Znała ją cała Polska. Dziś Dorota Zawadzka śpi w namiocie
Kilka lat temu Dorotę Zawadzką znała cała Polska. Superniania, czyli psycholożka rozwojowa, sławę zyskała dzięki programowi emitowanemu przez stację TVN. Dziś 61-latka mieszka w namiocie, a tą informacją podzieliła się w social mediach.
Dorota Zawadzka wraz z mężem zdecydowała się przeprowadzić na wieś. Okazało się jednak, że nowy dom musi przejść gruntowny remont. Podczas gdy ich cztery kąty są poddawane naprawie, małżonkowie zdecydowali się nocować w namiocie. Superniania postanowiła relacjonować swoje doświadczenia na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Dorota Zawadzka odpiera zarzuty o przemoc na planie "Superniani". "Nie mam sobie nic do zarzucenia"
Dorota Zawadzka mieszka w namiocie
Już od kilku tygodni Superniania publikuje zdjęcia i filmiki dotyczące życia na wsi. Sielskie widoki i śpiew ptaków to nie wszystko, co zaintrygowało jej fanów. Zawadzka poinformowała, że noce spędza w namiocie:
"Dzisiejsza noc była już cieplejsza. Wczoraj nasz termometr o 4:00 rano, tuż przed wschodem słońca pokazywał 2-3 stopnie. Dziś było 8. Teraz już piękne słońce i ciepło, my po ogrodowym śniadaniu zasiadamy do nagrywania spóźnionego podcastu" - napisała Zawadzka we wpisie opublikowanym pod koniec maja.
Mimo zimna i niekorzystnych warunków mieszkaniowych, Superniania cieszyła się pięknem natury i otoczenia. Początkowa radość Doroty Zawadzkiej z przeprowadzki na wieś, wkrótce została zastąpiona wątpliwościami, którymi podzieliła się z fanami.
"Tuż przed północą, gdy po ostatnim siusiu wszyscy już leżymy w namiocie, wsłuchuję się w siebie i w to co wokół. W sobie mam nadal nieco lęku, czy budżet nam się dopnie, czy terminy się sprawdzą, czy fachowcy będą fachowi? Pojawia się tez drugie dno, czy my / ja damy tu radę, w tak zupełnie nowym dla nas świecie. Póki co, to trochę zabawa, przygoda, wakacje, ale przecież tu będziemy żyć. Gdy rok temu podejmowaliśmy decyzję o porzuceniu miasta, byliśmy podekscytowani i gotowi na skok na głęboką wodę. Teraz gdy skoczyliśmy, każdy dzień przynosi nowe nauki, ale jednocześnie odkrywa ogrom naszych niekompetencji" - rozpoczęła swój wpis.
Zawadzka starała się jednak znaleźć pozytywy mieszkania w namiocie:
"Leżę więc sobie i myślę i nagle słyszę kumkające żaby, i spóźnionego słowika wracającego po dniu do domu na kolację i kota sąsiadów, głośno wyrażającego swą miłość, być może do księżyca. Słyszę miarowy oddech męża i pochrapywanie Kwietnej, a może odwrotnie. (...) Próbuję zasnąć w naszym brezentowym, tymczasowym domku, ale nie jest to dla mnie łatwe. Sen przychodzi przed świtem, gdy robi się jasno. Leżę i cieszę się z wynalazków technologii, bez nich w ogóle chyba nie dałabym rady. (...) Noc ma być zimna. Kaptur śpiwora na głowę i do spania. Dobranoc" - zakończyła wpis.
Warunki pogodowe nie pomagają
Dzień później Zawadzka podzieliła się zdjęciem termometru - wskazywał niecały jeden stopień Celsjusza. Superniania mimo mrozu znalazła sposób na przetrwanie:
"Było zimno. Wiecie co mi pomogło? Wyobraziłam sobie tych wszystkich namiotowych turystów nam morzem, na jeziorach, w górach… że marzniemy wszyscy. Tyle, że oni jeszcze za to płacą" - żartobliwie napisała na swoich social mediach.
Internauci martwili się o Zawadzką
Fani zaczęli martwić się sytuacja finansową Superniani, jednak ta uspokoiła wszystkich, pisząc:
"Mamy fantastycznych, pracowitych, wielkopolskich fachowców. Z urzędami wszystko miło. Śpimy w namiocie z wyboru, bo po pierwsze przygoda, po drugie pańskie oko konia tuczy. Jest nam ciepło mimo zimnych nocy. Mamy super śpiwory. Budzi nas śpiew ptaków, a w ciągu dnia cisza aż w uszach dzwoni".
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl