Aktorka miała problem z adoptowaną córką. Mówiła, że ta chciała ją zabić
14 lutego Krystyna Sienkiewicz skończyłaby 89 lat. Zmarła w 2017 roku aktorka była ulubienicą publiczności. Jej życie prywatne nie układało się jednak pomyślnie, a cieniem na spokoju artystki położyły się działania jej adoptowanej córki.
14.02.2024 | aktual.: 14.02.2024 12:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Krystyna Sienkiewicz ukończyła Akademię Sztuk Pięknych, a w trakcie studiów tworzyła scenografię dla Studenckiego Teatru Satyryków (STS), dla którego teksty tworzyła m.in. Agnieszka Osiecka. Jako aktorka Sienkiewicz zadebiutowała 1 września 1955 roku w roli Ewy w spektaklu "Szopa betlejemska", zastępując chorą koleżankę. Jej występ zebrał przychylne recenzje, a ona zaczęła grywać coraz częściej.
Jej talent doceniali zarówno krytycy, jak i widzowie, którzy pokochali ją za role m.in. w takich produkcjach, jak "Rodzina Leśniewskich", "Rozalka Olaboga" czy "Graczykowie". Była też gwiazdą kabaretowych programów Olgi Lipińskiej.
Zobacz także: "Ani rodziny, ani pieniędzy". Nie każdy wie, co przeżyła
Życie prywatne
Aktorka nie miała jednak wielkiego szczęścia w miłości. Jej pierwszym mężem był piosenkarz Włodzimierz Rylski, a świadkami na ślubie pary byli Agnieszka Osiecka i Jeremi Przybora. Małżeństwo zakończyło się jednak rozwodem, a Sienkiewicz związała się z aktorem Andrzejem Przyłubskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Związek nie należał do najłatwiejszych ze względu na liczne zdrady aktora, które ostatecznie doprowadziły do rozstania. Para wspólnie adoptowała córkę Julię, która po latach - jak się okazało - zaczęła przysparzać aktorce poważnych problemów.
Kłopoty z adoptowaną córką
O adopcji Krystyna Sienkiewicz opowiedziała w rozmowie z "Vivą!". "Julka była wcześniakiem porzuconym przez matkę w szpitalu, miała krótszą nogę i biegunkę chlorkową. Mieli ją oddać do domu dziecka, ale była tak słaba, że zabiłby ją pierwszy katar. Wzięłam ją do siebie" - wspominała aktorka.
"Bardzo marnie mówiła, ale szybko. Miała trzy i pół roku i nigdy nie była na spacerze. Wyszłam z nią na dwór, a ona krzyczała: 'Gaś siońce', bo ją raziło. I prosiła wiatr, żeby nie wiał" – opowiedziała w wywiadzie dla "Vivy!".
Po latach dziewczynka zaczęła sprawiać problemy wychowawcze - wpadła w złe towarzystwo, wagarowała i uciekała z domu. Gdy skończyła 18 lat, aktorka próbowała rozwiązać adopcję, jednak - jak mówiono - z obawy przed możliwym skandalem ostatecznie nie sfinalizowała sprawy.
Na łamach "Dobrego Tygodnia" mówiła, że starała się zapewnić córce jak największe wsparcie. "Skończyła kurs modelek, fryzjerski, manicure, pedicure, wszystko, co chciała, ale nigdzie długo miejsca nie zagrzała" – mówiła. Zdobyła się też na szczere wyznanie:
"Chciała mnie zabić. Czasem żałuję, że ją adoptowałam" - powiedziała Krystyna Sienkiewicz.
Wojna o spadek
Po śmierci aktorki okazało się, że wydziedziczyła córkę, jednak ta mimo wszystko upomniała się o spadek i przez kilka lat sądziła się z bratankiem zmarłej artystki - Kubą Sienkiewiczem. Ostatecznie w 2022 roku zapadł wyrok i - jak przekazał w rozmowie z "Faktem" mecenas Adam Bratkowski - spadek w całości otrzymał bratanek Krystyny Sienkiewicz.
Zobacz także
Weź udział w plebiscycie Top Seriale 2024
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl