2. rocznica śmierci Kory. Kamil Sipowicz wspomina artystkę
Kora zmarła dwa lata temu. Artystkę pochowano na wojskowych Powązkach. Od kilku dni stoi tam nowy grób, który - jak mówi Sipowicz - jest hołdem dla wszystkich kobiet, których sprawy były bliskie Korze.
28.07.2020 07:57
Kora, Olga Sipowicz, zmarła 28 lipca 2018 roku po długiej walce z rakiem. Jej pogrzeb odbył się 8 sierpnia 2018 roku. Tych "ósemek" było w jej życiu sporo, jak wyznaje Kamil Sipowicz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". W sierocińcu Kora miała numer ósmy. Odwrócona ósemka to też symbol nieskończoności.
Nowy grób Kory na Powązkach
Właśnie dlatego na nowym grobie Kory, w miejscu daty śmierci artystki, jest znak nieskończoności. "Przede wszystkim ja cały czas uważam, że Kora gdzieś istnieje, w jakiś wymiarach. Uważam, że życie ludzkie jest nieskończonością. [...] Mam nadzieję, że spotkamy się gdzieś, w jakiś innych wymiarach, w nieskończoności właśnie", mówi Sipowicz i dodaje, że zdarza mu się rozmawiać z artystką w snach.
Na nowym grobie stanęła też rzeźba kobiety, wykonana z brązu przez Monikę Osiecką. Sipowicz zaznacza, że rzeźba nie przestawia artystki. Jest raczej alegorią kobiet. Wyrazem postawy, która była Korze bardzo bliska. "Sama była kobietą, która od dzieciństwa podlegała różnego rodzaju opresjom i jakoś z tych opresji, swoją siłą woli i walką udało jej się wyswobodzić, ale to była permanentna walka. Więc to jest taki przykład kobiety, która się nie poddaje, ale różne na nią czyhają niebezpieczeństwa, łącznie z tą ostateczną, z którą sobie nie poradziła, czyli ze śmiercią", podsumowuje smutno Kamil Sipowicz.
Co stało się ze starym grobem Kory, który stanowił niezwykły akcent na Powązkach wojskowych? Instalacja przygotowana przez Pawła Althamera, na którą składał się portret artystki i karmnik, został przewieziony do domu Kory na Roztoczu. Została jedynie kwiatowa pergola, a grobem opiekują się ogrodnicy. Zresztą kwiatów nie brakuje - fani artystki przynoszą je codziennie. Dziś z pewnością miejsce pochówku Kory zostanie ukwiecone.
Kamil Sipowicz podkreśla, że z okazji drugiej rocznicy śmierci Kory nie planują żadnych uroczystości. Artystka nie lubiła cmentarzy, pogrzebów, dlatego Sipowicz zachęca, aby upamiętnić Korę indywidualnie. "Niech słucha muzyki, niech przyniesie kwiaty, znicze. Nie celebrujemy po prostu śmierci, ponieważ wierzymy w nieskończoność", podkreśla Sipowicz. A na koniec dodaje, że bardzo brak mu Kory. "Mało jest takich ludzi jak ona, którzy są tymi, kim są. Niczego nie udawała. Była szczera do bólu. Kochała ludzi i ludzie ją bardzo kochali" mówi Kamil Sipowicz.