Wyremontowali jej dom. Straszne, co o niej piszą

Bohaterka programu "Nasz nowy dom" nareszcie mogła zamieszkać w godnych warunkach. Nie odzyskała jednak spokoju, bo w sieci rozpętała się burza. Internauci sugerują, że kobiecie pomoc się nie należała. Pani Żaklina postanowiła odpowiedzieć na hejt.

Pani Żaklina z synem wzięli udział w programie "Nasz nowy dom"
Pani Żaklina z synem wzięli udział w programie "Nasz nowy dom"
Źródło zdjęć: © Instagram | nasznowydom

24.03.2023 | aktual.: 24.03.2023 10:21

W ostatnim odcinku "Naszego nowego domu" Katarzyna Dowbor z ekipą budowlaną dotarła do Elbląga. Na pomoc czekała samotna matka z synem. Pani Żaklina dorastała w dysfunkcyjnej rodzinie. Po śmierci ukochanej babci, która dawała jej schronienie, trafiła do domu dziecka.

Życie tragicznie ją doświadczyło

"Po osiągnięciu pełnoletności kobieta marzyła o własnym domu, o rodzinie. Niestety krótko po narodzinach syna Alana, partner pani Żakliny zginął w tragicznym wypadku. Mama i syn zostali na świecie sami. Dzięki ciężkiej pracy i oszczędnościom po dziadkach udało się kupić maleńkie mieszkanie w wielorodzinnym, starym budynku w Elblągu" - czytamy na stronie programu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Gdy wydawało się, że wszystko będzie już dobrze, wymarzony dom strawił pożar. Rodzina pogorzelców trafiła do domu samotnej matki, a następnie przyznano jej lokal zastępczy - w bardzo złym stanie. W sieci zorganizowano zbiórkę, która miała pomóc stanąć kobiecie na nogi. Wielu ją wsparło, ale pojawiły się też nienawistne komentarze. Hejt dotyczy też udziału w programie Polsatu i rzekomej "kradzieży pieniędzy".

"Pieniądze ze zbiórki, o których tu mowa poszły na remont i utrzymanie mieszkania komunalnego oraz czynności, które podjęłam... Na bieżąco udostępniałam w relacjach i na grupach czynności wykonywane za te pieniądze. Wyjazd do hotelu oraz wiele udogodnień było sponsorowane przez "Nasz nowy dom", za które bardzo dziękuję. Nikomu nie ukradłam złotówki. Nie wiem, co wami kieruje i skąd bierzecie informacje, które publikujcie i w jakim celu. Nie rozliczajcie innych, bo sami też zostaniecie rozliczeni" - napisała w mediach społecznościowych.

Internauci ją hejtują. Ona życzy im miłości i ciepła

Internauci sugerowali, że skoro pani Żaklina z synem otrzymali kiedyś pomoc, to teraz nie powinni otrzymać wsparcia ze strony "Naszego nowego domu".

"Pożar mieszkania tak naprawdę wiele w życiu mnie nauczył i pokazał. Przede wszystkim jak wiele jest dobrych i bezinteresownych osób, które niosą dobro z myślą o drugim człowieku, jak i tych, którzy utopiliby drugiego człowieka w łyżce wody" - dodała.

"Osoby hejtujące serdecznie pozdrawiam i życzę, by zagościło w waszych życiach dużo miłości i ciepła. Tym bardziej nie widząc tu osób, które mnie rzeczywiście znają i są w stanie ocenić sytuację inaczej niż przez pryzmat zazdrości i typowego hejtowania" - odpowiedziała szkalującym ją komentatorom.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie