Zdjęcia dziecka w Internecie. Czy partnerka męża może je publikować?

Zdjęcia dziecka w Internecie. Czy partnerka męża może je publikować?

Zdjęcia dziecka w Internecie. Czy partnerka męża może je publikować?
Źródło zdjęć: © Pixabay.com
Aleksandra Kisiel
25.07.2019 14:11, aktualizacja: 25.07.2019 17:37

Ewelina zobaczyła zdjęcie swojej córki na profilu kochanki męża. Ola robi pasierbicy mnóstwo zdjęć, ale żadnego nie wrzuca do sieci. Łukasz godzi się z konsekwencjami rozwodu, również takimi jak zdjęcia jego córek z nowym partnerem byłej żony, które pojawiają się na Instagramie.

Z danych GUS wynika, że w Polsce co roku rozwodzi się 40 tys. par, które mają dzieci. Szanse, że rozwodnicy wejdą w kolejne związki (formalne lub nie), są ogromne. A to oznacza, że w patchworkowych rodzinach, w których są małoletnie dzieci, pojawi się sporo wątpliwości natury prawnej. Choćby: kto może wrzucać zdjęcia dziecka do sieci? Ten ostatni temat budzi mnóstwo emocji na forach dla rozwodników.

Najczęściej głos w dyskusji zabierają rozwódki, które nie mogą przeżyć faktu, że ich dziecko jest pokazywane publicznie z kobietą inną niż matka. Niektóre mówią, że to naruszenie dóbr osobistych małoletniego. Inne przyznają wprost: "Ta baba zniszczyła moje małżeństwo, a teraz jeszcze przymila się do mojego dziecka".

Ukradła mi męża i dziecko

Takie gorzkie doświadczenie ma za sobą Ewelina. Jest w trakcie rozwodu, mąż mieszka z nową partnerką. Córka Eweliny odwiedza tatę regularnie. Siłą rzeczy widuje się też z jego nową partnerką. Kobieta musiała pogodzić się z faktem, że kochanka męża jest obecna w życiu dziecka.

Jednak na publikowanie zdjęć córeczki na Instagramie czy Facebooku godzić się nie musi. – Ta kobieta ciągle wrzuca selfie z moim mężem, z moją córką, czasem same zdjęcia Agatki. Co to ma być? Demonstracja, że ona ma wszystko, co kiedyś było moje? – zastanawia się Ewelina. Pytam, czy wyraziła na to zgodę. – Nigdy w życiu! Pisałam nawet do męża, że nie zgadzam się, żeby zdjęcia naszej córki były na profilu tej pani.

Zdaniem mecenas Karoliny Zimoch, współpracującej z Centrum Kobieta i Rozwód, taka sytuacja stanowi naruszenie przepisów prawa, a konkretnie art. 81 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który stanowi, że rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W przypadku małoletnich oznacza to konieczność wyrażenia zgody przez rodziców lub opiekunów prawnych dziecka.

– Co do zasady, każde z rodziców może samodzielnie wyrażać zgodę jako przedstawiciel ustawowy dziecka. Teoretycznie, jeśli mamy zgodę jednego rodzica, nie musimy już zwracać się do drugiego. Ale ja zawsze powtarzam, że dla własnego bezpieczeństwa osoba, która robi zdjęcia dzieciom i chce je potem upubliczniać, powinna mieć zgodę obojga rodziców – mówi mec. Zimoch.

– Jeśli bowiem rodzice nie mają jednakowego stanowiska, osoba, która zdjęcie opublikowała, może zostać wezwana do jego usunięcia, a jeśli tego nie zrobi – pociągnięta do odpowiedzialności cywilnej – dodaje. Radzi, aby Ewelina wystosowała pismo do partnerki męża, w którym domaga się usunięcia zdjęć córki. Jeśli pisemna prośba nie poskutkuje, sprawę można skierować do sądu.

Od reguły są wyjątki

Z punktu widzenia prawa sprzeciw jednego z rodziców do publikowania wizerunku dziecka powinien skutkować natychmiastowym usunięciem fotografii czy klipu. Jest jednak kilka wyjątków, o których mówi mec. Karolina Zimoch.

– Pierwszy to otrzymanie wynagrodzenia za pozowanie. Jeśli zdjęcia dziecka powstały podczas sesji, a za udział w niej dziecko (a raczej – rodzice) dostało pieniądze, domniemywa się, że zgoda została udzielona. Drugi wyjątek dotyczy osób powszechnie znanych, fotografowanych podczas sprawowania funkcji publicznych, gdy fotografie upublicznia się, by relacjonować pełnienie tych funkcji. Przykład? Zdjęcia Neli Małej Reporterki, robione na ściance podczas premiery kolejnej książki, wykorzystane w recenzji tejże książki. I wreszcie trzeci wyjątek, gdy dana osoba stanowi jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz czy publiczna impreza – tłumaczy.

Dmuchać na zimne

Ola jest macochą 10-latki. Gdy pięć lat temu brała ślub z tatą dziewczynki, z góry założyła, że ślubnych zdjęć nie będzie publikować w sieci, bo nie chciała prowokować byłej żony Wojtka. – Gdy zamieszkaliśmy razem, raz wrzuciłam fotę Pauliny z naszym psem. Oczywiście zapytałam Wojtka, czy mogę. Po kilku godzinach dostałam wiadomość od jego byłej żony, że mam przestać naruszać dobra osobiste jej córki. Zdjęcie usunęłam – wspomina kobieta.

– W telefonie mam tysiące zdjęć naszej rodziny. Ja, Wojtek i dzieci: Paulina i nasze bliźniaki. Wojtek codziennie zamieszcza jakieś fotki na Insta. Ja nigdy nie publikuję zdjęć pasierbicy, bo wiem, że gdybym wrzuciła choć jedno, zaraz dostałabym wezwanie przedsądowe albo i pozew od matki dziewczynki. Wojtek i była żona nie rozstali się w przyjaźni – opowiada. Konflikt między nimi jest silny i byle iskra może rozniecić ogromny pożar. Choć tata zgadza się, by zdjęcia córki pojawiły się na profilach macochy, Ola nie chce ryzykować.

Element codzienności

Łukasz z Anią rozwiedli się kilka lat temu. Kobieta ma nowego partnera, którego przedstawiła córkom. – Od dawna wiedziały, że mama ma chłopaka, ale dopiero teraz go poznały. Następnego dnia ten facet wrzucił na Insta zdjęcie z moimi córkami i informacją, że przeszedł najważniejszą rozmowę kwalifikacyjną w życiu. Coś czuję, że po głowie chodzą mu oświadczyny – przypuszcza Łukasz.

Żona nie konsultowała z nim sprawy zdjęcia córek. Jednak zdaniem Łukasza publikowanie tego typu fotografii to "wyraz miłości i element rodzinnego życia", nie chce odbierać tego byłego żonie i dzieciom.

Ale czy zawsze tak myślał? – No jasne, że nie. Jak zobaczyłem tę fotkę i ten podpis o rozmowie kwalifikacyjnej, to zakląłem szpetnie, potem pomyślałem, że ten gość to jakiś pozer-grafoman. Potem byłem trochę zazdrosny, bo zdjęcie nie było pozowane, a dziewczyny wyglądały na szczęśliwe. A na koniec przypomniałem sobie, że to jednak ja jestem ich ojcem i zdjęcie na Insta tego nie zmieni. Mamy świetną relację, widujemy się codziennie. Więc nie mam potrzeby blokowania czegokolwiek – podsumowuje Łukasz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (50)
Zobacz także