Zarabia 1300 zł, jej narzeczony 3700 zł. Magda ma dość panujących zasad
Narzeczony Magdy zarabia znacznie więcej od niej. Jednak wszystkie wydatki dzielą równo na pół. Czasem, gdy kobiecie zostaje w kieszeni 100 zł, nie wytrzymuje. Nie tak wyobrażała sobie wspólne życie.
17.12.2019 | aktual.: 17.12.2019 19:01
Magda jest w związku 3 lata, mieszka ze swoim partnerem od 2 lat. Mimo że zarabia mniej, dzielą się wydatkami pół na pół, bo uważa, że trzeba być fair. Składała się nawet na zorganizowanie zaręczyn na drugim końcu Polski i naprawę jego samochodu, chociaż rzadko ją gdzieś zawozi.
Kobieta spłaca też kredyt mężczyzny na ich mieszkanie, mimo że jest zapisane tylko na niego i nie są małżeństwem. "Moje średnie zarobki to ok. 1300 zł miesięcznie, za czynsz i opłaty płacę 1200 zł. On zarabia 3700 zł i daje 1500 zł. Zostaje mi 100 zł w kieszeni" – żali się kobieta na forum WP Kafeteria.
Zobacz także
Partner rozlicza ją z każdej złotówki
Oboje są oszczędni. Magda przyznaje, że je partner czasem aż za bardzo. "Żartuję, że on jest sknerą, bo 10 razy sprawdzi, gdzie jest taniej i nieraz nawet komentuje wysokie, jego zdaniem, ceny w sklepach" – opowiada.
Magda podkreśla, że nie potrzebuje dużo rzeczy do życia, ale czasem ma uczucie, że jest lokatorem rozliczanym co do złotówki. "Gdy temat kasy jest poruszany, to tracę nastrój, bo wiem, że tylko on odkłada pozostałe pieniądze, a mnie na prawie nic nie stać" – wyznaje.
Tłumaczy, że nigdy nie chciała, żeby ktoś uznał ją za materialistkę, ale gdy zostaje jej 100 zł w kieszeni, to nie wytrzymuje. "Chcę powiedzieć: 'Sorry, ale płać więcej na nas, bo nie mam pieniędzy'. Ale on wie, że mam odłożone na czarną godzinę, to nawet nie myśli o tym" – narzeka. "Związek doprowadził do tego, że cieszę się, gdy od święta pójdziemy na ciastko do kawiarni i to on zapłaci, a nie płacimy po połowie" – pisze Monika. "Gdzie kończy się fajny, racjonalny związek, a zaczyna układ finansowo-partnerski?" – pyta.
Internauci radzą
Niektóre komentarze internautów pod wyznaniem kobiety były bardzo uszczypliwe. "Może zrezygnuj z połowy mieszkania, skoro nie masz na pół raty" – napisał jeden z internautów. Inna osoba z kolei zaznaczyła, że skoro to mieszkanie partnera Magdy i jego kredyt, to nie powinna go spłacać. "Zastanowiłaś się, co będzie, jak miłość się skończy, zostaniesz na bruku i bez oszczędności?" – pyta. "Ja nie tkwiłabym w takim układzie, bo związkiem bym tego nie nazwała" – dodaje.
A wy co myślicie o takiej relacji? Co doradziłybyście kobiecie?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl