Zamknięte siłownie. Właściciele znaleźli sposób, żeby obejść przepisy
Zdania na temat zamknięcia siłowni są podzielone. Jedni uważają, że to słuszna decyzja, inni, że wystarczyłoby zwiększyć obostrzenia w klubach. A właściciele siłowni głowią się nad obejściem nowych restrykcji.
17.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od 17 października aquaparki, baseny, siłownie i kluby fitness są zamknięte zarówno w strefie czerwonej, jak i żółtej. Wieczorem 16 października Ministerstwo Sportu poinformowało o kilku wyjątkach. Z siłowni i klubów fitness będą mogły korzystać osoby uprawiające sport w ramach współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych lub wydarzeń sportowych, oraz studenci i uczniowie – w ramach zajęć na uczelni lub w szkole.
O zmianę decyzji rządu apelują nie tylko właściciele klubów, ale też gwiazdy. Monika Olejnik w najnowszym poście na swoim profilu na Instagramie napisała:
"Apeluję do Rządzących o wprowadzenie po konsultacji z lekarzami nowych, ostrożnych zasad BEZPIECZNEGO funkcjonowania siłowni, klubów fitness i basenów, ale NIE ZAMYKAJMY! Proponuję nowe, bezpieczne dla trenujących i trenerów rozporządzenie, ale NIE ZAKAZ! Szczególnie jesienią i zimą mamy w Polsce znacznie mniej możliwości do trenowania blisko natury"
Jedno jest pewne, właściciele i pracownicy obiektów sportowych z dnia na dzień zostali bez pracy. Choć niektórzy znaleźli sposób na to, żeby obejść obostrzenia.
Siłownie zamieniają się w sklepy ze sprzętem
Jeden z klubów sportowych na swoim profilu na Facebooku oznajmił, że w miejsce dotychczas funkcjonującej siłowni otwiera sklep. Sklep ze sprzętem do ćwiczeń. Zaprosili wszystkich klientów, którzy chcieliby odpłatnie przetestować ich maszyny.
"Skoro nie mogą funkcjonować zajęcia fitness: od dzisiaj ruszają w naszym klubie zgromadzenia religijne członków związku pt. "Kościół Zdrowego Ciała". Trudno uwierzyć? W tym świecie przecież wszystko jest możliwe" – oznajmili w żartobliwym tonie i dodali, że na squashu mają codziennie specjalne zawody sportowe bez udziału publiczności.
Następnie wypowiedź przybrała poważny ton. Właściciele klubu oznajmili, że nie mogli uwierzyć w decyzję rządu. Każdy kolejny dzień to obecnie dla nich walka o przetrwanie.