Blisko ludziZrobiła to dla umierającego męża. Gest chwyta za serce

Zrobiła to dla umierającego męża. Gest chwyta za serce

Haley Parke zdecydowała, że urodzi dziecko trzy tygodnie przed planowanym terminem. Zrobiła to, aby jej umierający mąż poznał syna. Mężczyzna zmarł, trzymając żonę za rękę, jego potomek, leżał wówczas na jego piersi.

Poród na trzy tygodnie przed czasem
Poród na trzy tygodnie przed czasem
Źródło zdjęć: © Facebook.com

17.12.2021 14:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kobieta wyznała w mediach społecznościowych, że przeżyła największy smutek w życiu, a zarazem największą radość. W dniu, w którym przywitała na świecie syna, odszedł jej ukochany mąż. Mężczyzna walczył z nowotworem.

Druzgocąca diagnoza

Rokowania lekarzy nie były łaskawe dla męża Haley. Początkowo dawano mu kilka miesięcy życia, jednak z dnia na dzień stan pacjenta oddziału onkologicznego się pogarszał. Nowotwór zaatakował węzły chłonne, a płyn wypełnił płuca mężczyzny. Kiedy lekarze powiedzieli jego żonie, że śmierć jest blisko, ta po konsultacjach, zdecydowała się wydać dziecko na świat trzy tygodnie przed terminem.

"W tamtym momencie czekało nas albo cesarskie cięcie, albo mój mąż nie miałby okazji poznać naszego syna" – napisała na Facebooku.

Poród na trzy tygodnie przed czasem

Dziecko przyszło na świat całe i zdrowe. Personel medyczny zaniósł je do taty i położył na jego klatce piersiowej. "Zmarł z naszym synem na piersi, trzymając moją dłoń" – napisała kobieta w mediach społecznościowych.

"Bóg przygotował naszego syna na tę właśnie chwilę, ponieważ przyszedł na świat, ważąc 3300 g i miał w pełni rozwinięte płuca" - dodała w swoim poście.

Para była małżeństwem od trzech lat. Kobieta wie, że gdyby jej mąż mógł mówić w dniu, w który odszedł, podziękowałby jej za ten gest i były z niej dumny.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Komentarze (45)