Wytatuowała gałki oczne. Tatuażysta słono zapłaci za błąd
W 2016 roku Aleksandra Gałuszka zdecydowała się na zabieg w studio tatuażu. Dziewczyna postanowiła wytatuować na czarno gałki oczne. Jeszcze w trakcie zabiegu powiedziała tatuażyście, że przestaje widzieć. Zapadł właśnie wyrok w sprawie Piotra A.
13.06.2023 | aktual.: 13.06.2023 20:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
7 lat temu Aleksandra Gałuszka z Wrocławia zdecydowała się na wytatuowanie gałek ocznych. Podczas zabiegu przyznała tatuażyście, że nie widzi na prawe oko. Piotr A. uspokoił ją jednak, że to normalna reakcja oka na świeży tatuaż. Zalecił okłady i środki przeciwbólowe. Niestety mimo zaleceń dziewczyna wkrótce zaczęła tracić wzrok także w drugim oku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Błąd tatuażysty pozbawił ją wzroku
Kiedy Aleksandra zgłosiła się po pomoc, lekarze zmuszeni byli usunąć jedno z jej oczu i zastąpić je implantem. Dziewczyna postanowiła zbierać środki na leczenie, które miało pomóc odzyskać wzrok w drugim oku, które dziś reaguje jedynie na światło. Jak się jednak okazało, gałka oczna została trwale uszkodzona, a powodem utraty wzroku był użyty przez Piotra A. tusz.
Aleksandra złożyła pozew
Sprawą zajęła się prokuratura, która w 2021 roku ustaliła, że Piotr A. użył tuszu do skóry, a nie specjalnego produktu do tatuowania gałek ocznych. Ze względu na narażenie młodej osoby na trwałe kalectwo, groziła mu kara 3 lata pozbawienia wolności. Aleksandra w rozmowie z portalem "Alarm!" w 2021 roku powiedziała:
- Jestem gotowa na to, by walczyć o sprawiedliwość. Obecnie przez pogarszający się stan zdrowotny straciłam pracę, nie mam przez to środków na życie, a moje leczenie jest bardzo kosztowne. I tak naprawdę potrzebne mi są pieniądze i na to leczenie i chociaż na minimum godnego życia
Po sześciu latach zapadł wyrok
Sąd ogłosił wyrok w sprawie tatuażysty, jednak ten nie satysfakcjonuje poszkodowanej, jej adwokata oraz pełnomocników. Piotr A ma zapłacić 150 tys. odszkodowania, a także wykonać prace społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie przez rok. Prawnicy dziewczyny zapowiedzieli jednak, że gdy tylko otrzymają uzasadnienie wyroku i argumentację sądu, będą rozważać apelację.
Adwokaci Aleksandry chcą domagać się miliona złotych odszkodowania. Podkreślają, że stan dziewczyny do tej pory nie jest dobry. Wycofała się także z social mediów, ze względu na szerzący się w jej kierunku hejt.
Mecenas Kaja Jasieńko podkreśliła, że największym zarzutem wobec oskarżonego jest kontynuowanie zabiegu, podczas gdy klientka dała jasny komunikat o utracie wzroku. Jeśli tatuażysta przerwałby sesje, istniałaby szansa na zachowanie wzroku przynajmniej w jednym oku.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl