4 sygnały świadczące o tym, że twojego małżeństwa nie da się uratować
Wydawać by się mogło, że w świecie prywatnych trzęsień ziemi niewiele jest wydarzeń gorszych, niż związek zakończony zdradą. Jednak z rozstaniami tak to już jakoś bywa, że o wiele trudniej jest położyć krzyżyk na relacji, która pozornie funkcjonuje. Mimo pokutującego wyobrażenia o miłości, co to góry przenosi i zniesie niejedno, nie wyłączając katastrofy transatlantyku, związki, które weszły w fazę agonalną, trudno odratować. Trupów po prostu się nie reanimuje.
Ludzka życzliwość? Dawno i nieprawda
Oczywiście lepiej jest mieć z partnerem wspólne zainteresowania czy podobne systemy wartości, niż różnić się w tych kwestiach. Tyle że pod koniec dnia w 7 na 10 przypadków bardziej liczy się jednak to, czy potraficie być dla siebie najzwyczajniej pod słońcem uprzejmi. Prośba o zaparzenie herbaty wiąże się z niewspółmiernym do poświecenia wznoszeniem oczu do nieba i wzdychaniem? A może opowieść o sporze w pracy kończy się komentarzami w rodzaju "bo ty to nigdy nie umiesz trzymać języka za zębami"?
Życzliwość nie znika z dnia na dzień, ale raczej powoli niszczeje. W związku jej brak nie jest oznaką złego wychowania, jak bywa to w przypadku mniej zażyłych relacji. To raczej mieszanina złości, braku tolerancji dla wad i emocjonalnego chłodu. Jeśli związek od miesięcy polega na syczeniu na siebie i drobnych złośliwościach, na magiczne uzdrowienie raczej nie ma się co nastawiać.
Brak szacunku (i jak nie pomylić go z przewrażliwieniem)
O szacunku w związku pisze się sporo, częściowo chyba dlatego, że wiele osób zdaje się nie do końca rozumieć, jak szacunek do partnera miałby wyglądać. Nie jest to w końcu polegający na trosce szacunek do starszych, ani mający swoje źródło we wdzięczności szacunek do rodziców, o którym tyle słuchamy jako dzieci.
O ile nie padną słowa, których "człowiek kulturalny nie używa", z braku szacunku w związku często nie zdajemy sobie do końca sprawy. Tymczasem jest on dla relacji ważniejszy nawet niż zaufanie. Z tej prostej przyczyny, że nie można ufać komuś, kto nas nie szanuje.
Ktoś, kto nie darzy nas szacunkiem, będzie obniżał wartość naszych opinii, uczucia, może kwestionować emocje ("Płaczesz, bo jesteś zwykłą histeryczką"). Nie będzie też miała problemu z kłamstwem, ani nie będzie odczuwała większych wyrzutów sumienia w związku z jego wyjściem na jaw. Na rozróżnienie, kiedy mamy do czynienia z brakiem szacunku, a kiedy np. z różnicami temperamentu, pozwala jedna, prosta sztuczka – stara jak świat rozmowa. Osoba, której zależy na związku i która traktuje swoją drugą połówkę z szacunkiem, nie będzie zbywała machnięciem ręki komunikatu mówiącego o przykrych odczuciach partnera. Nawet, jeśli sama do końca ich nie rozumie. Szacunek to tak naprawdę brak założenia, że jest się w związku kimś, kto rozdaje karty.
Historia o jednej takiej, co starała się za bardzo
W niektórych przypadkach metaforyczny kodeks Hammurabiego wciąż jeszcze obowiązuje. Z zapamiętaniem odpłacamy pięknym za nadobne, podobnie jak potrafimy odwdzięczyć się z nawiązką za niespodziewaną pomoc. W przypadku układu krwionośnego najczęściej tak to jednak nie działa - wypruwając sobie dla kogoś żyły nie ma co liczyć na rekompensatę. A już zwłaszcza w związku. Jeśli więc masz wrażenie, że w ostatnich miesiącach nad dobrem relacji pracujesz tylko ty, poświęcając spotkania ze znajomymi i wstając godzinę wcześniej, tylko po to, żeby zjeść razem śniadanie, daj sobie na wstrzymanie.
Związki wymagają morza czasu, ale też energii. Szkopuł w tym, że powinny funkcjonować jak lokata, a nie worek bez dna. Inwestując cały dobry humor, wyrozumiałość i kreatywność w relację, z której niczego nie czerpiemy, wcześniej czy później dochodzimy do ściany. Momentu, w którym już nie będziemy mieli nic do ofiarowania, tak bardzo będziemy wymęczeni. No chyba, że wszystkie czakramy mamy już otwarte, a kosmiczny strumień świadomości pozwala nam emanować miłością i ofiarnością.
Wszystko kręci się wokół
Możesz być pomocą dentystyczną pracującą na pół etatu, a on dyrektorem strategicznym dużej spółki. Możesz też zarabiać siedem razy więcej od swojego partnera i właściwie utrzymywać dom. Żadna z tych rzeczy nie powinna jednak powodować nierównego podziału uwagi i zainteresowania w związku. W miłości nie na ważnych i ważniejszych, życie rodzinne, organizacja czasu wolnego czy tematy rozmów nie powinny kręcić się wokół jednego z partnerów. Taniec z gwiazdami jest może i fajny, ale z życiem z gwiazdami już jakby gorzej. Jeśli rozmawiałeś dziś z wicepremierem, a ona tylko ze stryjkiem Wacławem i w związku z tym uważasz, że to ty powinieneś opowiadać o swoim dniu, a ona darować ci nieistotne szczegóły, oznacza to nie, że ktoś tu jest od kogoś ważniejszy i ciekawszy. Chodzi raczej o problem z przerostem pewnego delikatnego męskiego organu. Ego.