Agata Duda zwróciła się do Pawła Wrońskiego. Dziennikarz odpowiedział jej na łamach "Gazety Wyborczej"
– Przed I turą napisał pan, że zakwitł kwiat paproci i prezydentowa się wypowiedziała. Panie redaktorze, to dzisiaj jest ten dzień, a że kwiat paproci kwitnie raz na 100 lat, to pewnie ani ja nie doczekam się rzetelności z pana strony, ani pan nie doczeka się ze mną wywiadu – tak do Pawła Wrońskiego zwróciła się Agata Duda. Co on na to? Odniósł się do tego po raz drugi.
Słowa pierwszej damy odbiły się szerokim echem w sieci. Mało kto spodziewał się po niej takiego wystąpienia. Wywołany do odpowiedzi dziennikarz zareagował błyskawicznie, pisząc na Twitterze: "Powiedziała w wieczór wyborczy, że nie udzieli mi wywiadu. Czuję się trochę zaskoczony, bo nigdy o wywiad z p. Agatą Dudą nie ubiegałem i przyznam, że do tej pory o tym nie pomyślałem".
Agata Duda i Paweł Wroński
O dłuższy komentarz pokusił się dwa dni później i zrobił to oczywiście na łamach "Gazety Wyborczej". Stwierdził, że "pozostaje w nieustającej nadziei, że pani Agata Kornhauser-Duda zacznie rozmawiać z jakimikolwiek dziennikarzami i będzie im miała coś ciekawego do powiedzenia".
Na koniec Wroński przywołuje słynny kwiat paproci, o którym w noc wyborczą pisał sam Andrzej Duda, przekazując odpowiedź od mojej żony: "Proszę nie lać zbyt dużo wody, ponieważ kwiat szybko zwiędnie i nie będzie nadawał się ani na prezent, ani na aukcję charytatywną'" – brzmiał tweet prezydenta.
Słowa te zilustrował zdjęciem nerecznicy samczej, co zauważył dziennikarz. I przestrzega, że jest to paproć trująca. "Z jej kłącza przygotowuje się wywary odurzające, które zaburzają zdolność widzenia" – kwituje Wroński.