Zenek Martyniuk jest pogrążony w żałobie. "Tydzień płakaliśmy"
Zenek Martyniuk otworzył się na temat dużej tragedii, jaka spotkała jego rodzinę. Okazuje się, że on i jego żona są pogrążeni w żałobie, bo niedawno pożegnali kogoś bardzo ważnego. "Tydzień płakaliśmy" - wyznał piosenkarz.
Zenek Martyniuk jest jedną z gwiazd zbliżającego się "Sylwestra Marzeń z Dwójką". Kilka dni po Bożym Narodzeniu wokalista wyjeżdża do Zakopanego, żeby przygotować się do występu. A jak planuje spędzić nadchodzące święta?
Zenek Martyniuk opowiedział o świętach. Oto jak je spędzi
Martyniuk opowiedział o swoich planach w rozmowie z "Super Expressem". - Wigilię spędzimy w domu rodzinnym u żony w Bielsku Podlaskim, gdzie mieszka Danki brat, będą też jej siostry z rodzinami oraz moja mama. Na drugi dzień jedziemy do Białowieży. Jeżeli śnieg się utrzyma, to z pewnością urządzimy sobie kulig, a 29 grudnia wyjeżdżamy do Zakopanego - podkreślił gwiazdor disco polo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazało się też, że już od dawna ma wybrane prezenty, a wszystko dzięki koncertom zagranicznym. - Miałem sporo koncertów za granicą, w Niemczech, w Belgii, w Wielkiej Brytanii, więc z każdego wyjazdu przywoziłem coś głównie dla Danki lub dla Laurki, więc wszystkie prezenty są kupione - powiedział Martyniuk.
Rodzina Martyniuków przeżywa żałobę. Zmarła ich ukochana suczka
Zenek ujawnił też, że jego rodzina przeżywa teraz trudne chwile. Wszystko dlatego, że kilka miesięcy temu zmarła ukochana suczka Martyniuków, Chica. Piosenkarz podkreślił, że na razie nie jest gotowy na przygarnięcie nowego zwierzęcia.
- Na razie nie chcemy. Danka mówi i ja też wiem, że kolejny piesek już nie będzie taki sam jak Chica - podkreślił.
Martyniuk wyznał też, że on i reszta rodziny mocno przeżyli śmierć suczki. - Być może kiedyś coś się zmieni, ale na dzień dzisiejszy nie chcemy nowego zwierzaka. Za bardzo się człowiek przywiązuje. Tydzień czasu płakaliśmy, jakbyśmy utracili co najmniej najukochańszą córeczkę - mówił wokalista.
Chica była członkiem rodziny Martyniuków od ośmiu lat, kiedy Danuta przywiozła maltańczyka do domu w tajemnicy przed mężem. Wokalista z początku nie był zadowolony, jednak z czasem pokochał ich pupila. Nic dziwnego, że dziś trudno mu się pogodzić z jej śmiercią.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl