Wypatrzył ją przed toaletą w klubie. "Ocknęłam się z bólu"

Julia wybrała się do jednego z warszawskich klubów z przyjaciółką. Ma za sobą traumatyczne doświadczenie. Tam poznała mężczyznę, który wzbudził jej zaufanie. Zgodziła się wypić nalany do nowej szklanki napój. - I nie pamiętam już nic - wspomina młoda kobieta w reportażu "Uwagi!" TVN.

KlubJulia wybrała się do klubu i przeżyła koszmar (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Od sytuacji, do której doszło w warszawskim klubie, minęło już kilka miesięcy. Julia nadal jednak przeżywa traumę. - W nasilonym stresie, jak jestem w ataku paniki, drapię się do krwi, mięsa. Zarazili mnie pewnymi rzeczami, które bardzo wpływają na moje zdrowie. Moje jelita są w kiepskim stanie. Miałam operację, a teraz kolejną - opowiedziała w rozmowie z Anną Mierzejewską, reporterką programu "Uwaga!".

Wpadła na chłopaka. Później zaczął się koszmar

Julia wspomina, że mężczyznę poznała w drodze do łazienki. Zaczęli wymianę zdań. Z ust rozmówcy miały padać różne propozycje, w tym zaproszenie do stolika, przy którym siedzieli znajomi mężczyzny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Sprzeciw się molestowaniu w miejscach publicznych". Zobacz relację z wykładu

- W pewnym momencie on mnie pocałował. Zaraz po tej sytuacji ten chłopak powiedział, że dobrze nam się rozmawia, to może pójdę do stolika, gdzie on jest z kolegami gejami, przez co wzbudził może w jakimś stopniu moje zaufanie. Zgodziłam się - tłumaczyła.

Nowo poznani mężczyźni nie wzbudzili jej podejrzeń. Kiedy zaproponowali drinka, powiedziała, że nie będzie pić z tej samej szklanki. Dostała nową. - Pamiętam, że wypiłam nalany drink. I nie pamiętam już nic - przyznała. Julia obudziła się, gdy zaczęła się dławić własnymi wymiocinami.

- Jeden z nich stosował na mnie przemoc. Przyciskał mnie, żebym dalej się dusiła. Straciłam przytomność. Ocknęłam się z bólu, bo jeden z nich stosował na mnie stosunek analny. Miałam poczucie, jakby pękało we mnie wszystko, moje jelita, mój brzuch. Z tak silnego bólu otrzeźwiałam i pamiętam, że go odepchnęłam. Pamiętam, że biegnę i słyszę śmiech leżących chłopaków. Że mam wrócić i dokończyć swoją robotę - relacjonowała w "Uwadze!".

"Do końca życia będę się zmagała z tym, co mi zrobili"

- Już jak otwierałam drzwi mieszkania, to pomyślałam: "Boże, co się stało?". Ona była biała jak śnieg. Dała mi do przeczytania zgłoszenie na policję - wspomina matka. Julia odwiedziła wielu lekarzy. - Psycholog, psychiatra, chirurg, ginekolog. Wszędzie musiały być kobiety - dodała. Ofiara przez prawie trzy miesiące nie wychodziła z domu. Matka jest pewna, że ktoś dosypał do drinka córki niedozwolone substancje.

- Wiem, że są piłkarzami. Dzisiaj żyję z konsekwencjami tego, co się stało, a oni żyją w najlepsze i mają świetne życie. Są beztroscy, szczęśliwi z tego, co się stało. A ja do końca życia będę się zmagała z tym, co mi zrobili - mówi Julia.

Podejrzani mężczyźni sami zgłosili się, aby złożyć zeznania. Sprawa koszmaru młodej dziewczyny została umorzona. - Moja klientka, jak stwierdziła biegła, nie ma tendencji do fantazjowania, konfabulacji. Samo przesłuchanie było ewidentnym dowodem na to, że doświadczyła tego traumatycznego zdarzenia - przekazała adwokat Daria Czerkawska-Staniec, zdumiona decyzją prokuratury.

Głos z prokuratury

Reporterzy "Uwagi!" zgłosili się w sprawie Julii do prokuratury. Głos zabrał rzecznik, który podkreślił, że nie może ujawniać szczegółów dotyczących tej sprawy.

- Były przeprowadzone badania toksykologiczne, zostały przesłuchane wszystkie możliwe osoby, które powinny być w tej sprawie przesłuchane. Ustalone zostały istotne szczegóły związane z tym postępowaniem, które w ocenie referenta sprawy nie dawały podstaw do wydania postanowienia o wydaniu komukolwiek zarzutów. Czyli doszło do obcowania, ale nie doszło ani pod wpływem przemocy, ani pod wpływem groźby, ani podstępu - zaznaczył Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Jak dodaje, w przypadku tego konkretnego przypadku "nie było podstaw do uznania, iż doszło do utraty świadomości". - Nie ma żadnych dowodów bezspornie wskazujących na to, że doszło do obcowania pod wpływem udzielenia tabletki gwałtu - twierdzi prokurator.

10 września 2024 roku w sądzie odbędzie się posiedzenie, podczas którego zostanie rozpoznane zażalenie wniesione przez pełnomocnika adwokat pokrzywdzonej.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Wygrała w sądzie ze stalkerem. Teraz mówi do mężczyzn. "Nie radzę"
Wygrała w sądzie ze stalkerem. Teraz mówi do mężczyzn. "Nie radzę"
Ważny zabieg w październiku. Wiosną nie będzie ani jednego szkodnika
Ważny zabieg w październiku. Wiosną nie będzie ani jednego szkodnika
Rozstali się po 21 latach. Nigdy nie wzięli ślubu
Rozstali się po 21 latach. Nigdy nie wzięli ślubu
Jest znany jako "Dr. Pluskwa". Tak mówi o zarobkach
Jest znany jako "Dr. Pluskwa". Tak mówi o zarobkach
Jedyna Polka w Konkursie Chopinowskim. Zaapelowała do słuchaczy
Jedyna Polka w Konkursie Chopinowskim. Zaapelowała do słuchaczy
"Pewni w sieci". Rusza 4. edycja kampanii edukacyjnej
"Pewni w sieci". Rusza 4. edycja kampanii edukacyjnej
Poznał ją, gdy była nastolatką. Została jego drugą żoną
Poznał ją, gdy była nastolatką. Została jego drugą żoną
Zagrał "znachora". Tak wyglądały jego ostatnie miesiące
Zagrał "znachora". Tak wyglądały jego ostatnie miesiące
Ten masaż działa jak lifting. Mówi się o nim "Kobido 2.0"
Ten masaż działa jak lifting. Mówi się o nim "Kobido 2.0"
Kupiła dom. Pokazała wnętrza. "Poszukiwania trwały rok"
Kupiła dom. Pokazała wnętrza. "Poszukiwania trwały rok"
Wcześnie została babcią. Była gwiazda TVN miała 34 lata
Wcześnie została babcią. Była gwiazda TVN miała 34 lata
Urodziny spędziła w szpitalu. "Przeszłam zabieg laparoskopowy"
Urodziny spędziła w szpitalu. "Przeszłam zabieg laparoskopowy"