Anna Popek pozuje na plaży. Zebrała dziesiątki komplementów
Anna Popek kilka ostatnich dni spędziła na Półwyspie Helskim, gdzie wylegiwała się na plaży i oddawała morskim kąpielom – nie bez powodu porównano ją do bogini Afrodyty. Tym razem dziennikarka po raz kolejny zachwyciła swoich obserwatorów, zbierając masę komplementów.
"Jeszcze łapię ostatnie promienie słońca na Helu i zaraz wyruszam na Festiwal NNW do Gdyni" – zaczęła swój ostatni wpis Popek. Na dołączonym do niego zdjęciu siedzi na plaży w legginsach i czerwonym topie. Czerwień może nieco zmylić – na pierwszy rzut oka kojarzy się z kostiumami ratowniczek z kultowego serialu "Słoneczny Patrol".
Anna Popek na plaży
Prawdopodobnie Anna Popek mogłaby pozować w piżamie, kapciach i z brudnymi włosami, a i tak zebrałaby pochlebstwa. Fani cenią ją właśnie za jej naturalność, nieudawanie kogoś innego i udowadnianie, że wiek nie ma znaczenia, bo prawdziwe piękno pochodzi z wnętrza i skrywa się w szczerym uśmiechu, nie makijażu, perfekcyjnej fryzurze czy ukrywaniu oznak starzenia.
Ten zachwyt widać w komentarzach pod zdjęciem znad morza. "Bez implantów, dmuchanych ust i innych silikonowych atrybutów sztucznej kobiecości. Bajecznie naturalna, piękna i subtelna. Wielka klasa, pani Aniu" – brzmi jeden z komentarzy.
Sekret wyglądu Anny Popek
"Aby tak wyglądać mając 50 lat, to mówię bez fałszywej skromności, trzeba się zabrać za to po trzydziestce, i to jest jedyny sposób na to, żeby być w dobrej formie. Miałam to szczęście, że trafiłam na post dr Ewy Dąbrowskiej, właśnie jakoś po trzydziestce to było" – mówiła kilka lat temu Popek.
Akceptacja swojego ciała i celebrowanie upływającego czasu to coś, co cechuje coraz więcej gwiazd. Jedną z takich osób jest Salma Hayek. Meksykańska aktorka, która na początku września skończyła 54 lata, nie ukrywa się pod grubymi warstwami podkładu na twarzy i farby na głowie. Zamiast tego pozuje uśmiechnięta, z widoczną siwizną, i zachwyca. Bo nieważne, ile mamy lat, jak wyglądamy, jaki nosimy rozmiar. Ważne, jak się z sobą czujemy i czy mamy odwagę pokazać światu to, co mamy w środku.