10 błędów, które popełniamy, chcąc wyglądać ładnie
Moda to sposób na wyrażanie siebie, podkreślenie własnego stylu i osobowości. Ale to, jak wyglądamy, jest również sygnałem dla otoczenia, za pomocą którego nieustannie jesteśmy oceniane. Zamiast więc obrażać się za nakładane ograniczenia, co wolno, a czego nie można, sprawdź, jakie błędy najczęściej popełniamy, starając się wyglądać ładnie.
Moda to sposób na wyrażanie siebie, podkreślenie własnego stylu i osobowości. Ale to, jak wyglądamy, jest również sygnałem, przez pryzmat którego nieustannie jesteśmy oceniane. Zamiast więc obrażać się za nakładane ograniczenia, co wolno, a czego nie można, sprawdź, jakie błędy najczęściej popełniamy, starając się wyglądać ładnie.
Za dużo ciała
Kobietom bardzo często wydaje się, że im więcej odsłonią, tym bardziej sexy będą wyglądać. Efekt jest najczęściej odwrotny, a często karykaturalny. Oczywiście można przymknąć oko na brak biustonosza, dekolt niemal do pępka, mikroskopijną mini czy bluzkę odsłaniającą brzuch, ale tylko wtedy, gdy masz dwadzieścia lat. Powyżej tego wieku zbyt odsłonięte ciało nadal gwarantuje, że przyciągniesz uwagę, ale niestety nie spodziewaj się, że będą jej towarzyszyć pozytywne komentarze.
Tekst: Agnieszka Majewska/sr, kobieta.wp.pl
"Seksowne" boczki
Tak zwane boczki, które tworzą się z nadmiaru tkanki tłuszczowej, to problem niemal każdej kobiety, która skończyła trzydzieści lat. Nawet jeśli jesteś szczupła, któregoś dnia ze zdziwieniem możesz zauważyć, że ta "kwestia" dotyczy także ciebie.
Wystające boczki wyglądają najgorzej po założeniu spodni lub spódnicy z niskim stanem. Jednak część kobiet, pomimo że widzą je w lustrze (bo przecież trudno ich nie dostrzec!), radośnie stwierdza, że ma przecież dystans do swojego ciała, a poza tym nie muszą przejmować się wszystkimi swoimi niedoskonałościami. To prawda, wszystkimi nie, ale podskakujące wałeczki tłuszczu opięte wąskimi dżinsami z niską talią są wielką stylizacyjną gafą.
Tkwienie w przeszłości
Z jakiegoś powodu kobiety trzydziesto-, czterdziesto- i pięćdziesięcioletnie są niesamowicie podatne na to, by tkwić w przeszłości i nie zauważać, że ich ciało, styl życia czy moda już dawno się zmieniły. To, w czym wyglądałaś dobrze, mając 25 lat, nie sprawdza się kilka lat później. Dodajmy, że liczba kilogramów nie ma tutaj znaczenia. Nawet jeśli po urodzeniu dwójki dzieci wciąż nosisz rozmiar 36, wypróbuj nowe kroje i tkaniny. Przestań odwiedzać sklepy, w których kupowałaś ubrania, będąc na studiach.
Zły rozmiar
Kolejny błąd często popełniany przez kobiety to zakładanie ubrań w złym rozmiarze. Nie ma znaczenia, czy jest on za mały czy za duży. Nie chodzi o to, że wszystko musi leżeć idealnie i być szyte na miarę. Jednak jeśli chowasz się w fałdach o trzy rozmiary za dużej tuniki albo wciskasz w za małą spódnicę tylko po to, by udowodnić sobie, że wciąż mieścisz się w rozmiarze 38, wyglądasz źle i karykaturalnie. Ubrania mają swój kształt i konstrukcję. Wszystko, co zbyt obciska lub za bardzo odstaje, nie zostało uszyte z myślą o twojej figurze.
Ostentacyjna biżuteria
Istnieją kobiety posiadające niezwykłą umiejętność uzupełniania stroju dużą ilością biżuterii w taki sposób, by wciąż wyglądać stylowo i z klasą. Niestety jest to rzadki dar, co oznacza, że w wielu przypadkach "dobieranie biżuterii do stroju" kończy się efektem niemal tragicznym, a na pewno groteskowym. Złota zasada brzmi: im mniej, tym lepiej. Owszem, duży naszyjnik, kilka drobnych łańcuszków i kilkanaście bransoletek na każdym nadgarstku może wyglądać świetnie na zdjęciu w magazynie, ale nie próbuj osiągać tego efektu na sobie.
Sztuczna opalenizna
Pudry brązujące, samoopalacze i inne specyfiki mające zapewnić "bezpieczną opaleniznę" mogą dać świetny efekt, ale granica pomiędzy "dobrze", a "za dużo" w tym przypadku jest niezwykle cienka. Lepiej pokazać się z nieco zbyt bladym ciałem niż pomarańczowymi smugami na nogach, dekolcie lub twarzy.
Źle dobrana bielizna
Niby drobiazg, którego w ogóle nie widać, a jednak źle dobrana bielizna potrafi skutecznie zepsuć każdą stylizację. Niewłaściwy kolor, wystające ramiączka biustonosza, za małe lub zbyt odznaczające się brzegi majtek mogą urosnąć do rangi wpadki komentowanej przez kilka dni.
Dobór bielizny nie jest na szczęście wiedzą z poziomu fizyki jądrowej i każdy może go opanować. Oczywiście pod warunkiem, że poświęci się mu trochę czasu, a nie szykując się do wyjścia założy pierwsze z brzegu majtki i biustonosz, który akurat jest pod ręką.
Do pracy jak na plażę
Nieważne, jak dobrą masz figurę i nieistotne, jak bardzo gorąco jest na zewnątrz czy w biurze. W pracy powinnaś wyglądać profesjonalnie, a nie jakbyś właśnie wracała z plaży albo tuż po 16-tej zamierzała surfować. To, że w firmie panuje "luźna atmosfera", nie pracujesz w korporacji albo na co dzień nie spotykasz się z klientami, nie jest żadnym wytłumaczeniem dla faktu przychodzenia do biura w odkrytych topach, bluzkach z głębokim dekoltem, japonkach, sportowych spodenkach czy neonowych koszulkach. Fakt, że coś jest "na topie" w modzie plażowej czy letniej, nie oznacza, że można się w tym pokazać w biurze.
Brudne buty
Buty są ważne. Nieodpowiednio dobrane potrafią zepsuć każdą stylizację. O ile jednak brak doświadczenia w komponowaniu stroju można wybaczyć, to już pokazania się w brudnych butach nie i chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Śnieg, deszcz czy kurz to żadne usprawiedliwienie.
Mocny makijaż przez cały dzień
Są sytuacje i miejsca, w których umalowana jak na dyskotekę kobieta wygląda śmiesznie. Należą do nich plaża, siłownia czy klub fitness. Słońce i pot sprawiają, że kolejne warstwy fluidu i pudru "skraplają się" w okolicach nosa i na czole, co wygląda nieświeżo i nieestetycznie, a w dodatku nie bardzo wiadomo, co z nimi zrobić. Wytrzeć chusteczką? Rozetrzeć dłonią? Żadne z tych rozwiązań nie jest dobre.
Oczywiście możesz przyjść na plażę w delikatnym makijażu, ale zamiast fluidu czy kremu BB na twarz połóż filtr 50 w odcieniu karnacji. A jeśli już musisz malować rzęsy, pociągnij je szarym lub brązowym wodoodpornym tuszem. To wystarczy.
Tekst: Agnieszka Majewska/sr, kobieta.wp.pl