Zatrzasnął drzwi, włożył nieletniej rękę między uda i pocałował. Wyrok dla kierowcy Bolta budzi oburzenie
Do traumatycznych dla nastolatki wydarzeń doszło w lipcu 2022 roku. Dziewczyna zamówiła przez popularną aplikację przejazd taksówką. 29-letni prowadzący pojazd miał zablokować jej drzwi i molestować nieletnią. Sprawa trafiła do sądu. Prokuratura wykazała się niebywałym podejściem.
29-letni kierowca Szota G. został zatrzymany przez poznańską policję. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" funkcjonariusze domagali się, by Gruzin odpowiadał za "doprowadzenie nastolatki do innej czynności seksualnej". Prokuratura skierowała tę sprawę na inne tory, dzięki czemu kierowca mógł uniknąć kary pozbawienia wolności. Niebywale łagodny wyrok budzi oburzenie.
Chciała tylko dojechać na siłownię
Wszystko wydarzyło się w lipcu ubiegłego roku. Nastolatka zamówiła przejazd przez popularną aplikację Bolt, aby dostać się na siłownię. W trakcie jazdy kierowca zagadnął do pasażerki w języku angielskim, widząc, że przegląda media społecznościowe. Poprosił dziewczynę o podanie mu telefonu, aby mógł ją zaobserwować na Instagramie. Młoda kobieta spełniła jego prośbę. Później, według zeznań nastolatki, przeszedł do kolejnych działań. 29-latek zaczął zadawać jej intymne pytania dotyczące seksu i masturbacji. Po czym złapał pasażerkę za kostkę. Zatrzymał samochód i przesiadł się na tył samochodu i zablokował drzwi. Pocałował ją i włożył rękę między uda sparaliżowanej dziewczyny. Po wszystkim dalej ruszył samochodem w trasę. Nastolatka szybko napisała do koleżanki, która zadzwoniła pod numer alarmowy 112.
Kierowca ponownie zatrzymał samochód i ponownie zaczął dotykać jej ciała. Dziewczyna powiedziała, że się boi. Na te słowa mężczyzna się zdenerwował, zobaczył też, że pasażerka wymieniała wiadomości przez telefon komórkowy. Wyrzucił ją z samochodu. Dopiero gdy wysiadła, na jej numer telefonu zadzwoniła policja. Funkcjonariusz wyjaśnił młodej kobiecie, w jaki sposób powinna złożyć zawiadomienie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prokuratura uznała, że kierowca "ograniczył wolność". Tak zareagowała na wnioski policji
Jak podaje "Gazeta Wyborcza" prokuratura zajęła się jedynie zamknięciem przez kierowcę Bolta drzwi, które sprawiło, że nastolatka nie mogła opuścić pojazdu. Część dotycząca molestowania została w zasadzie pominięta. Jak ustalił reporter "Wyborczej", policja prosiła, by kierowca odpowiadał właśnie za molestowanie. Prokuratura odmówiła, stwierdzając, że dochodzenie w sprawie nietykalności cielesnej ma prowadzić sama policja.
29-latek odpowiedział jedynie za "naruszenie nietykalności", co wiąże się ze zdecydowanie łagodniejszym wyrokiem, niż w przypadku "doprowadzenia pokrzywdzonego do innej czynności seksualnej", gdzie najniższa kara wynosi pół roku pozbawienia wolności.
Kierowca zaprzecza dopuszczenia się czynów niedozwolonych
Stanowisko prokuratury sprawiło, że nastolatki nie przesłuchano przed sądem. Następne części postępowania poszły sprawnie. Rzecznik poznańskiej prokuratury Łukasz Wawrzyniak poinformował "Gazetę Wyborczą", jakie zeznania złożył 29-latek.
"Oskarżony wskazał, że nie nagabywał pokrzywdzonej, nie proponował jej nawiązania relacji intymnych i nie zmuszał do ich podjęcia. Według niego to pokrzywdzona była zainteresowana jego osobą i zachowywała się w sposób prowokacyjny, wskazujący na chęć nawiązania kontaktu intymnego" - stwierdził rzecznik.
Sama nastolatka twierdzi, że bała się, że jej sprawa nie zostanie potraktowana poważnie przez to, że rzeczywiście podała kierowcy swój telefon, aby mógł ją zaobserwować na Instagramie. Później 29-latek miał jej wysyłać wiadomości. Ich treści wskazywały na to, że już szykował własną linię obrony.
29-latek uniknie więzienia. Sąd zgodził się z prokuraturą
Akt oskarżenia dotarł do sądu na początku stycznia 2023 roku. Sąd wydał tzw. wyrok nakazowy, bez przeprowadzenia rozprawy. Dojdzie do niej jedynie wtedy, kiedy jedna ze stron zaskarży wyrok. Sędzia Agnieszka Borucka zgodziła się ze słowami prokuratury, że dokonane przez kierowcę czyny należy rozpatrywać jedynie w kategoriach naruszenia nietykalności osobistej, co wpłynęło na łagodność kary. Gruzina czekają dwa lata prac społecznych i zapłacenie 10 tys. złotych zadośćuczynienia.
"W doktrynie powstaje problem oceny takich zachowań. Niewątpliwie w ocenie społecznej mogą być czynnościami seksualnymi, bo stanowią atak na wolność seksualną. Jednak z drugiej strony trudne do przyjęcia byłoby ich zrównanie z typowymi przykładami innych czynności seksualnych" - oznajmił Łukasz Wawrzyniak.
Prokurator dodał, że z "doprowadzeniem do innej czynności seksualnej" mamy do czynienia, gdy sprawca posługuje się również przemocą, groźbą lub podstępem, czyli np. podaniem środków odurzających. Najwyraźniej prokuratura nie uznała zamknięcia drzwi i dotykania nieletniej za przemoc.
"Kara jest adekwatna do stopnia zawinienia sprawcy i stopnia społecznej szkodliwości czynu" - stwierdził rzecznik.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl