Blisko ludziZrobili grilla na balkonie. Kolejnego dnia otrzymali taką wiadomość

Zrobili grilla na balkonie. Kolejnego dnia otrzymali taką wiadomość

Alicja i jej partner grillowali na balkonie. Następnego dnia sąsiad wysłał do nich SMS z podziękowaniem. Tymczasem psycholog Zuzanna Butryn zachęca do balkonowej integracji z sąsiadami. Mówi też o społecznych konsekwencjach pandemii i osiedlach, które ucichły.

Grill pomógł się zintegrować
Grill pomógł się zintegrować
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

29.04.2021 13:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Alicja mieszka w bloku na niedużym osiedlu, w małej miejscowości niedaleko Wrocławia. W weekend majowy planuje odpocząć i jak w zeszłym roku o tej porze, razem z narzeczonym otworzyć balkonowy sezon grillowy.

A trzeba przyznać, że od czasu pierwszego lockdownu na balkonie Alicji wiele się dzieje. Był między innymi toast w sylwestrową noc i spontaniczne grillowanie, kiedy tylko sprzyjała pogoda.

- Właściwie to nie mamy za bardzo wyboru. Z powodu pandemii COVID-19 bardzo mocno się izolowaliśmy i siłą rzeczy chciało się wyjść i posiedzieć na tym balkonie. Jest dosyć duży, może nie za szeroki, ale parę fajnych rzeczy można na nim zrobić, także grillować. W tamtym roku tak nam to weszło w krew, że praktycznie co piątek czy co niedzielę robiliśmy grille – relacjonuje właścicielka balkonu.

Alicja zachwala grillowanie na balkonie
Alicja zachwala grillowanie na balkonie

Nie ukrywa, że razem z partnerem zainwestowali w porządny sprzęt i bezdymnego grilla, żeby przyrządzanie potraw i wydzielające się podczas niego zapachy nie były kością niezgody między sąsiadami.

- Smak przyrządzanego na nim mięsa jest porównywalny ze smakiem przyrządzanego na tradycyjnym grillu węglowym i o niebo lepszy niż potraw z grilla elektrycznego – zachwala Alicja. - Uwielbiam gotować i grillować, a na majówkę przygotuję nie tylko marynowane mięsa (karkówka i schab), ale też szparagi, camembert i cukinię – wylicza mieszkanka podwrocławskiej miejscowości.

Spodziewa się, że również balkony sąsiadów będą wtedy tętniły życiem, ponieważ mieszkańcami osiedla są głównie młodzi ludzie, którzy chętnie się integrują.

- W tamtym roku był taki moment, kiedy wszyscy siedzieli na balkonach i po sąsiedzku rozmawialiśmy. Były żarty, żarciki, panowie rzucali do siebie piłki, ktoś poszedł po muzykę – relacjonuje mieszkanka osiedla. - Taka integracja balkonowa trwała dwa wieczory z rzędu, kiedy to na każdym balkonie ktoś siedział przy piwie czy winie i tak wspólnie spędzaliśmy czas. Było po prostu bardzo sympatycznie. Co więcej, nikt na drugi dzień nie powiedział, że było za głośno. Zabawne, że dostaliśmy nawet SMS od sąsiada, który mieszka w tej samej klatce z drugiej strony, że były super muzyczne klimaty i że idealnie trafiliśmy w jego gust. Na koniec podziękował za przypomnienie starych kawałków, między innymi Dżem i tego typu rockowe evergreeny – opowiada z entuzjazmem Alicja.

Czynnik społeczny

Tymczasem Zuzanna Butryn, psycholożka i psychoterapeutka z ośrodka Sense, zauważa, że w czasie pandemii COVID-19 balkon odgrywał i wciąż odgrywa istotną rolę społeczną. To po prostu dobre miejsce do nawiązywania sąsiedzkich relacji. Zawsze można zagadać do sąsiada, podlewając kwiatki, wymienić opinie na temat pogody, powiedzieć "dzień dobry". Czasem niewiele trzeba, żeby było miło.

- Nie da się ukryć, że przenieśliśmy swoje relacje do internetu. Niestety też dzieci od najmłodszych lat uczą się komunikowania poprzez Messengera, a kontakt werbalny, na żywo z człowiekiem tym samym się zawęża. Dlatego też nawet taka balkonowa integracja to też dobra forma, żeby uspołecznić siebie, swoje dzieci i najbliższych – wyjaśnia psychoterapeutka.

Zapewne wiele osób pamięta z dzieciństwa sytuacje, kiedy mama wychodziła na balkon i wołała dziecko na obiad. Teraz po prostu wyciąga telefon i do niego dzwoni. Osiedla zrobiły się po prostu ciche, co też może być nieco przytłaczające.

- Mam pod blokiem plac zabaw i kiedy nie było pandemii, to latem tętniło tam życie. Pandemia nas pozamykała w domach i z pewnością odczujemy konsekwencje społeczne tego w postaci obniżonej integracji z innymi osobami. Pandemia i ten dystans społeczny zmieniły trochę nasze myślenie o drugim człowieku, że może być dla nas zagrożeniem, że trzeba uważać, żeby się nie zarazić. To tym bardziej nie sprzyja integrowaniu się, bo takie odskakiwanie od siebie jest bardzo nieprzyjemne. To z pewnością będzie temat do przepracowania po tym, jak sytuacja wreszcie wróci do normy – wyjaśnia Zuzanna Butryn.

Mandat za grillowanie

Ogólnie prawo nie zabrania nam grillować na balkonie, choć są przepisy, które regulują sytuacje konfliktowe typu dymiący grill, zagrożenie pożarowe czy głośna impreza na balkonie. Warto prześledzić wewnętrzne regulaminy zachowania porządku w spółdzielniach czy wspólnotach mieszkaniowych. Wszystkie sprowadzają się przede wszystkim do tego, żeby nie uprzykrzać życia sąsiadom. Często też nie do końca jesteśmy ich świadomi.

W taką pułapkę przepisów wpadł szef kuchni, Cezary Powała, który z racji wykonywanego zawodu jest miłośnikiem przyrządzania dań z grilla. Zawsze chętnie dzieli się z internautami swoimi przepisami i patentami na udane grillowanie. Pewnego razu spotkała go nieprzyjemna sytuacja.

Obraz

- Grillowałem u mojego przyjaciela, w jego ogródku. Mieliśmy miło spędzić czas przy rozmowach, dobrym jedzeniu, chcieliśmy się zrelaksować – relacjonuje Powała. - Wydawało nam się, że bez przeszkód możemy tam grillować. Okazało się jednak, że ogródek jest częścią wspólną mieszkańców, mimo że jest przynależny do mieszkania kolegi. Inna sprawa, że używaliśmy grilla węglowego, więc któremuś z sąsiadów po prostu przeszkadzał. Nie poinformował nas o tym, tylko od razu zadzwonił na policję. Policja przyjechała i wlepiła nam mandat w wysokości 200 zł – dodaje szef kuchni.

Dlatego nauczony tą sytuacją zapewnia, że w tym roku z całą pewnością w użyciu będzie grill elektryczny. Podpowiada też sposób na bezpieczne grillowanie w domu.

- Jeśli ktoś nie ma grilla elektrycznego, a ma kuchenkę indukcyjną, to wystarczy postawić na nią patelnię grillową i możemy z powodzeniem mieć taką namiastkę grillowania na tarasie czy na balkonie na zamkniętym osiedlu. Smak okopcenia jest co prawda troszeczkę inny, ale jeśli chodzi o strukturę mięsa, to zbytnio się nie różni – wyjaśnia ekspert kulinarny. - Mięso najlepiej zamarynować dzień wcześniej. Ważne jest, by wyjąć je z lodówki na około godzinę przed przyrządzaniem. Powinno nabrać temperatury pokojowej. Dzięki temu smak będzie idealny, a struktura delikatna. Poza tym warto starannie wymyć ruszt przed grillowaniem, co też zapobiegnie wydzielaniu się drażniących zapachów. Do marynaty do mięsa nie dodawajmy zbyt dużo tłuszczu, bo jeśli przygotowujemy potrawę na grillu węglowym czy drewnianym, to będzie dużo dymu, co może przeszkadzać sąsiadom – wylicza Cezary Powała.

Ekspert kulinarny podpowiada też, jakie potrawy wydzielają najmniej zapachu podczas grillowania. Niekoniecznie przecież z aromatu grillowanej karkówki będą zadowoleni wegetarianie, cierpiąca na nudności przyszła mama czy zmagająca się z migrenami sąsiadka.

- Zdecydowanie najmniej czuć ryby i warzywa. Polecam też grillowany camembert z żurawiną, który moim zdaniem z powodzeniem może zastąpić tradycyjnego, polskiego oscypka – podpowiada szef kuchni.

Źródło artykułu:miastokobiet.pl
Komentarze (347)