78. rocznica powstania w getcie warszawskim. Poruszające świadectwo Haliny Aszkenazy-Engelhardt

15 kwietnia Halina skończyła 19 lat. 4 dni później wybuchło powstanie. W rozmowie z Muzeum Historii Żydów Polskich we wstrząsających słowach opowiedziała o tym, co przeżyła.

Kobiety walczące w getcieKobiety walczące w getcie
Źródło zdjęć: © IPN
Karolina Błaszkiewicz

15 kwietnia, piątek. Moje urodziny, już kolejne w getcie. Mama przyniosła bułeczki i kawałek kiełbasy. Piliśmy wódkę. To było wielkie święto. Zaprosiłam kolegów i koleżanki. Przyszedł taki poeta, mój adorator, bardzo się przymilał – wspominała Aszkenazy-Engelhardt.

– Mówi do mnie: "Wiesz, patrzę na ciebie, taka młoda jesteś, tylko pomyśleć, że to twoje ostatnie urodziny, a masz dopiero 19 lat" Ja się strasznie zbuntowałam: "Ale co ty mówisz? To nie są moje ostatnie urodziny! Ja będę żyła!". On patrzył na mnie smutnie: "Myślisz? Zdaje ci się" – mówiła.

Getto – powstanie

Jak relacjonowała, dzień później jej matka powiedziała gościom, że liczyła na powstanie. Miała rację. 19 kwietnia o 5 rano kobiety usłyszały krzyki: "Getto oblężone, armaty, artyleria, strzelają ze wszystkich stron!". – Zaprowadzili nas – kobiety – przez podwórze, do bunkru. Przez dziurę po misce klozetowej, po drabinie zeszło się na dół. A tam kolosalna sala i dużo ludzi. Kilka kubłów stało, żeby cały dzień wytrzymać… Tam siedziałyśmy od rana – wyznała.

Halina dokładnie pamiętała strzały i chodzących nad nimi Niemców. – Krzyczeli: "Raus! Raus! Raus! Żeby wyjść. Żeby wyjść. Wiedzieli, że ludzie się chowają – opowiadała. Nikt jednak nie posłuchał przez cały dzień. Dopiero wieczorem, gdy zapadła cisza, razem z mamą wróciły do domu. 20 kwietnia czekało je to samo – bunkier był jednak tak wypełniony, że brakowało powietrza. Kobiety i dzieci płakały.

– Trzeciego dnia zrobiło się spokojniej. Niemcy wycofali się. Myśleli, że z łatwością zdobędą i zlikwidują całe getto, a tymczasem jest opór – obrońcy getta strzelają, zabijają. Nie idzie tak łatwo. Po dwóch dniach Niemcy sprowadzili tanki, artylerię ciężką i znów otwierają ogień – opisywała tamte chwile grozy Aszkenazy.

Ona i jej matka ukryły się na strychu. Były tam tylko chwilę, zaraz Niemcy i Ukraińcy mieli wszystko podpalić. Ledwo się wydostały. – Czujemy te płomienie, ten ciężki zapach dymu, czarnego dymu. W końcu stajemy, bo to ostatni dom, koniec ulicy, nie ma dokąd iść – wspominała. Ktoś powiedział im wtedy, żeby wyszły oknami na pusty plac. – Okazuje się, że to teren opustoszałej fabryki pilnowany przez żydowskich policjantów. Pozwalają nam zostać na noc w jednym z pomieszczeń – wyjaśniła.

Wyskoczyła z pociągu. Relacja Haliny Aszkenazy-Engelhardt

Z samego rana policjanci ich stamtąd przeganiają. Nie mają gdzie już wracać, bo wszystko się pali. – Butelki gorące, żarzące się kamienie, jeszcze czerwone od ognia. Skaczemy przez rozżarzone belki. (…) Kamienica ugaszona, ale to już tylko gruzy – mówiła. Zostaje im się kryć, gdzie jest jeszcze skrawek podłogi. Czują się jak myszy szukające jedzenia i picia. Piją z mykwy, jedzą okruchy. I wreszcie przychodzą Niemcy.

– Sprowadzają nas na podwórze, każą oddać wszystko, co mamy. I biorą nas powoli, marszem na Umschlagplatz. I pakują do tych wagonów, wagonów śmierci – przypominała sobie Halina. Co się z nią stało? Wyskoczyła z pociągu i razem z przyjaciółką wróciła do Warszawy, gdzie najpierw ukrywała ją ksiądz Michał Kubacki. Potem trafiła do mieszkania zamożnej pary. Niestety, kiedy prawda o niej wyszła na jaw, stała się ofiarą przemocy – fizycznej i seksualnej. Pani domu się nad nią znęcała, a jej mąż zmuszał do zbliżeń.

W czasie powstania warszawskiego Aszkenazy została łączniczką, potem trafiła do obozu w Pruszkowie, skąd wysłano ją do Niemiec. Kiedy wojna dobiegła końca, podjęła decyzję o emigracji. Zamieszkała w Izraelu, gdzie zmarła w październiku 2016 r.

#Wszechmocne. Spełnione i niezależne. Nowa akcja WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Weź z lodówki i posmaruj patelnię. Spalenizna się rozpuści
Weź z lodówki i posmaruj patelnię. Spalenizna się rozpuści
Bije na głowę tuje. To roślina idealna na żywopłot
Bije na głowę tuje. To roślina idealna na żywopłot
Masz takie plamki na paznokciach? Specjalista ostrzega
Masz takie plamki na paznokciach? Specjalista ostrzega
Wystawiasz stopę spod kołdry? To zachowanie ma znaczenie
Wystawiasz stopę spod kołdry? To zachowanie ma znaczenie
Jak długo można przyjmować komunię po spowiedzi? Nie każdy katolik to wie
Jak długo można przyjmować komunię po spowiedzi? Nie każdy katolik to wie
Pies przeciąga się przed tobą? Oto co może komunikować
Pies przeciąga się przed tobą? Oto co może komunikować
Gdzie wyrzucać butelki po wodzie? Wiele osób wciąż ma wątpliwości
Gdzie wyrzucać butelki po wodzie? Wiele osób wciąż ma wątpliwości
Wystroiła się na randkę z Hakielem. Nie zabrakło bieliźnianego akcentu
Wystroiła się na randkę z Hakielem. Nie zabrakło bieliźnianego akcentu
Rozłóż w ogrodzie. Ślimaki przestaną być problemem
Rozłóż w ogrodzie. Ślimaki przestaną być problemem
W jeansie od stóp do głów. Spójrzcie na spódnicę z rozcięciem
W jeansie od stóp do głów. Spójrzcie na spódnicę z rozcięciem
Oto powód pękających słoików. Nie wszyscy o tym wiedzą
Oto powód pękających słoików. Nie wszyscy o tym wiedzą
Zafundowała sobie metamorfozę. Ta fryzura to istne szaleństwo
Zafundowała sobie metamorfozę. Ta fryzura to istne szaleństwo