Taki seks "to nie zdrada". Mówi, co robi na wakacjach bez żony

Wakacyjne zdrady
Wakacyjne zdrady
Źródło zdjęć: © Getty Images

12.08.2024 20:31, aktual.: 13.08.2024 11:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Dla mnie 500 km od domu to nie zdrada" - mówi Mariusz, który na co dzień jest przykładnym mężem i ojcem. Na wakacjach pozwala sobie jednak na liczne romanse i realizuje nietypowe potrzeby seksualne. - Takie osoby często cechuje niedojrzałe podejście do związku - komentuje dr Julita Czernecka, socjolożka i coach relacji.

Wakacje to czas odpoczynku, relaksu i oderwania od codziennych obowiązków. Dla niektórych to także okazja do realizacji pragnień, które na co dzień są tłumione.

"Newsweek" opisał historię Mariusza, który na co dzień ma być przykładnym ojcem i mężem, a podczas wakacji nawiązuje romanse z kobietami poznanymi przez internet.

Gorący wakacyjny romans

Mariusz przyznaje, że ma "wielkie i nietypowe potrzeby seksualne", które, jak podejrzewa, są wynikiem seksoholizmu. W małżeństwie, które sam nazywa "pełnym szacunku i miłości", brakuje mu jednak tego, czego pragnie najbardziej – intensywnych doznań, które realizuje podczas wakacyjnych romansów. "Dla mnie 500 km od domu to nie zdrada" – mówi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przyznaje, że ma mnóstwo fetyszy, z którymi jego żonie "nie po drodze". BDSM, różne role i scenariusze – to wszystko realizuje z kobietami, które poznaje na wakacyjnych wyjazdach.

Umawia się z kobietami przez aplikacje randkowe

Mariusz starannie planuje swoje "odskocznie" – korzysta z aplikacji randkowych, na których umawia się z kobietami na neutralnym gruncie. Pierwsze spotkanie to zawsze "test chemii", jeśli wszystko idzie po jego myśli, kończy się w łóżku. "Jeśli kobieta nie chce lub uważa, że to za wcześnie, rezygnuję. Nie chcę nikogo skrzywdzić, choć stało się tak wiele razy" – mówi.

Jest świadomy ryzyka, jakie niesie ze sobą jego podwójne życie, dlatego bardzo się pilnuje, aby nic się nie wydało. "To byłby koniec małżeństwa" – mówi poważnie. Nauczył się także uprzedzać swoje partnerki, że ich spotkania będą jednorazowe. "Nie chcę żadnych problemów" - komentuje.

– Takie osoby często cechuje niedojrzałe podejście do związku – komentuje na łamach "Newsweeka" dr Julita Czernecka, socjolożka i coach relacji. – Uważają, że wakacje to nie jest zwyczajny czas, więc pozwalają sobie na więcej niż w ciągu roku.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (274)
Zobacz także