Anna Dereszowska: "Już nie walczę z wizerunkiem femme fatale"
Anna Dereszowska wciąż wielu osobom kojarzy się z postacią Korby z filmu "Lejdis". Jeszcze długo po premierze widziała zdziwienie na twarzach fanów, kiedy spotykała się z nimi po spektaklach. "O Boże, a pani taka miła" – mówili. Teraz aktorka zdradza, dlaczego już nie walczy z wizerunkiem wyrachowanej kobiety.
Anna Dereszowska wielu widzom kojarzy się z rolą Korby, która kończyła wszelkie relacje z mężczyznami, gdy tylko pojawiło się w nich uczucie. Potem długo kojarzona była z tą postacią. Po latach jednak podkreśla, że już przestała udowadniać, że wcale nie jest "femme fatale".
Anna Dereszowska – "Lejdis"
"Od czasu 'Lejdis' minęło trochę czasu, a dzięki mediom społecznościowym i podróżowaniu po Polsce ze spektaklami i koncertami mogłam pokazać ludziom prawdziwą siebie, która z femme fatale ma niewiele wspólnego!" – podkreśla aktorka w wywiadzie dla dwutygodnika "Show". Zdradza, że podczas tych spotkań często słyszała: "O Boże, a pani taka miła". Jak wspomina, jej reakcja na takie słowa była zawsze taka sama: "Matko Boska, co ci ludzie o mnie myślą?".
Aktorka zaznacza, że to właśnie dzięki "Lejdis" i spektaklowi "Siostrunie" zrozumiała, że można stworzyć prawdziwą, głęboką relację z kobietą. Zawsze wydawało jej się, że łapie lepszy kontakt z mężczyznami i to oni byli jej przyjaciółmi. "Wcześnie zmarła mi mama, więc miałam trudny kontakt z kobietami. Nie byłam nauczona przyjaźni damsko-damskiej" – tłumaczy.
Od śmierci jej mamy mija właśnie 30 lat. "To ciężki okres, bo mam dzieci w zbliżonym wieku, w którym ja i mój brat byliśmy, gdy mama odeszła. Ja z kolei powoli zbliżam się do jej wieku. To czas podsumowań i obawy o to, co by było gdyby" – wyznaje Dereszowska.
Anna Dereszowska – rodzina
Aktorka ma dzieci z dwóch związków i partnera, który jest ojczymem dla jej starszej córki. Podkreśla, że pogodzenie interesów wszystkich jest naprawdę trudne. "Niestawanie zawsze po stronie mojej ukochanej córeczki jest niełatwe w przypadku konfliktów, które się pojawiają" – zdradza. Wciąż pracuje nad relacjami i logistyką w patchworkowej rodzinie. Natomiast patent na swój związek ma już od dawna.
Sposobem na oderwanie się od "rodzinnego kieratu" jest w jej związku... zwiedzanie hoteli. "Mój partner proponuje wyjazdy weekendowe albo wymknięcie z domu na noc. Wyjście na drinka razem to super sprawa" – podkreśla. Kiedyś nawet udało im się wybrać się w dłuższą podróż. "Wyskoczyliśmy z Danielem do Nowego Jorku na tydzień. Okazało się, że wbrew obawom świat się nie zawalił. Dzieci pod opieką dziadków były najszczęśliwsze na świecie, a my mieliśmy rewelacyjny czas tylko dla siebie" – opowiada aktorka.