Jej twórczością i wizerunkiem inspirowało się mnóstwo artystek. Niektóre z nich są uważane za współczesne ikony stylu, choć tak naprawdę wiele pomysłów zaczerpnęły z jej garderoby. Bez obecności Grace Jones nie wyobrażamy sobie naszego cyklu. Poznajcie rewolucyjne pomysły jednej z najważniejszych osobowości muzycznej sceny.
Zanim stała się jedną z najciekawszych artystek na muzycznej scenie przełomu lat 70. i 80., podejmowała się w swoim życiu różnych zajęć. Była tancerką go-go, aspirującą aktorką, a następnie rozpoczęła karierę w modelingu. Do tego świata wprowadził ją słynny ilustrator mody, Antonio Lopez, który wypatrzył Grace podczas jednej z imprez w nocnym klubie.
Ze względu na androgyniczny typ urody nowojorska agencja Wilhelmina Models wysłała ją do Paryża, uznając, że na europejskim rynku sprawdzi się najlepiej jako modelka. Nie musiała długo przekonywać do siebie najlepszych projektantów mody. Smukła sylwetka, wzrost 175 cm, ostre rysy twarzy, wyjątkowy styl i charyzma to argumenty, które przemawiały do nich od razu. Grace Jones pracowała dla najlepszych, m.in. Yves Saint Laurenta, Gianniego Versace i Karla Lagerfelda. Pojawiała się przed obiektywem takich fotografów jak Guy Bourdin, Hans Feurer czy Helmut Newton oraz pozowała w sesjach dla magazynów „Elle”, „Vogue” czy „Stern”.
Trendsetterka
Modeling z czasem okazał się tylko dodatkowym zajęciem. Z taką osobowością i wizerunkiem Grace Jones nie potrzebowała zespołu stylistów, wizażystów i projektantów, by zaistnieć w branży. Po powrocie z Paryża szybko została nowojorską gwiazdą, ikoną nocnego życia, modową inspiracją oraz muzą znanych artystów. Stała bywalczyni klubu Studio 54 była jedną z największych fascynacji Andy’ego Warhola. Artysta znany ze swojej słabości do wyjątkowych postaci nie przez przypadek zainteresował się właśnie nią.
Jones od zawsze dyktowała trendy – nosiła fryzury afro zanim te pojawiły się w modzie, chodziła w ubraniach, w których nikt nie miał odwagi pokazać się na ulicy oraz eksponowała swoje ciało w skąpych strojach, zanim pokazywanie się w takich ubraniach w klubach było dozwolone.
Skandalistka
Grace Jones prowokowała nie tylko swoim wyglądem. Kiedy w 1981 roku pojawiła się w programie Russella Harty'ego i w trakcie wywiadu brytyjski prezenter odwrócił się do niej plecami, by zadać kilka pytań Walterowi Poucherowi, wściekła piosenkarka rzuciła się na niego z torebką i zaczęła krzyczeć na dziennikarza, że nie poświęca jej uwagi.
Kontrowersje wzbudzała również na scenie. Podczas swoich koncertów pojawiała się prawie naga, co zawsze spotykało się falą negatywnych komentarzy. Hollywoodzki reżyser Orson Welles, zaskoczony charakterem jej występów, miał powiedzieć do Jones: „Większość artystów uwodzi publiczność. Ty ją gwałcisz, Grace”.
To jednak nie wszystko. Podobno na imprezie z udziałem francuskich polityków, na którą przyszła wraz z Jerry Hall i Jessiką Lange, zamiast zakrywającej biust sukienki, zdecydowała się jedynie na naszyjnik z kości.
Awangardowa May Day
Równie wielką charyzmą, co na scenie, zarażała na dużym ekranie. Do jej najbardziej charakterystycznych ról filmowych należy oczywiście aktorska kreacja May Day w „Zabójczym widoku” (1985) Johna Glena. W należącej do bondowskiej serii produkcji pojawiła się u boku Rogera Moore’a, jednego z odtwórców kultowej roli Agenta 007.
Niebezpieczna bohaterka nie potrzebowała wiele, by przyciągnąć uwagę Jamesa Bonda. Atrakcyjna wysportowana kobieta miała taką siłę, że nawet w wysokich szpilkach potrafiła podnieść postawnego mężczyznę.
Styl May Day podkreślały futurystyczne ubrania, na tyle dziwne, że agent Jej Królewskiej Mości skwitował, że doskonale pasują do jej imienia (Mayday oznacza to samo co S.O.S.). Autorem awangardowych kostiumów Grace Jones został światowej sławy projektant, Azzedine Alaïa.
Muza Jean-Paula Goude’a
Oprócz Andy’ego Warhola, szczególne miejsce w życiu Grace Jones zajmował także inny artysta – Jean-Paul Goude, z którym poznała się w legendarnym Studio 54. Znany fotograf, grafik i reżyser kultowych reklam lat 80. był partnerem życiowym artystki (Goude jest ojcem dziecka Jones , Paolo – przyp.red.).
Jones niejednokrotnie pozowała przed obiektywem Goude’a, pojawiając się na jego najbardziej znanych zdjęciach. Pochodząca z Jamajki wokalistka była również bohaterką jego słynnej reklamy Citroena z 1985 roku.
Inspiracja dla innych artystów
Jej wyjątkowy styl był niejednokrotnie kopiowany przez współczesne gwiazdy muzyki. Kylie Minogue w teledysku „Can’t Get You Out of My Head” zaprezentowała się w stylizacji do złudzenia przypominającej jeden z ulubionych elementów garderoby Grace Jones, a mianowicie kojarzone z jej wizerunkiem ubranie z obszernym kapturem.
Unikalne i awangardowe stroje Jones zdarzało się już kopiować Lady Gadze, natomiast słynny wizerunek czarnoskórej artystki z fotografii Roberta Mapplethorpe’a z 1984 roku, z charakterystycznymi malunkami na ciele autorstwa Keitha Heringa, odtworzyła Rihanna w teledysku „Rude boy”. Jedyna różnica polegała na tym, że Barbadoska, zamiast nagiego ciała pokrytego farbą, miała na sobie dopasowany kombinezon. Inspiracja jest jednak czytelna dla każdego fana twórczości genialnej artystki.
I choć większość gwiazd muzyki pop przyznaje się do fascynacji stylem Jones, ona sama nie podziela ich entuzjazmu. Co więcej, nie ucieka od ostrej krytyki ich wizerunku i twórczości.
„Nie mogę być jak one, bo one są jak ja”
W swojej autobiografii „I'll Never Write My Memoirs" nie szczędziła negatywnych komentarzy takim gwiazdom muzyki jak Miley Cyrus, Sia, Rihanna, Rita Ora czy Lady Gaga, nazywając je artystkami bez wizji, które nie oferują nic nowego i nie mają żadnego pomysłu na siebie.
_- Pojawiają się jakieś trendy, a ludzie mówią: “Podążaj za nimi”. Widzimy to obecnie: „Bądź jak Sasha Fierce, jak Miley Cyrus, jak Rihanna, jak Lady Gaga, jak Rita Ora i Sia. Bądź jak Madonna. Nie mogę być jak one, bo one są jak ja _– wyznała.
_- Byłam kopiowana przez ludzi, którzy zarobili fortunę, więc ludzie są przekonani, że ja też jestem bogata. Ale ja tworzyłam coś z ekscytacji, odwagi, z pragnienia nowości, nie robiłam tego dla pieniędzy. Zbyt wiele razy byłam przed wszystkimi. _