Zabrakło miejsc na obóz Anny Lewandowskiej. Trenerka się tłumaczy
Kilkanaście minut i wszystkie miejsca na najbliższy obóz Anny Lewandowskiej w Dojo Starej Wsi się wyprzedały. Ten fakt zasmucił wiele fanek trenerki, więc postanowiła zabrać głos. Na profilu na Instagramie podała kilka powodów, dla których tych miejsc już nie ma.
15.06.2018 | aktual.: 15.06.2018 09:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Obozy Anny Lewandowskiej cieszą się wielką popularnością. Ledwo rozpoczną się na nie zapisy, a już nie ma miejsc. Fanki po raz kolejny były niepocieszone i nie pomogło nawet to, że trenerka zrobiła wyjątek i postanowiła zorganizować dodatkowy obóz. Na ten wyjazd bilety także wyprzedały się w kilka minut.
"Oczywiście BAAARDZO bym chciała, aby większość z Was mogła wziąć w nich udział, niestety lokalizacja i formuła obozu nie pozwala mi się spotkać z wszystkimi chętnymi w Dojo Stara Wieś" – wyjaśnia na Instagramie Ania. Dodaje, że zależy jej na komforcie uczestników, stąd ograniczenia liczbowe. Podkreśla też, że aby dostać się do grupy wybrańców, należy się spieszyć. "Jak wiecie, jest wielu chętnych" – czytamy.
Lewandowska we wpisie mierzy się z zarzutami o nepotyzm. Przekonuje, że zależy jej, by spotykać się z coraz to nowymi osobami, ale "każdy ma równe szanse". Trenerka wyliczyła, że i tak nowych uczestników jest więcej, niż starych. "Zazwyczaj około 15-20 proc. powtarza się" – pisze. Twierdzi też, że jej znajomi też rzadko dostają się na obóz.
Na pocieszenie Lewandowska obiecuje niespodziankę po wakacjach. "Będzie okazja, żeby się spotkać i potrenować w większym gronie" – kończy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl