Blisko ludziAleksander Doba nie żyje. Tak o jego wyprawach mówiła żona

Aleksander Doba nie żyje. Tak o jego wyprawach mówiła żona

Aleksander Doba zmarł w wieku 74 lat. Poinformowała o tym we wtorek rodzina zmarłego. Doba samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki jako pierwszy człowiek w historii. "Każda wyprawa Olka to kolejne moje siwe włosy. Grożenie rozwodem nic nie dało" - tak o wyprawach kajakarza mówiła żona sportowca, Gabriela Doba.

Aleksander Doba nie żyje
Aleksander Doba nie żyje
Źródło zdjęć: © Facebook

23.02.2021 14:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia 22 lutego zmarł wielki kajakarz Aleksander Doba. zmarł śmiercią podróżnika, zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro spełniając swoje marzenia. Pogrążona w żalu żona, synowie, synowe i wnuczki" - napisano we wtorek na profilu Aleksandra Doby na Facebooku.

Aleksander Doba urodził się 9 września 1946 w Swarzędzu. Aż trzy razy samotnie przepłynął kajakiem Atlantyk. Jego pierwsza wyprawa kajakowa z Afryki do Ameryki Południowej trwała 99 dni. Druga, z Europy do Ameryki Północnej trwała 167 dni, natomiast podczas trzeciej wyprawy Doba pokonał ponad 4100 mil morskich i po niemal czterech miesiącach spędzonych na wodzie dopłynął do Francji.

W biografii Aleksandra Doby "Na oceanie nie ma ciszy", jego żona Gabriela tak mówiła o wyczynach sportowca: "Każda wyprawa Olka to kolejne moje siwe włosy. Grożenie rozwodem nic nie dało". Kobieta wyznała również, że za każdym razem najtrudniejsze były dla niej pierwsze dni "wycieczki" męża.

W jednym z wywiadów Gabriela Doba powiedziała, że po 30 latach na szczęście przyzwyczaiła się do częstej nieobecności męża, który już odkąd się poznali miał słabość do sportów ekstremalnych. - Przyzwyczaiłam się przez lata, że pływa i go nie ma. (…) Zawsze lubiliśmy turystykę, jak go poznałam latał na szybowcach, a z czasem okazało się, że pokonał Atlantyk - mówiła Doba w DD TVN.

- Gdy zgodziłam się na jego pierwszą wyprawę - małą, drobniutką, kiedy sam zaczął pływać kajakiem, a ja zostałam w domu z dziećmi, to była pierwsza zgoda. A potem to on już uważał, że może sobie sam pływać, chociaż wielokrotnie pływaliśmy też wspólnie - na rzekach, jeziorach, różnych spływach - opowiadała Gabriela Doba w rozmowie z WP. - Kiedy zamierzał płynąć na pierwszą wyprawę przez Ocean, byłam bardzo przeciwna. Robiłam wszystko, żeby go przekonać aby jednak nie płynął - wyznała żona kajakarza.

Małżeństwo doczekało się dwóch synów - Bartłomieja i Czesława.

Komentarze (10)