FitnessZabronią sprzedaży brokatu? Nawet nie przypuszczasz, jak jest niebezpieczny

Zabronią sprzedaży brokatu? Nawet nie przypuszczasz, jak jest niebezpieczny

Przed Bożym Narodzeniem i Sylwestrem jest dosłownie wszędzie. Na bombkach, pocztówkach, w lakierach do paznokci i innych kosmetykach do wystrzałowego makijażu. Tym razem brokatu może być jeszcze więcej, bo za nami rok z kilkoma nowymi brokatowymi trendami. Z rozsądku warto jednak pozbyć się go ze swojego otoczenia. Jeszcze zanim zniknie ze sprzedaży, bo są i takie plany.

Zabronią sprzedaży brokatu? Nawet nie przypuszczasz, jak jest niebezpieczny
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Magdalena Kowalska-Kotwica

30.11.2017 14:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Błyszczy się i mieni wieloma kolorami. Dodaje się go dla ozdoby na różnych przedmiotach i do kosmetyków. Na pierwszy rzut oka wydaje się być nieszkodliwy, kiedy zdobi bombki, czy dodaje nieco dyskotekowego klimatu naszym lakierom do paznokci. W ostatnich miesiącach przez sieć przewinęło się jednak kilka trendów, które wydają się na pierwszy rzut oka zastanawiające.

Brokat pojawił się na brwiach w wieczorowym makijażu, na długich i bujnych brodach mężczyzn, nawet na języku. I choć ten ostatni, dosyć szokujący zabieg, miał (o ile dobrze rozumiemy) służyć głównie do zrobienia zdjęcia, to i tak wielu wprawił w osłupienie. Bo brokat to przecież opiłki plastiku. Kiedy znajdą się na języku, mogą zostać połknięte lub zassane wraz z powietrzem do układu oddechowego. Chyba nie musimy mówić, że ani w jednym, ani w drugim miejscu plastik absolutnie nie powinien się znaleźć.

Jak się jednak okazuje, brokat może szkodzić nie tylko wtedy, kiedy go połkniemy. Szkodzi pośrednio nam wszystkim, bo opiłki trafiają ze ściekami do wody, stamtąd do organizmów zwierząt i w końcu na nasz stół.

Jak wynika z badań Richarda Thompsona z Uniwersytetu w Plumouth, aż jedna trzecia ryb złowionych na terenach należących do Wielkiej Brytanii zawiera cząstki plastiku. – Byłem bardzo zaniepokojony, gdy ktoś kupił moim córkom żel pod prysznic z brokatem. Przecież on trafia razem z wodą do odpływu i dalej do środowiska – tłumaczy w "The Independent" prof. Thompson.

Jak tłumaczy dr Trisia Farrelly Massey University niebezpieczne drobinki plastiku są obecne nie tylko w karnawałowych ozdobach. – Drobinki brokatu i plastiku zawiera wiele kosmetyków nie tylko tych karnawałowych. Także codzienne środki czystości zawierają cząstki plastiku. Uważam, że powinny być one zakazane jako składnik – mówi w rozmowie z "The Independent" dr Trisia Farrelly.

W Wielkiej Brytanii trwa właśnie dyskusja, czy nie należałoby zakazać sprzedaży brokatu. Błyszczące opiłki zniknęły już natomiast z brytyjskich przedszkoli. Użycie tzw. mikroplastiku w kosmetykach i produktach zdrowotnych jest też zakazane w części stanów w USA.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (62)