2 tygodnie temu straciłam psa
2 tygodnie temu straciłam 5 miesięcznego labradora, zmarł na parwowirozę i koronawirozę. Pies pochodził z hodowli, był zadbany, ułożony, zdrowy i silny. Lekarz mówił, że miałam pecha, bo był 3 krotnie szczepiony na parwowirozę. Obecnie mam możliwość kupna kolejnego szczeniaka ale boję się czy sytuacja się nie powtórzy, bo właściciele hodowli twierdzą, że zarazki tej choroby utrzymują się ok. roku wszędzie, gdzie pies chodził. A chodził po domu i w ogrodzie - nie jestem w stanie wydezynfekować ogrodu, paneli i wykładzin dywanowych domestosem ( słyszałam o tym ). Podobno jest jeszcze środek do dezynfekcji o nazwie wirkom. I po jego użyciu można odczekać 3 tygodnie przed przyjęciem następnego psa. Czy jest to środek pewien? Czy po jego zastosowaniu mam jakąś gwarancję skuteczności? Jak go stosować? Dodam jeszcze, że pies miał 2 domy z ogrodem więc terenu do dezynfekcji jest sporo.
25.10.2009 | aktual.: 25.10.2009 14:55
Jeśli pies miał parwowirozę to rzeczywiście jest problem. Miała Pani strasznego pecha, bo choroba ta bardzo dobrze się uodparnia po szczepieniach. Problem jest z wirusem tym taki, że bardzo długo utrzymuje się w środowisku i do tego jest go zawsze bardzo dużo. Odkażanie jest pewnie mało skuteczne czy domestosem, czy Virkonem (preparat często używany w lecznicach weterynaryjnych)ze względu na to, że w lecznicach są łatwo zmywalne powierzchnie, a w domu meble tapicerowane, dywany, meble z różnymi zakamarkami. Można dodatkowo pożyczyć lub kupić (około 800-1000zł) lampę UV, która poprawi skuteczność odkażania. Ja jednak nie zaryzykowałbym wprowadzenia nowego psa bez minimum dwóch szczepień. Miałem niestety doświadczenia przy tej chorobie i zaniechanie takich działań kończy się źle, lub ciężką walką o życie.
Jest jeszcze jedna ewentualność, że Pani pies chorował na HGE. To choroba bardzo podobna do parwowirozy w objawach zewnętrznych, czyli też występuje krwawa biegunka i wszelkie następstwa związane z odwodnieniem. Chorobę tę powodują bakterie Clostridia. Nie do końca wiadomo dlaczego u niektórych psów choroba występuje, a u innych nie. Częściej spotyka się ją właśnie u psów w wieku paru miesięcy. Nie ma szczepień na tę chorobę, a leczy się ją podobnie jak parwowirozę, czyli objawowo plus antybiotyki na beztlenowce. Jedyna pociecha z tego to taka, że teoretycznie nie musiała by się Pani obawiać, że kolejny pies zarazi się od poprzedniego. Na wszelki wypadek jednak radzę wziąć już psa zaszczepionego i odkazić to, co się da w domu. Virkon dostanie Pani w lecznicach. Jest to proszek, który rozcieńcza się z wodą i można stosować w oprysku.
Aleksander Korzeniowski
Lecznica dla zwierząt "Cztery łapy"
Łódź