Znajomości
Masz kłopoty ze znalezieniem pracy, choć skończyłeś zarządzanie, a w ogóle to masz czerwony pasek od góry do dołu przez wszystkie świadectwa? Wracam do tematu poszukiwania pracy - w poprzednim felietonie wspominałam głównie o cechach charakteru, które determinują to, czy pracę dostaniemy bądź pozostaniemy na garnuszku mamusi i smyczy tatusia.
11.05.2011 13:26
Masz kłopoty ze znalezieniem pracy, choć skończyłeś zarządzanie, a w ogóle to masz czerwony pasek od góry do dołu przez wszystkie świadectwa? Wracam do tematu poszukiwania pracy - w poprzednim felietonie wspominałam głównie o cechach charakteru, które determinują to, czy pracę dostaniemy bądź pozostaniemy na garnuszku mamusi i smyczy tatusia.
Dziś pozostałe trzy sprawy, które są kluczowe przy szukaniu pracy. Po pierwsze, nie ma znaczenia czy studiowaliśmy na którymś z modnych obecnie kierunków. Dla pracodawcy najważniejsza jest konkretna umiejętność, jakiś wyjątkowy talent, który masz. Kandydat, który jest magistrem marketingu, wcale nie jest lepszy od absolwentki, która ukończyła akademię muzyczną w klasie wiolonczeli.
On ma ogólne pojęcie o ekonomii, tymczasem ona ma konkretną umiejętność. Wykształcony muzyk potrafi czytać nuty, czyli poznał nowy język, myśli abstrakcyjnie, potrafił skupić się na godzinach ćwiczeń, na detalu oraz na wizji. Potrafi grać w zespole - kameralnej firmie, a może dużej orkiestrze symfonicznej, czyli korporacji. Fakt, że ukończyliśmy popularny kierunek studiów, może wręcz działać na naszą niekorzyść - jesteśmy w tłumie. Cenne są konkretne umiejętności, czasem niszowe - może znasz język arabski, chiński, turecki?
Po drugie dla pracodawcy ważne jest nie to, że miałeś szóstki od góry do dołu w indeksie, tylko to czy masz pasję. Twoje hobby - modelarstwo, robotyka, siatkówka, gry planszowe, moda, kapela rockowa - to pokazuje, że masz ciekawy umysł, że wprowadzisz nowe myślenie do firmy, pomożesz dogadać się na nowym rynku, zaczniesz organizować fajne firmowe imprezy integracyjne, albo firmowe rozgrywki sportowe.
Po trzecie: znajomości. Tak, rekomendacje mają znaczenie, nie ma się co dziwić. Dlatego od samego początku warto prosić pracodawców o listy rekomendujące. Byłaś babysitterką, wyprowadzaczem psów, myłeś okna, albo nosiłeś meble w firmie przeprowadzkowej? Każda rekomendacja jest ważna. Siedzenie w sieci nic nie da, trzeba spotykać się z ludźmi, mówić że szuka się pracy i choć kilka lat w życiu poświęcić na wolontariat. Jeśli serce samo nie podpowiada ci, że warto za friko pomagać innym, to zrób to z wyrachowania.
W twojej okolicy działa fundacja zajmująca się kulturą? Powiedz , że chcesz pomagać w organizowaniu koncertów, w promocji, albo pomóż od strony prawnej, jeśli kończyłeś prawo. A może wolisz pomagać chorym i starszym? Ja rok pracowałam za darmo w domu opieki dla osób starszych i wspominam to wspaniale. Wiele się nauczyłam, zrozumiałam wiele problemów ludzi samotnych, porzuconych przez rodziny.
Uczyłam się być z ludźmi chorymi na Alzheimera czy sklerozę. To uczy empatii, a nawet wielkie „bezduszne“ korporacje szukają pracowników, którzy znają świat spoza szklanych biur. I ostatnia porada: na rozmowie wstępnej pamiętaj nie o tym, co firma może ci dać, ale przede wszystkim co ty możesz wnieść do tej firmy. Trzeba znać swą wartość, ale życzeniowa postawa zwykle się mści! Powodzenia i dobrej zabawy na dzikim kapitalistycznym rynku!
agp/kg