Zamieszkajmy razem! Kto sprząta?
Zazwyczaj przychodzi kiedyś ten moment. Niegdyś czekało się na niego do dnia ślubu, dzisiaj ma to już z reguły coraz mniejsze znaczenie. Para podejmuje decyzję - zamieszkujemy razem! Tylko co dalej? Jak zorganizować podział obowiązków tak, aby stworzyć i umocnić partnerski układ?
21.09.2012 | aktual.: 21.09.2012 11:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zazwyczaj przychodzi kiedyś ten moment. Niegdyś czekało się na niego do dnia ślubu, dzisiaj ma to już z reguły coraz mniejsze znaczenie. Para podejmuje decyzję - zamieszkujemy razem! Tylko co dalej? Jak zorganizować podział obowiązków tak, aby stworzyć i umocnić partnerski układ?
On - rozrzuca skarpety po mieszkaniu, nie opuszcza po sobie deski w toalecie, zapomina o zakręceniu tubki z pastą do zębów, a jego obowiązki ograniczają się do wyrzucania śmieci i wytrzepania dywanów przed świętami. Ona - gotuje, pierze, prasuje, przygotowuje posiłki. Na szczęście taki podziału obowiązków domowych to już najczęściej przeżytek, nijak pasujący do rzeczywistości.
- Chyba nigdy nawet nie rozmawialiśmy o tym kto będzie sprzątał, kto gotował, a kto będzie robił zakupy. To jakoś naturalnie samo się poukładało. Sprzątamy wspólnie albo robi to ta osoba, która ma akurat więcej czasu - opowiada Magda. Ona i jej partner kończą studia i równocześnie pracują, mieszkają ze sobą od ponad dwóch lat. - Mamy dla siebie i tak zbyt mało czasu, żeby marnować go na przepychanki o to, kto ma pozmywać talerze - dodaje z uśmiechem.
Bywają jednak sytuacje - i wcale nie należą one do rzadkości - w których dla obopólnego dobra lepiej jest wcześniej ustalić elastyczny podział domowych obowiązków. Elastyczny, ponieważ od każdej sztywnej reguły powinny być wyjątki. Partnerstwo to w końcu pomaganie i wspieranie siebie wzajemnie, a nie szereg zobowiązań i niechcianych powinności.
Lista spraw bardzo ważnych
Jednym ze sposobów na ustalenie, kto w związku będzie odpowiedzialny za konkretne sprawy związane ze wspólnym mieszkaniem, jest spisanie "rzeczy do zrobienia". Zacznijmy od listy spraw bardzo ważnych, tych które koniecznie muszą zostać załatwione. Zapewne niepozmywanie naczyń po kolacji nie pociągnie za sobą żadnych większych konsekwencji, ale już zapomnienie o zapłaceniu czynszu, rachunków za prąd i wodę, może mieć poważniejsze następstwa. Ustalmy więc z partnerem, kto będzie troszczył się o sprawy priorytetowe: o to, aby z kranu zawsze płynęła woda, a do drzwi nie zapukał komornik.
Poza "listą spraw bardzo ważnych" dobrze jest stworzyć drugą, dotyczącą obowiązków mniejszej rangi. Powieśmy na lodówce kartkę i systematycznie ją zapełniajmy aktualizując sprawy, które zdaniem nas czy naszego partnera powinny być na bieżąco załatwiane. Takie spisanie obowiązków da nam jasność sytuacji i zmniejszy prawdopodobieństwo, że na przykład o odkurzeniu widocznie zabrudzonych dywanów przypomnimy sobie, kiedy teściowie będą już w progu naszego mieszkania.
Jeśli coś ma być dobrze zrobione... pozwól zrobić to partnerowi
- W sumie sama jestem sobie winna, że znaczna większość domowych obowiązków jest na mojej głowie - opowiada Oliwia. - A wszystko przez mój niezdrowy perfekcjonizm. Zawsze wydawało mi się, że jeśli chcę żeby cokolwiek było dobrze zrobione, to muszę zrobić to sama. I tym sposobem, Rafał - mój narzeczony - prawie nigdy nie odkurza, nie sprząta, nie prasuje. Kiedy w przeszłości chciał mi pomagać, wolałam sama wszystko zrobić niż po nim poprawiać. Cóż, chyba czas to troszkę poprzestawiać - dodaje.
W podobną pułapkę perfekcjonizmu i braku zaufania do tego, że nasz partner potrafi równie dobrze jak my sprostać obowiązkom domowym, wpada wiele kobiet. Dlatego jeśli przypuszczamy, że ten problem może dotyczyć i nas, lepiej zawczasu rozplanować, kto będzie się czym zajmował, aby potem bez większych przeszkód cieszyć się mieszkaniem razem.
(bb)