Kradzieże na grobie Jarockiej. Notorycznie znika jedna rzecz
Irena Jarocka zmarła 21 stycznia 2012 r. po długiej walce z nowotworem mózgu. Artystka została pochowana na warszawskich Powązkach, gdzie jej grób regularnie odwiedzają fani. Niestety, przedmioty, które zostawiają, często są łakomym kąskiem dla złodziei.
02.11.2024 | aktual.: 02.11.2024 12:47
Jej przeboje "Motylem jestem" oraz "Wymyśliłam Cię" do dziś śpiewa cała Polska. Piosenkarka zachwycała fanów przepiękną, aksamitną barwą głosów. W 2011 r. odcisnęła nawet swoją dłoń w Alei Gwiazd w Opolu. Nic dziwnego, że nawet po wielu latach wielbiciele wciąż o niej pamiętają i odwiedzają jej grób.
Profanacja grobu Ireny Jarockiej
Wydawać by się mogło, że cmentarz to ostatnie miejsce, gdzie pojawiliby się złodzieje. Niestety, w rzeczywistości okazałe znicze i wiązanki stanowią dla nich nie lada gratkę. Podobnie jest z drogocennymi przedmiotami, które wielbiciele zostawiają na grobach. Okazuje się, że z nagrobka Ireny Jarockiej regularnie giną tego typu przedmioty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kiedy pojawiał się tam większy bukiet róż, znikał po 3-4 dniach. Podobnie było z okazałymi zniczami, te tańsze zaś były nieruszane. Niestety, znikają także dowody pamięci pozostawione przez wiernych fanów, m.in. porcelanowe i szklane motyle, które nawiązują do jej wielkiego przeboju 'Motylem jestem', różnego rodzaju serca, czy też figury aniołków" - zdradził "Super Expressowi" jeden z fanów gwiazdy.
Popadałam w coraz większą depresję
Niewiele osób wie, że Irena Jarocka przez kilka lat mieszkała w Paryżu. Artystka poznała tam niejakiego Jean-Louisa, który cierpiał na schizofrenię. Gwiazda uwielbiała spędzać z nim czas. On zresztą też był nią zauroczony.
"Widywaliśmy się dość często. Przesiadywaliśmy w kawiarniach Dzielnicy Łacińskiej lub chodziliśmy na długie spacery. Mówił, że nasze spotkania były dla niego najlepszą kuracją. Nareszcie mógł wyrzucić z siebie wszelkie niepokoje. Lubiłam go i bardzo chciałam pomóc" - napisała w dzienniku artystka.
Relacja ta miała coraz bardziej destrukcyjny wpływ na samopoczucie Jarockiej.
"Na spotkaniach z Jeanem-Louisem czułam, jakby udzielała mi się jego choroba. Byłam przybita, on też czuł się gorzej. Zaczęłam go unikać. Miałam wyrzuty sumienia, popadałam w coraz większą depresję. Byłam zdruzgotana, życie kompletnie straciło dla mnie sens. Skończyło się to wszystko moją próbą samobójczą" - wyznała w swojej biografii.
Niedługo potem gwiazda postanowiła wrócić do Polski. Jej przyjaciel niedługo potem popełnił samobójstwo.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.