Kwadratowe zegarki, jakie nosiły nasze matki i babcie, na długo zostały wrzucone do szuflady i to tej najniższej, do której zagląda się nie częściej niż raz na dekadę. Wszystko wskazuje na to, że właśnie teraz jest moment na jej otworzenie, bo "kwadraciaki" powoli wracają do łask.
Zegarek Jackie Kennedy cieszył się ogromnym zainteresowaniem i został sprzedany na aukcji w Nowym Jorku. Nabywca zegarka zdecydował się zapłacić za niego kwotę trzykrotnie wyższą od spodziewanej – szacowano, że nie przekroczy ona 120,000 tys. dolarów. Co ciekawe, zegarek oryginalnie kosztował zaledwie kilkaset dolarów i podobne modele wciąż można spotkać na targach staroci – ich ceny sięgają 3 tys. dolarów. Niemiej modelu Cartier Tank Ordinaire wyprodukowano tylko trzy sztuki.
Zegarek został pokryty 18-karatowym złotem i powstał w 1962 roku – rok po tym, jak Kennedy została pierwszą damą Ameryki, i rok przed zamordowaniem jej męża. W jego historii pojawia się też polski wątek. Jacqueline dostała go od swojego szwagra, księcia Stanisława "Stasia" Radziwiłła. Wciąż widoczny jest na nim grawerunek: "Stas to Jackie 23 Feb. 63 2:05 AM to 9:35 PM", w którym zawarty został czas startu i mety Radziwiłła podczas hikingu w Palm Beach w 1963 roku. Zegarek otrzymany od szwagra należał do jej ulubionych – chętnie nosiła go przy wielu okazjach.
Aukcję wygrała osoba prywatna, która nie chce zdradzić swojego nazwiska.
