Amal i George Clooneyowie nadal świętują swój ślub
Kto kiedykolwiek organizował ślub, wie, jak trudno jest dogodzić każdemu gościowi. Być może Amal i George Clooneyowie wyszli za założenia, że jest to niemożliwe i zorganizowali drugie, tym razem bardziej intymne przyjęcie ślubne niż ich gwiazdorski ślub w Wenecji.
Kto kiedykolwiek organizował ślub, wie, jak trudno jest dogodzić każdemu gościowi. Być może Amal i George Clooneyowie wyszli za założenia, że jest to niemożliwe i zorganizowali drugie, tym razem bardziej intymne przyjęcie ślubne niż ich gwiazdorski ślub w Wenecji.
Tłumy gapiów przyglądały się atrakcjom, jakie George Clooney przygotował dla swoich gości na weneckim ślubie z prawniczką Amal Alamuddin. A było na kogo patrzeć, bowiem wśród setki szczęśliwców, którzy otrzymali zaproszenie, znalazła się m.in. Cindy Crawford, Brad Pitt czy Matt Damon.
Wiadomo już, że w hotelu "Danesfield House" w Buckinghamshire odbyło się drugie przyjęcie ślubne 53-latka i 36-latki. Połowa okazałego budynku została opróżniona z gości na prośbę Clooneya. Jego świeżo poślubiona małżonka tego wieczoru miała na sobie złotą suknię zaprojektowaną przez Donnę Karan. W takim stroju witała przyjaciół i krewnych.
Przy okazji tego wydarzenia "Danesfield House" zaliczył poważną wpadkę. Po uroczystej kolacji państwa Clooneyów, w sieci pojawiły się wpisy oburzonych klientów hotelu, którym odwołano rezerwacje - również te zrobione wiele miesięcy wcześniej. Najwyraźniej uznano, że VIP ma zawsze rację i z mniejszą troską zadbano o zwykłych klientów. "Chciałem świętować w tym hotelu ważną rodzinną okazję. Więcej moja noga tam nie postanie" - skwitował sytuację wyproszony gość.
(mtr), kobieta.wp.pl