Agnieszka Dygant przyznała się do poprawiania urody

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Obraz

/ 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

/ 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

/ 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

/ 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

/ 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

/ 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

/ 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

/ 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

/ 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

10 / 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

11 / 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

12 / 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

13 / 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

14 / 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

15 / 15Agnieszka Dygant

Obraz
© AKPA

Tajemnicą poliszynela jest to, że gwiazdy wydają dużo pieniędzy na zabiegi medycyny estetycznej. Mało kto jednak się do tego przyznaje. Nic dziwnego, bo wszystkie celebrytki, które mówią o tym na głos, natychmiast stają się napiętnowane. Wydaje się więc, że trzeba być naprawdę wielką gwiazdą, żeby bez oporu opowiadać o tym, jak poprawia się urodę.

Dygant udzieliła dość niepokojącego wywiadu dla magazynu „Uroda”. Mówi w nim głównie o tym, jakie środki do pielęgnacji lubi i z jakich salonów kosmetycznych korzysta. Przyznała się na przykład do stosowania profesjonalnych zabiegów kosmetycznych. „Jak się dowiedziałam, polega na wtłaczaniu w skórę aktywnych składników, takich jak wyciąg z jadu węża (pseudobotoks), algi, witaminy, minerały. Taki totalnie odżywczy drink dla skóry”, opisuje jeden z nich.

Może i dobrze, że Dygant przyznała się do ingerencji specjalistów w jej urodę. Przynajmniej jest jasne, że osoby, które tak wyglądają w wieku 40 lat, prawdopodobnie korzystają z profesjonalnych i zapewne drogich metod. Nie ma sensu wmawiać wszystkim naokoło, że to los dał im perfekcyjną twarz. Przy okazji zobaczmy, jak zmieniała się Agnieszka.

(sr/mtr), kobieta.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Wylej z rosołu. Dopiero wtedy wyjdzie idealny
Wylej z rosołu. Dopiero wtedy wyjdzie idealny
Nie ma męża. Otwarcie mówi, co za tym stoi
Nie ma męża. Otwarcie mówi, co za tym stoi
"Zostaliśmy bez środków". Wspomina, jak matka popłakała się w sklepie
"Zostaliśmy bez środków". Wspomina, jak matka popłakała się w sklepie
Tak stanęła przed kamerą. Sukienka jest hitem na jesień
Tak stanęła przed kamerą. Sukienka jest hitem na jesień
Relacjonuje wjazd do Stanów. Oto co słyszała na granicy
Relacjonuje wjazd do Stanów. Oto co słyszała na granicy
Skończyła 37 lat. Zapozowała na kanapie z Robertem
Skończyła 37 lat. Zapozowała na kanapie z Robertem
"Modowy koszmarek" powraca? Tylko patrzcie, co ma na nogach
"Modowy koszmarek" powraca? Tylko patrzcie, co ma na nogach
Mało kto wie, kim jest jego żona. Jest równie znana, co on
Mało kto wie, kim jest jego żona. Jest równie znana, co on
Tak wystroiła się na sesję zdjęciową. Trudno oderwać wzrok
Tak wystroiła się na sesję zdjęciową. Trudno oderwać wzrok
Kluczowy zabieg we wrześniu. "Płynne złoto" dla hortensji
Kluczowy zabieg we wrześniu. "Płynne złoto" dla hortensji
Egipska metoda zasypiania. "Odpłyniesz" błyskawicznie
Egipska metoda zasypiania. "Odpłyniesz" błyskawicznie
Do dziś go zaczepiają. Zawsze odpowiada jednym zdaniem
Do dziś go zaczepiają. Zawsze odpowiada jednym zdaniem