę i wychodzi. Potem narzeka, że widzimy się tylko przy stole, gdy jemy, a według mnie, to i tak jest dużo. Codzienny obiad razem, potem często wspólne oglądanie filmów, wydaję mi się, że spędzam z mężem dużo czasu" - opowiada.
Karolina ma wiele przykładów, kiedy jej mąż doprowadza ją do szewskiej pasji. "Ja jestem przyzwyczajona, że po jedzeniu, szczególnie bardzo zapachowych rzeczy typu jajka czy cebula, zawsze z 5 minut wietrzę, przed spaniem tez zawsze wietrzyłam swój pokój. Przy mężu nie mogę, bo on nie lubi. Muszę siedzieć w smrodzie, mimo że czasem naprawdę nie da się oddychać. Najgorsze jest to, że mąż w ogóle nie widzi problemu, lub widzi, ale we mnie. O jakimś posiedzeniu w samotności, żeby oddać się swoim hobby albo nawet żeby poczytać książkę, nie ma mowy. Według niego mój wolny czas powinnam poświęcać mu. Kiedy jestem zajęta pracą i musi sam obejrzeć film, to jest nadąsany. Ja już nie wiem, czy naprawdę ja jestem jakąś samotnicą, dziwaczką i powinnam siedzieć sama w domu czy trafił mi się po porostu bardzo żądny uwagi mąż" – napisała na forum WP Kafeteria.
"Nie potrafię mieszkać ze swoim mężem"
Internauci starali się znaleźć wyjście z sytuacji. Większość twierdziła, że para nie pasuje do siebie.
"Nie, nie jesteś dziwaczką. Po prostu wy do siebie w ogóle nie pasujecie. Macie zupełnie inne potrzeby, priorytety, pewnie też temperamenty. Niby się mówi, że przeciwieństwa się przyciągają, ale tylko na początku i na krótko. Z czasem jest tylko gorzej" – napisał użytkownik forum.
"Znam to w wersji z mężem marynarzem. To, że po miesiącu poza domem wraca i nie ma co ze sobą, zrobić to jedno, ale dwa, że wraca do domu, który prowadzi żona — zaczyna przeszkadzać, być wręcz intruzem" – zdradziła internautka.
"Po co ci to małżeństwo, skoro nie potrafisz żyć w stadzie? Osobne mieszkania i bądźcie małżeństwem dochodzącym, oczywiście ironizuję. Widocznie jesteś typem samotnika, a dla takich jest klasztor, może tam będziesz szczęśliwa" – napisała inna forumowiczka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl