Wypatrzył ją przed toaletą w klubie. "Ocknęłam się z bólu"

Julia wybrała się do klubu i przeżyła koszmar (zdjęcie ilustracyjne)
Julia wybrała się do klubu i przeżyła koszmar (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

29.08.2024 10:41, aktual.: 29.08.2024 12:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Julia wybrała się do jednego z warszawskich klubów z przyjaciółką. Ma za sobą traumatyczne doświadczenie. Tam poznała mężczyznę, który wzbudził jej zaufanie. Zgodziła się wypić nalany do nowej szklanki napój. - I nie pamiętam już nic - wspomina młoda kobieta w reportażu "Uwagi!" TVN.

Od sytuacji, do której doszło w warszawskim klubie, minęło już kilka miesięcy. Julia nadal jednak przeżywa traumę. - W nasilonym stresie, jak jestem w ataku paniki, drapię się do krwi, mięsa. Zarazili mnie pewnymi rzeczami, które bardzo wpływają na moje zdrowie. Moje jelita są w kiepskim stanie. Miałam operację, a teraz kolejną - opowiedziała w rozmowie z Anną Mierzejewską, reporterką programu "Uwaga!".

Wpadła na chłopaka. Później zaczął się koszmar

Julia wspomina, że mężczyznę poznała w drodze do łazienki. Zaczęli wymianę zdań. Z ust rozmówcy miały padać różne propozycje, w tym zaproszenie do stolika, przy którym siedzieli znajomi mężczyzny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- W pewnym momencie on mnie pocałował. Zaraz po tej sytuacji ten chłopak powiedział, że dobrze nam się rozmawia, to może pójdę do stolika, gdzie on jest z kolegami gejami, przez co wzbudził może w jakimś stopniu moje zaufanie. Zgodziłam się - tłumaczyła.

Nowo poznani mężczyźni nie wzbudzili jej podejrzeń. Kiedy zaproponowali drinka, powiedziała, że nie będzie pić z tej samej szklanki. Dostała nową. - Pamiętam, że wypiłam nalany drink. I nie pamiętam już nic - przyznała. Julia obudziła się, gdy zaczęła się dławić własnymi wymiocinami.

- Jeden z nich stosował na mnie przemoc. Przyciskał mnie, żebym dalej się dusiła. Straciłam przytomność. Ocknęłam się z bólu, bo jeden z nich stosował na mnie stosunek analny. Miałam poczucie, jakby pękało we mnie wszystko, moje jelita, mój brzuch. Z tak silnego bólu otrzeźwiałam i pamiętam, że go odepchnęłam. Pamiętam, że biegnę i słyszę śmiech leżących chłopaków. Że mam wrócić i dokończyć swoją robotę - relacjonowała w "Uwadze!".

"Do końca życia będę się zmagała z tym, co mi zrobili"

- Już jak otwierałam drzwi mieszkania, to pomyślałam: "Boże, co się stało?". Ona była biała jak śnieg. Dała mi do przeczytania zgłoszenie na policję - wspomina matka. Julia odwiedziła wielu lekarzy. - Psycholog, psychiatra, chirurg, ginekolog. Wszędzie musiały być kobiety - dodała. Ofiara przez prawie trzy miesiące nie wychodziła z domu. Matka jest pewna, że ktoś dosypał do drinka córki niedozwolone substancje.

- Wiem, że są piłkarzami. Dzisiaj żyję z konsekwencjami tego, co się stało, a oni żyją w najlepsze i mają świetne życie. Są beztroscy, szczęśliwi z tego, co się stało. A ja do końca życia będę się zmagała z tym, co mi zrobili - mówi Julia.

Podejrzani mężczyźni sami zgłosili się, aby złożyć zeznania. Sprawa koszmaru młodej dziewczyny została umorzona. - Moja klientka, jak stwierdziła biegła, nie ma tendencji do fantazjowania, konfabulacji. Samo przesłuchanie było ewidentnym dowodem na to, że doświadczyła tego traumatycznego zdarzenia - przekazała adwokat Daria Czerkawska-Staniec, zdumiona decyzją prokuratury.

Głos z prokuratury

Reporterzy "Uwagi!" zgłosili się w sprawie Julii do prokuratury. Głos zabrał rzecznik, który podkreślił, że nie może ujawniać szczegółów dotyczących tej sprawy.

- Były przeprowadzone badania toksykologiczne, zostały przesłuchane wszystkie możliwe osoby, które powinny być w tej sprawie przesłuchane. Ustalone zostały istotne szczegóły związane z tym postępowaniem, które w ocenie referenta sprawy nie dawały podstaw do wydania postanowienia o wydaniu komukolwiek zarzutów. Czyli doszło do obcowania, ale nie doszło ani pod wpływem przemocy, ani pod wpływem groźby, ani podstępu - zaznaczył Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Jak dodaje, w przypadku tego konkretnego przypadku "nie było podstaw do uznania, iż doszło do utraty świadomości". - Nie ma żadnych dowodów bezspornie wskazujących na to, że doszło do obcowania pod wpływem udzielenia tabletki gwałtu - twierdzi prokurator.

10 września 2024 roku w sądzie odbędzie się posiedzenie, podczas którego zostanie rozpoznane zażalenie wniesione przez pełnomocnika adwokat pokrzywdzonej.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
klubprzestępstwodrink
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (94)
Zobacz także