Uroda6 najgorszych rzeczy, które możesz zrobić swoim włosom

6 najgorszych rzeczy, które możesz zrobić swoim włosom

6 najgorszych rzeczy, które możesz zrobić swoim włosom

Zapewne w pielęgnację włosów wkładasz dużo wysiłku i pieniędzy, w końcu dobre kosmetyki i zabiegi nie należą do najtańszych. Jeśli pomimo tego patrząc w lustro wciąż nie jesteś zadowolona z efektu, zastanów się, czy nie popełniasz któregoś z sześciu błędów, które, pozornie niewinne, kończą się brzydkimi, osłabionymi, matowymi i połamanymi kosmykami.

Zapewne w pielęgnację włosów wkładasz dużo wysiłku i pieniędzy, w końcu dobre kosmetyki i zabiegi nie należą do najtańszych.

Jeśli pomimo tego, patrząc w lustro, wciąż nie jesteś zadowolona z efektu, zastanów się, czy nie popełniasz któregoś z sześciu błędów, które, pozornie niewinne, kończą się brzydkimi, osłabionymi, matowymi i połamanymi kosmykami.

Nie jesteśmy zwolenniczkami tłustych włosów, ale prawda jest taka, że ich codzienne mycie, suszenie i stylizowanie osłabia je i pozbawia naturalnych olejków ochronnych. Rzadsze mycie powoduje także dłuższe utrzymywanie się koloru, bo zawarte w szamponach siarczyny skutecznie wypłukują go z włosów.

Natomiast traktowanie włosów szamponem codziennie (albo nawet dwa razy dziennie, jeśli np. idziesz na siłownię) powoduje, że kosmyki stają się suche, łamliwe i bardziej podatne na uszkodzenia. Jeśli do tego dodamy jeszcze gorące powietrze z suszarki albo wysoką temperaturę z prostownicy, rozdwojone końcówki i przerzedzoną fryzurę mamy niemal pewną.

Co więc robić? Spróbuj myć włosy co drugi dzień. Nie pocieraj ich energicznie ręcznikiem, tylko delikatnie osusz. Odstaw prostownicę albo przynajmniej ogranicz jej używanie. Za każdym razem pamiętaj o dobrych kosmetykach do stylizacji włosów chroniących przed wysoką temperaturą. Jeśli twoje włosy szybko się przetłuszczają, co drugi dzień, zamiast mycia, zafunduj im oczyszczenie za pomocą suchego szamponu.

Agnieszka Majewska/(gabi), kobieta.wp.pl

1 / 5

Odżywka - za dużo albo w ogóle

Obraz
© 123RF

Nie wiadomo skąd wzięło się powszechne, ale błędne przekonanie, że stosowanie odżywki wcale nie jest konieczne. Albo równie szkodliwa w skutkach teza, że najlepsza jest odżywka do spłukiwania, więc jeśli takiej nie mamy lub bardzo się spieszymy, najlepiej będzie nie używać żadnej. To błąd!

Przypomnij sobie, co dzieje z twoją twarzą zaraz po umyciu: ściąga się, piecze? To samo dzieje się z włosami, choć tego nie odczuwamy. Żeby uchronić twarz przed nieprzyjemnymi doznaniami, wklepujemy krem. Na włosy zaś należy położyć, dostosowaną do naszych potrzeb, odżywkę. Rzeczywiście te przeznaczone do spłukiwania są gęstsze i bardziej bogate w składniki odżywcze, ale jeśli się spieszysz, użyj takiej, która pozostanie na włosach.

Innym błędem związanym z nakładaniem preparatów odżywczych, jest stosowanie ich w zbyt dużych ilościach. Powoduje to obciążenie włosów i przetłuszczenie ich i może sprawić, że staną się matowe. Pamiętaj, by odżywkę nakładać na kosmyki rozpoczynając od ich połowy. Omijaj skórę głowy i włosy tuż u nasady.

2 / 5

Ciągła walka z naturalną fryzurą

Obraz
© 123RF

Nie ma nic złego w tym, że czasem prostujesz swoje naturalnie kręcone włosy lub podkręcasz je, jeśli z natury są proste. Ale nieustanna, codzienna walka z fryzurą, którą dostałaś od natury, przynosi więcej szkody niż pożytku.

Przede wszystkim tracisz mnóstwo czasu, energii i pieniędzy (kosmetyki do stylizacji są przecież drogie) na coś, co nigdy nie przyniesie efektu, z jakiego w pełni będziesz zadowolona. Nie uda ci się niestety osiągnąć efektu miękko układających się, sprężystych włosów, jeśli z natury ci się kręcą. Owszem, być może po kilkudziesięciu minutach ciężkiej pracy nie będą pofalowane, ale tylko do momentu, gdy powietrze nie stanie się zbyt wilgotne.

Szkoda czasu i nerwów, a przede wszystkim włosów. Po ilości zabiegów i kosmetyków, których trzeba użyć do zmiany ich struktury, ich stan jest po prostu zły. Zamiast walczyć z włosami, które dostałaś od natury, zainwestuj w dobrego fryzjera, który dobrze ci je ostrzyże. Przekonasz się, że życie może być prostsze.

3 / 5

Ta sama fryzura od lat

Obraz
© 123RF

Spójrz na swoje zdjęcie sprzed dziesięciu lat, a potem w lustro. Jeśli w obu miejscach widzisz tę samą fryzurę, to znaczy, że nie jesteś na czasie i powinnaś coś z tym zrobić. Nie chodzi o całkowitą rewolucję na głowie, ale o drobną zmianę, która sprawi, że coś w twoim wyglądzie się zmieni. Może to być skrócenie włosów, wycieniowanie ich, nowy kolor albo grzywka, którą zawsze chciałaś mieć.

Efektem będą zdrowsze włosy i młodszy wygląd. Nic tak bowiem nie postarza kobiety, jak wciąż ta sama fryzura. W ciągu ostatnich kilku czy kilkunastu lat zmieniłaś się przecież, dlaczego więc nie zakomunikujesz tego fryzurą? Brak jakiejkolwiek ewolucji w uczesaniu wysyła do otoczenia sygnał: "utknęłam w miejscu 10 lat temu i nie bardzo wiem, co z tym zrobić".

Nowa fryzura to nie tylko kwestia lepszego samopoczucia, ale także zdrowia włosów: niepodcinane od lat końcówki, albo związywanie włosów w ten sam sposób, poczyniły spore szkody w ich strukturze. Dobra wiadomość jest jednak taka, że na zmiany nigdy nie jest za późno.

4 / 5

Notoryczne rozjaśnianie

Obraz
© 123RF

Rozjaśnianie włosów jest najbardziej szkodliwym sposobem zmiany ich koloru. Dlaczego? Ponieważ polega na pozbywaniu się pigmentu, który zawierają nasze włosy i "odbarwianiu" ich.

Efekty bywają różne, bez względu jednak na to, czy od fryzjera wychodzimy z pięknym seksownym blondem czy nijakim kolorem z mocnym żółtym odcieniem, musimy mieć świadomość, że rozjaśnianie silnie wysusza włosy i powoduje ich łamliwość. Powtarzanie tego zabiegu często (a to się zdarza zwłaszcza w przypadku kobiet z ciemnymi włosami, które chcą zakryć odrosty) powoduje, że coraz bardziej ingerujemy w strukturę włosa i nieodwracalnie ją niszczymy.

Jeśli już decydujemy się na taki zabieg, róbmy go możliwie jak najrzadziej i koniecznie w dobrych salonach fryzjerskich. Gorsze od notorycznego rozjaśniania włosów, jest tylko robienie tego w domu.

5 / 5

Doczepianie sztucznych włosów

Obraz
© 123RF

Idealnie dobrane i dobrze doczepione przez specjalistę z doświadczeniem mogą całkiem dobrze wyglądać, ale są drogie. Problem zaczyna się jednak podczas mycia (często się plączą, trzeba bardzo uważać, by podczas rozczesywania nie wyrwać ich razem z własnymi włosami) oraz po odpięciu.

Wtedy dopiero widać, jak przez kilka lub kilkanaście tygodni sztuczne pasma potrafiły zniszczyć, osłabić i przerzedzić naturalne włosy. Jeszcze gorzej jest, gdy chcemy zaoszczędzić i idziemy do najtańszego fryzjera albo decydujemy, że same będziemy sobie doczepiać lub doklejać sztuczne kosmyki.

Obecnie na rynku istnieje kilkanaście metod przedłużania włosów, nieważne jednak czy zdecydujemy się na pistolet, mikroringi, metodę clip-on - efekt po jakimś czasie będzie taki sam: drastycznie osłabione włosy naturalne.

Przestrogą przed pokusą szybkiego efektu w postaci długich pasm niech będą gwiazdy (m.in. Paris Hilton i Victoria Beckham), które namiętnie stosowały przedłużanie włosów, dopóki nie dotarło do nich, że po prostu... łysieją.

Agnieszka Majewska/(gabi), kobieta.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (49)