Blisko ludzi3-latka płacze przed przedszkolem

3‑latka płacze przed przedszkolem

Moja 3,5-letnia córka nie chce chodzić do przedszkola, nie chce się sama bawić. Nie interesują ją nowe zabawki.

3-latka płacze przed przedszkolem

28.04.2008 | aktual.: 28.04.2008 16:54

Moja 3,5-letnia córka nie chce chodzić do przedszkola, nie chce się sama bawić, ani nie chce chodzić do dziadków. Cały czas płacze jak zaprowadzam ją do przedszkola, chociaż był taki czas, że się cieszyła że tam idzie. Nie mogę nic zrobić w domu, bo zaraz jest przy mnie. Nie interesują ją nowe zabawki. W przedszkolu płacze mówiąc, że chce do mamusi. Dodam, że pracuję tylko parę godzin dziennie, odprowadzam ją i odbieram z przedszkola.

Nie wszystkie trzylatki są gotowe do podjęcia przedszkolnej edukacji, nie wszystkie potrafią się odnaleźć w przedszkolnej społeczności, bo nie wszystkim koledzy i koleżanki są potrzebni. Jak widać twoja córka nie odnalazła w przedszkolnej grupie, nie znalazła dla siebie koleżanki, a wymagania tam stawiane być może ją przerosły. Piszesz, że na początku chodziła tam chętnie, potem przestała lubić przedszkole. Może nigdy nie odnalazła przyjemności w zabawach z kolegami? Nigdy nie poczuła się tam dobrze? A może zdarzyło sę coś, co stało się powodem niechęci do przedszkola? Wystarczy incydent, mały problem, by dziecko uogólniło go i przerobiło na dużą niechęć. Nie chce chodzić do dziadków. Znów nasuwa się pytanie – dlaczego? Chodzi zbyt rzadko i wciąż traktuje pobyt tam jako odwiedziny i to krótkie, bo dziadkowie, choć kochają, to są odbierani jako obce osoby?Czym dziadkowie „narazili się” małej? Może u dziadków jest nudno, a może za dużo wymagają, uczą....? Nie łącz tych spraw- problemów z przedszkolem z
problemami z odwiedzinami u dziadków. Może coś łączyte dwa problemy, a może nie. Obserwuj małą, rozmawiaj z nauczycielkami z przedszkola, z dziadkami... Spróbuj znaleźć przczynę niechęci córeczki do przedszkola, do dziadków, do rzeczy nowych..... Może mało w niej pewności siebie, może zbyt mało niezależności i samodzielności, zbyt dużo zależności od mamy i przekonania, że tylko w domu może być dobrze i bezpiecznie? Mimo niechęci małej do nowych miejsc, nowych osób, sytuacji, zabawek...., organizuj jej świat społeczny, zapraszaj nowe osoby, wychodź do innych dzieci, zachęcaj do chodzenia do przedszkola, wizyt u dziadków.... Nic na siłę, ale nie zostawiaj tego z przekonaniem, że czas rozwiąże wasze problemy. Czas tylko w części jest waszym sprzymierzeńcem, bo przecież wiadomo, że mała dorasta, dojrzewa, nabiera większej pewności siebie, zdobywa nowe umiejętności społeczne, ale też wraz z upływem czasu, utrwala złe nawyki, a więc w tym względzie czas nie jest wam przychylny. Trzeba węc dzałać, ale spokojnie,
bez wywierania presji, bez negatywnych ocen, denerwowania się na małą i okazywania niezadowolenia. Musisz pamiętać, że każde dziecko inaczej rozwija się społecznie, w odmiennym tempie i w różnym stopniu potrzebuje wokół siebie innych – kolegów i dorosłych.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)