Blisko ludziWzięła ślub pod presją. Od początku wiedziała, że to błąd

Wzięła ślub pod presją. Od początku wiedziała, że to błąd

Ślub był błędem - zdjęcie ilustracyjne
Ślub był błędem - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | FG Trade
01.04.2022 14:57, aktualizacja: 01.04.2022 15:23

Czy można podjąć pochopną decyzję o ślubie, jeśli było się z kimś przez wiele lat? Historia Agnieszki pokazuje, że tak. – Podejmowanie decyzji opierając się o potrzeby innych osób, jeśli są one sprzeczne z naszymi potrzebami, to gotowy przepis na klęskę – mówi psycholog Agata Pajączkowska.

Sytuacje są różne. Czasem kobiety decydują się na spontaniczny ślub, bo tak mocno się zakochały albo chciały w końcu zrealizować swoje marzenia o pięknym weselu. Czasem żyją w długoletnim związku i wychodzą za mąż pod presją rodziny, partnera.

Ten drugi przypadek bliski jest 33-letniej Agnieszce z okolic Kołobrzegu. Marka (imiona zmieniłam) poznała w liceum. Oboje byli dla siebie pierwszą miłością. Rozstali się pod koniec ogólniaka, ale na krótko. Razem wyjechali na studia do Gdańska. – Byliśmy razem z przerwali ponad osiem lat, zaręczeni, ale nie ustaliliśmy żadnej daty ślubu – opowiada Agnieszka.

Zmiana strategii

Bliscy dopytywali, kiedy ślub, ale im dłużej trwał ten związek, tym Agnieszka miała coraz więcej wątpliwości. – Marek nie jest typem "ogarniacza", wywiązuje się ze swoich obowiązków w pracy, ale w domu najchętniej nic by nie robił, przynajmniej tak było ze mną. Wiele razy o tym rozmawialiśmy, to jednak nic nie dawało albo dawało na jakiś czas. Do tego doszły też inne rzeczy, np. podział pieniędzy. Marek zarabiał więcej ode mnie, a chciał, żebyśmy wszystkim dzielili się po połowie i nic nie było go w stanie przekonać, że to nie jest do końca sprawiedliwe – tłumaczy Agnieszka.

Kiedy poczuła się w związku z Markiem wypalona, powiedziała mu o tym. – On wtedy zmienił strategię o 180 stopni. Chyba się przestraszył, zaczął więc błagać mnie, żebym nie przekreślała tego, co mamy. Obiecywał, że się zmieni, poprawi swoje zachowanie. I wtedy wyjechał z tym ślubem, że skoro już tak długo jesteśmy zaręczeni, to najwyższy czas zrobić kolejny krok – opowiada 33-latka. – Sama nie wiem, na co liczyłam. Może rzeczywiście wierzyłam, że coś się zmieni.

Ślub był cywilny, przyjęcie dla najbliższej rodziny. – Jeszcze na ślubie sądziłam, że robię dobrze, ale bardzo szybko okazało się, że wszystkie obietnice Marka były wyssane z palca. Człowiek nie jest w stanie zmienić się z dnia na dzień, zwłaszcza jeśli ma utrwalone przez lata nawyki czy takie, a nie inne wzorce zachowań wyniesione z domu – uważa Agnieszka. – Wystarczyło parę tygodni i wszystko wróciło do normy, a nawet zaczęło być coraz gorzej. Uświadomiłam sobie gorzką prawdę, że decyzja o ślubie była straszliwym błędem.

Małżeństwo Agnieszki i Marka przetrwało niecałe trzy lata. Rozwód odbył się bez orzekania o winie.

W razie czego jest rozwód

Na spontaniczny ślub zdecydowała się Małgosia z Iławy. Leczyła rany po nieudanym związku, kiedy w jej życiu pojawił się Grzesiek. Poznali się na Tinderze. – Chciałam zapomnieć o byłym, więc weszłam na Tindera. Z Grześkiem świetnie mi się rozmawiało. Umówiliśmy się na spotkanie. Na pierwszej randce był tylko pocałunek, nic więcej, ale zaiskrzyło między nami – opowiada Małgosia.

Z Grześkiem szybko zostali parą. Po pół roku mieszkali już razem. Grzesiek poprosił Małgosię o rękę dwa miesiące później. Na tym nie zamierzał poprzestać – od razu chciał ustalić datę ślubu. – Słabo się znaliśmy, nie chciałam się śpieszyć, ale Grzesiek roztaczał przede mną wizję romantycznego ślubu w małym kościółku w Zakopanem. Mieliśmy być tylko my, świadkowie i nasi rodzice, a potem mieliśmy wyjechać na dwa tygodnie w podróż poślubną – relacjonuje Małgosia. – Nie ukrywam, że po poprzednim związku miałam złamane serce i chciałam w końcu ułożyć sobie życie, a to, co opowiadał Grzesiek, brzmiało tak pięknie, że zgodziłam się, mimo że miałam sporo wątpliwości.

Ślub faktycznie odbył się w Zakopanem. Potem były zaplanowane dwa tygodnie podróży poślubnej po Europie. – Już wtedy bywało różnie, jakieś mniejsze i większe sprzeczki, nieporozumienia – wspomina Małgosia. – Po powrocie do domu to się nasiliło. Prawda jest taka, że w ogóle się nie znaliśmy.

Małgosia i Grzesiek wciąż są razem, ale chodzą na terapię. – Na razie trudno powiedzieć, czy nasze małżeństwo przetrwa – przyznaje kobieta. Dodaje, że ma wiele koleżanek, które decyzję o ślubie podjęły pochopnie albo nie były pewne swojego partnera. – Już kilka razy słyszałam, że raz się żyje, a w razie czego jest rozwód. W sumie ja też wyszłam z takiego założenia, że po co czekać, ale jednak wierzyłam, że nam się powiedzie. Niektóre moje koleżanki nie są nawet w udanych związkach, a mimo to decydują się na ślub, bo rodzina je namawia, bo chcą mieć już dziecko albo wierzą, że po ślubie będzie lepiej. Otóż nie, nie będzie.

Straconego czasu nie da się odzyskać

– Decyzja o ślubie często podejmowana jest pod wpływem presji, np. zewnętrznej. Są też kobiety, które od lat żyją w nieudanej relacji, ale po wykorzystaniu wszystkich sposobów na zmianę czy okiełznanie mężczyzny liczą, że tym przełomowym momentem w ich związku będzie jego formalizacja – tłumaczy Agata Pajączkowska, psycholog z poradni Psychowskazówka. – Dużo zależy od naszego stosunku do małżeństwa: czym ma ono być? Czy wyrazem naszej miłości? Czy ma ono kształtować i rozwijać naszą relację? A może ma ułatwić kwestie formalne w życiu?

Według Agaty Pajączkowskiej jeśli bycie w związku małżeńskim dla obojga partnerów jest istotne – również z punktu widzenia (szeroko rozumianej) wiary – to nikt nie zwleka z taką decyzją wiele lat. – Sukces związku zależy od typu relacji i tego, jak w niej funkcjonujemy. Trwanie w niesatysfakcjonującym, a zwłaszcza toksycznym układzie tylko dlatego, że jesteśmy małżeństwem, to błąd, a straconego czasu nie da się odzyskać – podkreśla specjalistka, dodając, że jeśli decyzja o ślubie została podjęta pochopnie, już przy pierwszym kryzysie małżonkowie mogą stracić wiarę w sens własnego wyboru.

Gdy odkrywamy, że decyzja o ślubie była błędem, warto rozważyć terapię – solo albo par.

Psycholog nie ma wątpliwości, że każdą ważną decyzję w życiu – a już szczególnie dotyczącą małżeństwa – powinna poprzedzać analiza naszych potrzeb i oczekiwań. – Podejmowanie decyzji opierając się o potrzeby innych osób, jeśli są one sprzeczne z naszymi potrzebami, to gotowy przepis na klęskę – mówi Pajączkowska. – Ale pamiętajmy, że każda decyzja w życiu może nas czegoś nauczyć; pokazuje, co jest dla nas ważne i jaką ma dla nas wartość.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (41)
Zobacz także