Znęcał się nad nią przy wszystkich. "Mówił, że jestem pustym pudłem"
Kilka lat temu opadła kurtyna milczenia wobec przemocy w świecie filmu i teatru. Gabriela Muskała właśnie opowiedziała o swoich doświadczeniach. Jej wykładowca przekroczył wszelkie granice.
Gabriela Muskała ma bogatą karierę filmową, telewizyjną i teatralną. Zanim jednak trafiła na scenę, w szkole teatralnej przeszła prawdziwy horror. Po latach przyznaje, że była ofiarą przemocy. Choć nieżyjący już wykładowca nigdy nie podniósł na nią ręki, potrafił słowami uderzać, niczym pałką. Muskała opowiadała, że mężczyzna "doprowadził ją na skraj szaleństwa", ubliżał jej w obecności innych studentów.
- Na warsztat wybrałam sobie, jako monolog z prozy, monolog Kaśki z "Kamienia na kamieniu" Myśliwskiego, która jak wiemy, jest sklepową, dość otwartą dla mężczyzn, ale kochającą tylko Szymka. Pan profesor mi powiedział, że "ona jest k..wą, ale ja jej nie dorastam do pięt" (…) i najlepiej, żebym sobie wzięła opisy przyrody, bo to jedyne, na co mnie stać z moją osobowością pudła - relacjonowała Muskała w wywiadzie dla "Wprost".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pasja jest kobietą". Marta Lech-Maciejewska o biznesie, rodzinie, chorobie i pasji
Wyrzucał ją z sali po dwóch zdaniach
Wykładowca nie oszczędzał jej. Gdy Gabriela Muskała zaczynała na zajęciach swój monolog, mówiła dwa zdania z pełnych czterech stron monologu, po czym profesor po prostu wyrzucał ją z sali. - Profesor bardzo źle mnie traktował, mówił, że jestem "pustym pudłem", które "nie wiadomo kto przyjął do szkoły", że pewnie "ładnymi oczkami zamrugałam i się dostałam" - ujawnia. Przekraczał kolejne granice. Aktorka jednak nie zamierzała się poddawać.
- Poszłam za radą pana profesora i zwariowałam na punkcie Szymka i na punkcie tej miłości, żeby dorosnąć do pięt tej k…wy bohaterki, jak określił pan profesor, chociaż ja jej w ogóle tak nie czytałam. I chodziłam po ulicach, mówiłam ten monolog, właściwie oszalałam - wspomina. Jaki był efekt?
Tak było mu łatwiej?
Gdy przyszła na egzamin i powiedziała swój monolog, wywarła na publiczności piorunujące wrażenie. Część osób wychodziła z płaczem. Podobną siłę oddziaływania musiała mieć na wykładowcę, który wcześniej ją prześladował.
Jej występ ocenił na piątkę z plusem, oddał jej indeks i się odwrócił. Aktorka po latach uznała, że mężczyzna używając tych metod do łamania jej psychiki, poszedł na łatwiznę.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl