Został skazany za seksizm. Pierwszy taki przypadek
Mieszkaniec Belgii został skazany za seksizm w miejscu publicznym. Przechodził przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Obraził policjantkę, która go zatrzymała. To pierwszy taki przypadek.
Mężczyzna, którego nazwisko nie zostało ujawnione, został skazany za seksizm, oszczerstwa i groźby pod adresem funkcjonariuszki policji. Sąd nałożył na niego grzywnę w wysokości 3 tysięcy euro lub 3725 dolarów (ok. 12600 zł). W przypadku niezapłacenia kary grozi mu pozbawienie wolności.
"Zamknij się, nie rozmawiam z kobietami. Nie nadajecie się do policji" - miał powiedzieć skazany. Policjantka aresztowała go i złożyła pozew. Wyrok skazujący to pierwszy taki przypadek w Belgii. Ustawa o seksizmie została uchwalona w 2014 r. jako poprawka do wcześniejszego prawa potępiającego dyskryminację. Parlament belgijski uchwalił tę ustawę po publikacji dokumentów ujawniających nadużycia, z jakimi codziennie borykają się kobiety w Brukseli.
Seksizm to pogląd, że kobiety i mężczyźni nie są sobie równi lub że nie powinni posiadać równych praw. Przejawia się w gestach i czynach, wyrażających pogardę ze względu na płeć. Jest to także sprowadzanie osoby do roli obiektu seksualnego oraz poniżanie jej. Takie zachowania odbierają godność. Zgodnie z belgijskim prawem, za seksizm grozi kara pozbawienia wolności do jednego roku lub grzywna wysokości do 10 tysięcy euro.
Wyrok zapadł w listopadzie i przeszłedł zupełnie bez echa, do czasu, aż został opublikowany w prawniczym czasopiśmie. W atmosferze podkręcanej przez ruch #MeToo zyskał szeroki rozgłos w Belgii i nie tylko.
Sprawa dotyczy wydarzeń z czerwca 2016 roku w mieście Zaventem. Funkcjonariuszka policji podczas rutynowego patrolu zobaczyła, że pozwany, który miał wtedy 23 lata, przechodził przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Kiedy próbowała go zatrzymać, uciekł. Oficerowie złapali go na lokalnym jarmarku. Mimo że na miejscu było kilku mundurowych, mężczyzna obraził jedynie policjantkę.
- Sprawa była prosta – komentuje Gilles Blondeau, rzecznik prasowy prokuratury. - Oszczerstwa i seksistowskie komentarze miały miejsce w przestrzeni publicznej. Wokół było kilku świadków. Podczas aresztowania mężczyzna twierdził, że padł ofiarą dyskryminacji "ze względu na ciemny kolor skóry" – dodaje.
Według Sandry Eyschen, rzeczniczki belgijskiej policji federalnej, ponad 30 proc. spośród 400 tysięcy belgijskich funkcjonariuszy to kobiety. - Kobiecy personel jest zatrudniony we wszystkich służbach, departamentach i szeregach policji - powiedziała.