Anita Kucharska-Dziedzic pomaga ofiarom przemocy domowej
Dr Anita Kucharska-Dziedzic, pomysłodawczyni i prezeska Lubuskiego Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet BABA, które udziela pomocy kobietom- ofiarom przemocy domowej, została nagrodzona przez Polską Radę Biznesu. Nagrodę imienia Jana Wejcherta przyznano jej w kategorii „Działalność społeczna”. W rozmowie z Wirtualną Polską laureatka opowiada o tym, jak trudne jest niesienie pomocy innym, zwłaszcza gdy nie można liczyć na wsparcie z zewnątrz. W tym roku ministerstwo sprawiedliwości nie przyznało Stowarzyszeniu BABA dotacji na działalność antyprzemocową.
18.05.2016 | aktual.: 18.05.2016 11:58
Co oznacza dla ciebie to wyróżnienie, jak czujesz się z tak prestiżową nagrodą? *
Emocjonalnie to oczywiście euforia, duma i satysfakcja, a racjonalizując – wielki impuls rozwojowy i zobowiązanie. Po takiej nagrodzie po prostu nie można spocząć na laurach.
*To akurat chyba ci nie grozi. Od kilkunastu lat stowarzyszenie BABA pomaga tysiącom kobiet, nadal macie dużo do zrobienia.
Niestety, coraz więcej. Kobiety częściej niż 15 lat temu mówią, co je spotyka i otwierają się na gesty pomocy. Ale też, niestety, politycznie modne stało się powątpiewanie w dyskryminacje, przemoc i krzywdę kobiet. Chciałybyśmy koncentrować się na pomaganiu, a coraz częściej musimy wiele wysiłku wkładać w walkę z niesprzyjającymi okolicznościami. Szukamy środków na działalność, bo samym wolontariatem nie zaspokoimy wszystkich potrzeb.
W tym roku Ministerstwo Sprawiedliwości nie przyznało wam środków na działalność antyprzemocową. Jak to wpłynie na dalszą pracę stowarzyszenia?
Odczuje to bezpośrednio około półtora tysiąca osób. Pokrzywdzone nie otrzymają pomocy materialnej, nasi beneficjenci poczekają dłużej na pomoc prawną i psychologiczną, część będzie musiała skorzystać z pomocy gdzie indziej. Sztukujemy, gdzie się da i jak się da, na przykład jeśli kobieta nie może przyjechać i my nie możemy do niej pojechać (bo nie ma na to środków), to pomagamy telefonicznie. Jeśli nie możemy przyznać bonów, to staramy się zwiększyć przekazywanie rzeczy z rąk do rąk, sporo kobiet przynosi dary rzeczowe dla naszych podopiecznych.
Może z "biznesowym Oscarem", którego właśnie dostałaś, będzie łatwiej zabiegać o sponsorów?
Mam nadzieję. Prestiżowa nagroda jest dowodem wiarygodności i skuteczności. Mam nadzieje, że to nas wyróżni w tłumie zwracających się o wsparcie biznesu. To ważne zwłaszcza teraz, w czasach niechęci państwa do inicjatyw takich jak nasza.
Jak zrodził się pomysł założenia stowarzyszenia BABA? Co skłoniło cię do zorganizowania takiej platformy pomocy dla kobiet z województwa lubuskiego?
Najpierw było grono koleżanek, które chciały porozmawiać o sztuce i literaturze kobiecej. Ale kiedy płoną przysłowiowe lasy... Kobiety, szukające kontaktu z nami, nie potrzebowały wykładu o Margaret Atwood, ale konkretnej pomocy. BABA w ciągu roku od powstania zmieniła się diametralnie. Trzeba było po prostu zacząć rozwiązywać realne problemy i zmierzyć się z namacalnym ludzkim bólem. A że każda z nas ma jeszcze rodzinę i pracę, musiałyśmy zacząć pracować skutecznie, metodycznie i efektywnie. Myślę, że to cała tajemnica naszego sukcesu: mamy bardzo mało czasu, wiec musimy się sprężać. Żadnego przesiadywania, nudzenia się i ploteczek. Praca i jeszcze raz praca, a kobiety naprawdę potrafią to najlepiej
Jak udaje ci się łączyć na co dzień obie sfery - prywatna i społeczną? Jaki ma to wpływ na twoje życie rodzinne?
Kiedy widzi się tyle bólu i krzywdy, to docenia się siłę i wartość własnej rodziny. Mam duże wsparcie bliskich, to nie do przecenienia. Myślę, że moja rodzina także docenia moje zaangażowanie w BABĘ.
W stowarzyszeniu zajmuję się zarządzaniem kryzysowym, czyli logistyką. Wpadam, rozdzielam zadania, sprawdzam, gdzie coś nie zadziałało i wprowadzam korekty. Ale najważniejsze, co robię, to odkrywam potencjał ludzi, by mogli w BABIE znaleźć wyzwania dla siebie i czerpać satysfakcję z działania.
Jesteś w Radzie Programowej Kongresu Kobiet, w miniony weekend znów spotkałyśmy się na kongresie w Warszawie. Odnoszę wrażenie, że poruszane tam problemy nie zmieniają się od lat: nierówne traktowanie kobiet, mniejsze szanse na awans, przemoc, której ofiarami są najczęściej kobiety, do tego próba odebrania nam prawa do decydowaniu o naszym życiu i zdrowiu. Czy nie jesteś czasem zmęczona tą niekończąca się walką?
I zmęczona i wkurzona, że ciągle trzeba zaczynać od nowa! Ale kobiety są mistrzyniami tego codziennego powtarzalnego trudu. W BABIE co jakiś czas sprawdzamy nasz poziom „wypalenia”. Dopóki jest w nas żar, będziemy mozolnie pracować.
- _Lubuskie Stowarzyszenie na Rzecz Kobiet BABA zajmuje się edukacją, prewencją, interwencjami i pomocą skierowaną przede wszystkim do kobiet, będących ofiarami przemocy domowej. Z opublikowanego niedawno raportu unijnej Agencji Praw Podstawowych "Przemoc wobec kobiet w UE” wynika, że dwie na trzy ofiary przemocy w Polsce nie próbuje nawet zgłaszać przestępstwa czy prosić o systemową pomoc. _