Blisko ludziZakupy uzależniają!

Zakupy uzależniają!

Zakupy uzależniają!

Zakupoholizm to nałóg. Nie tak groźny dla zdrowia jak alkoholizm czy narkomania, lecz równie niebezpieczny. Jak nie poddać się impulsywnemu kupowaniu? Jak kolejny raz nie zbankrutować w centrum handlowym?

Zakupoholizm to nałóg. Nie tak groźny dla zdrowia jak alkoholizm czy narkomania, lecz równie uzależniający. Jak nie poddać się impulsywnemu kupowaniu? Jak kolejny raz nie zbankrutować w centrum handlowym? Jak kupować rozsądnie i powstrzymać na wodzy emocje, które każą nam sięgnąć po kolejną torebkę?

Zrób i sprawdź listę

Frank Sinatra, śpiewał, że Mikołaj sporządza listę i sprawdza ją dwa razy. Ty rób tak nie tylko przed Gwiazdką. Pierwszą zasadą unikania kompulsywnych zakupów jest kontrolowanie podekscytowania, które czujemy na samą myśl o kupowaniu. Robienie list jest nudne i na początku zabiera dużo czasu oraz energii (którą przecież można spożytkować na zakupy!), ale działa bez zarzutu.

Lista sprawia, że trzymamy się wyznaczonego planu i jesteśmy mniej skłonne, aby błądzić wzrokiem po produktach, których nie mamy w spisie. Poza tym na liście zwykle nie wpisujemy produktów – kaprysów, takich jak ciasteczka albo perfumowany puder do ciała, które po cichu rujnują nasz budżet.

(alp/sg)

1 / 6

Nie gap się na witryny

Obraz
© Thinkstockphotos

Amerykanie mówią na to „window shopping” . Polskim odpowiednikiem są tzw. “suche zakupy” – równie niebezpieczne jak sam zakupoholizm, bo prowadzą do niego prostą drogą. Hasło „tylko zerknę, co tu mają” nigdy nie kończy się na podziwianiu wystaw i witryn sklepowych. Zwykle skuszone piękną ekspozycją, z której kolejna para szpilek prosi nas o zaadoptowanie, wchodzimy do środka sklepu i… idziemy na łowy.

Nie usprawiedliwiaj się, że patrzysz w okna wystawowe, żeby zobaczyć, jak prezentuje się Twoja fryzura. Po prostu nie patrz w tym kierunku: spójrz przed siebie, patrz pod nogi albo gap się na przystojniaków.

2 / 6

Zaplanuj zakupy

Obraz
© Thinkstockphotos

Kompulsywne zakupy robimy nie planując ich. Wchodzimy do sklepu tylko po pietruszkę, a wychodzimy z butelką wina, która była w promocji i z sześciopakiem sosu pomidorowego, który przecież zawsze się w domu przyda. Jeszcze kawa, bo chyba się kończy i śmietanka, do której zachęcała hostessa. Paczkę chipsów chwytamy tuż przed kasą.

Naukowcy obliczyli, że najwięcej wydajemy, na przypadkowych zakupach, których nie planowaliśmy. Dlatego ustal sama z sobą, że zakupy „do domu” robisz raz w tygodniu, planując jak zaopatrzeniowiec czego będziesz potrzebowała w danym dniu.

3 / 6

Kupuj online

Obraz
© Thinkstockphotos

Oczywiście zakupy w Internecie też są niebezpieczne. Często w momencie płacenia z przerażeniem patrzymy na sumę końcową naszych. Właśnie w tym momencie, jesteśmy bardziej skłonne, wyjąć z internetowego koszyka rzecz, której w gruncie rzeczy nie potrzebujemy.

Jeśli nie doświadczamy kupowanego produktu wszystkimi zmysłami, o wiele łatwiej jest nam z niego zrezygnować. O wiele rozsądniejsze zakupy robi się w internetowych skalpach spożywczych i aptekach, gdzie kupujemy tylko najpotrzebniejsze produkty.

4 / 6

Unikaj przecen

Obraz
© Thinkstockphotos

To brzmi jak świętokradztwo! Każda kobieta wie, że przeceny to święto narodowe, które należy stosownie czcić, kilka razy w roku składając hołd bożkowi zakupów. Prawda jest jednak taka, że zwykle na przecenach kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy.

Do kolekcji dorzucamy kolejny t-shirt (kiepskiej jakości), parę sandałków (choć kończy się sezon), krótką spódniczkę (która nie będzie już modna za rok). Rzadko na przecenach znajdujemy rzeczy, które nosić będziemy kilka sezonów: klasyczne dżinsy, dobrej jakości trencz czy małą czarną.

5 / 6

Zapisuj, zapisuj, zapisuj

Obraz
© Thinkstockphotos

Jednym z najlepszych sposobów na zakupowy odwyk jest skrupulatne zapisywanie wydatków. To nudne zajęcie, które wymaga systematyczności i kontroli, ale działa. Możesz to zrobić tradycyjne, sporządzając tabelkę w notesie i wpisując każdy wydatek pod określoną kategorię lub korzystając z programu komputerowego (np. Home Budget), który za Ciebie będzie rewidował niekontrolowane wydatki.

6 / 6

Weź to na bank

Obraz
© Thinkstockphotos

Banki uwielbiają zakupoholików: są jak narkotykowi dealerzy, chętni zaproponować klientom kolejną działkę, czyli nową kartę kredytową. Jeśli Twoim problemem jest kompulsywne płacenie plastikowymi pieniędzmi, pobądź się pokusy. Zrezygnuj z kart kredytowych (zatrzymaj jedną, z której korzystasz przy zakupach internetowych, z zagranicy lub robiąc np. rezerwację hotelową) i spłacaj ją regularnie. Zrób porządek w finansach: załóż np. subkonto do oszczędzania i inne – na codzienne wydatki.

Zuzanna Menkes (na podstawie Yourwisdom.yahoo.com)

(alp/sg)

zakupoholizmsklepzakupy

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)