"Zagłosowałbym przeciw". "Fajny" marszałek kończy się na prawie do aborcji [OPINIA]

- Wreszcie fajnie się to ogląda - zachwalał znajomy obrady Sejmu prowadzone przez Szymona Hołownię. Ale poza światem błyskotliwych ripost na mównicy sejmowej może nie być już tak różowo. Na pewno nie w kwestii prawa do legalnej, bezpiecznej aborcji.

Szymon Hołownia pojawił się w podcaście "Wybory kobiet"Szymon Hołownia pojawił się w podcaście "Wybory kobiet"
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Olkusnik
Dominika Frydrych

Ja też daję się ponieść "Sejmflixowi" z marszałkiem Hołownią w roli głównej. Raz riposty, a raz olimpijski spokój, cytowanie regulaminu Sejmu połączone z luzem, wyćwiczonym latami w roli konferansjera programu w prime time, do tego dużo ironii - to rzeczywiście wciąga bardziej niż dobry serial. Poza tym fajnie, że – przynajmniej na razie - jest bez reasumpcji i półminutowych wystąpień.

Szkoda, że inne sprawy, o których mówi Hołownia, są znacznie mniej fajne. Na przykład prawa kobiet, które - najwyraźniej - przyniosą zgrzyt w Koalicji 15 października.

Szymon Hołownia o referendum. Badania są jasne

Wystarczy posłuchać ostatniego wywiadu Hołowni dla Aleksandry Pawlickiej z "Newsweeka" i Arlety Zalewskiej z "Faktów" TVN, w którym marszałek powtarza po raz kolejny, że jest zwolennikiem referendum dotyczącego prawa do aborcji. Przypomina argumenty, które już słyszałyśmy - na tak ważki temat powinni móc wypowiedzieć się wszyscy, a zmiany, żeby były trwałe, powinny znaleźć szerokie poparcie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Referendum o prawie aborcyjnym? Adam Bodnar ma inną propozycję

Aleksandra Pawlicka przypomniała słowa Marty Lempart, jednej z liderek Strajku Kobiet, która podkreślała, że zliberalizowanie prawa aborcyjnego już ma poparcie społeczne, odzwierciedlone w badaniach. Wchodzi w to m.in. elektorat partii Polska2050, gdzie, jak wynika z przywołanych przez dziennikarkę danych, aż 84 proc. popiera liberalizację obecnych przepisów. - Dobrze. I co w związku z tym? - pytał Hołownia. - Rozumiem retoryczne figury, rozumiem retoryczny zapał, tylko ja w takiej sytuacji mówię: dobrze, to co w takim razie proponujecie?

Tymczasem to, co marszałek nazywa "retorycznymi figurami" i "zapałem" pokazują kolejne badania. "Legalną aborcję – bez konieczności podawania przyczyn – popiera 57 proc. badanych przez IPSOS dla More in Common Polska. 38 proc. chce, by była ona możliwa do 12. tygodnia, a 19 proc. – do 24. tygodnia. Z kolei 35 proc. ogółu badanych uważa, że aborcja powinna być dostępna, ale tylko w ściśle określonych przez prawo sytuacjach" - czytamy w "Rzeczpospolitej" w dniu, w którym ukazała się rozmowa z Hołownią.

Jak miałyby wyglądać pytania referendalne?

Na pytanie lidera Polski2050, co proponujemy poza referendum, chciałabym odpowiedzieć tym samym pytaniem: co dokładnie proponuje? Jak miałyby wyglądać referendalne pytania w kwestii aborcji? Hołownia zarzeka się, że obecna władza nie będzie ich wypaczać tak, jak poprzednia. Być może. Ale, biorąc pod uwagę jednoznaczne podkreślanie własnych konserwatywnych poglądów, jak i wyrażane wątpliwości co do woli politycznej Sejmu w kwestii liberalizacji przepisów aborcyjnych, lepiej się upewnić. Zapytacie o kobietę czy o matkę? O płód, życie czy dziecko? Sformułujecie pytanie w kwestii przesłanek? W jaki sposób?

Według ustawy o referendum ogólnokrajowym z marca 2003 roku to "Sejm w uchwale o zarządzeniu referendum ustala treść pytań lub wariantów rozwiązania w sprawie poddanej pod referendum". Panel obywatelski, który miałby ustalić pytania i warianty odpowiedzi, brzmi pięknie i demokratycznie. Ale jak wyglądałby w praktyce? Czy przygotowane pytania zyskałyby sejmową większość i poparcie partnerów z koalicji - i KO czy Lewicy, które szły do wyborów z postulatem legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży, i konserwatystów z Trzeciej Drogi?

Poza tym, w ramach szeroko zakrojonej kampanii referendalnej, można - jak zdążyłyśmy się przekonać - manipulować faktami na dużą skalę. To kluczowe wątpliwości, bo, o ile Hołownia ostrzega, że prezydent i TK mogą zabetonować na lata możliwość zmiany przepisów, dokładnie to samo może zrobić referendum. Ze znacznie mocniejszym skutkiem. Argument o "mandacie społecznym" mógłby być wtedy powtarzany przez prawicę w nieskończoność.

Zwłaszcza, że zainwestowane zostałyby niemałe pieniądze. Według dr. Marcina Gerwina, politologa i specjalisty ds. zrównoważonego rozwoju, referendum kosztowałoby ponad 100 mln złotych. - Za te pieniądze można by zrobić 50 paneli obywatelskich. Koszty nijak mają się do efektywności, z mojej perspektywy nie jest dobrym pomysłem, żeby je organizować. Mamy kwestię kampanii referendalnej i tego, że w ramach referendum można manipulować pewnymi faktami - oceniał na antenie TOK FM.

Wola społeczna jest. Brakuje woli politycznej

Marszałek mocno podkreśla, że nie chce wojny polsko-polskiej. - To nie ten rozkrzyczany, "rozyoutubowany" dzisiaj i "rozpublicyzowany" Sejm powinien się tą kwestią zajmować - twierdzi w podcaście "Wybory kobiet". Z jednej strony zaznacza, że wspiera kobiety, jest oburzony zmianami wprowadzonymi przez Zjednoczoną Prawicę i wyszedł na ulicę podczas czarnych protestów. Jednocześnie oznajmia wprost, że sam zagłosowałby przeciw ustawie zezwalającej na aborcję do 12. tygodnia ciąży.

Doskonale pamiętam, że podczas protestów krzyczałyśmy co chwila: "wolność, równość, aborcja na żądanie". Oczywiście wśród protestujących były też osoby pragnące powrotu do tzw. kompromisu aborcyjnego. Co skandował przyszły marszałek? A może stał raczej stał z transparentem głoszącym: "Chcemy referendum" pośród postulatów na temat legalnej, bezpiecznej aborcji? I czy przyszły kandydat na prezydenta, który w dyskusji tak chętnie przywołuje zagrożenie potencjalnym wetem Andrzeja Dudy lub "zamrożeniem" przepisów w TK, sam podpisałby ustawę o liberalizacji prawa do przerywania ciąży?

Tamte strajki i powtarzane badania pokazują, że wola społeczna na zmianę przepisów już jest. Nie ma co do tego tylko - i aż - woli politycznej. Niestety, również po stronie fajnego, "sejmflixowego" marszałka. A to, że właśnie wola polityków jest kluczowa, pokazuje przykład Irlandii, na którą chętnie powołują się zwolennicy referendum.

Tam do zmiany przepisów konieczna była zmiana konstytucji - ósmej poprawki, która zrównywała życie płodu z życiem kobiety. To można było zrobić jedynie przy pomocy referendum. Pytanie brzmiało: "czy jesteś za tym, aby artykuł 40.3.3 miał nowe brzmienie, które pozwala parlamentowi uregulować kwestię przerywania ciąży" ("Provision may be made by law for the regulation of termination of pregnancies") - a więc konstytucja zezwoliła na zmianę prawa na mocy ustawy.

Nie jesteśmy w takim miejscu jak Irlandia. Skorzystajmy z tego i nie ryzykujmy, że poślizgniemy się na tym, jak Wielka Brytania na pytaniu o Brexit.

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Wysmarkuj kostki przed wyjściem do lasu. Kleszcze nawet się nie zbliżą
Wysmarkuj kostki przed wyjściem do lasu. Kleszcze nawet się nie zbliżą
Co daje obrzezanie? Lekarze wymieniają korzyści
Co daje obrzezanie? Lekarze wymieniają korzyści
Wskoczyła w bikini. Aż trudno oderwać od niej wzrok
Wskoczyła w bikini. Aż trudno oderwać od niej wzrok
Ma trudny okres za sobą? "Zaczynam oddychać pełną piersią"
Ma trudny okres za sobą? "Zaczynam oddychać pełną piersią"
Najgorszy owoc dla psów. Pod żadnym pozorem mu go nie podawaj
Najgorszy owoc dla psów. Pod żadnym pozorem mu go nie podawaj
"Było u mnie naprawdę krucho". Musiał zastawiać kolejne przedmioty
"Było u mnie naprawdę krucho". Musiał zastawiać kolejne przedmioty
Miał ją zdradzać z koleżanką z planu. Tak zachował się po rozstaniu
Miał ją zdradzać z koleżanką z planu. Tak zachował się po rozstaniu
Zrób to we wrześniu. Wiosną chwastów będzie mniej
Zrób to we wrześniu. Wiosną chwastów będzie mniej
Już mogą wchodzić do domów. To dlatego lepiej ich nie zabijać
Już mogą wchodzić do domów. To dlatego lepiej ich nie zabijać
Ten trik robi furorę w sieci. Sprawdziłam, czy naprawdę działa
Ten trik robi furorę w sieci. Sprawdziłam, czy naprawdę działa
Wsyp dwie łyżki do toalety. Po 15 minutach wyżre cały brud
Wsyp dwie łyżki do toalety. Po 15 minutach wyżre cały brud
"Tata miał rację". Młynarska zabrała głos po zestrzeleniu dronów
"Tata miał rację". Młynarska zabrała głos po zestrzeleniu dronów