Anna Wendzikowska pokazała stertę tiulowych sukienek. Komentarz internautki wywołał burzę
Anna Wendzikowska wyznała, ile tiulowych sukienek ma jej córka. Internautka zarzuciła celebrytce, że kupowanie tylu sztucznych kreacji jest nieekologiczne. Komentarz wywołał burzliwą dyskusję.
Anna Wendzikowska opublikowała na swoim profilu na Instagramie zdjęcie, na którym pierze „elzowe” sukienki swojej córeczki. Okazało się, że dziewczynka ma aż 25 sztucznych kreacji.
Anna Wendzikowska pokazała kolekcję sukienek córki
Aktorka nie ukrywa, że kolekcja kreacji jej córek jest tak pokaźna, a pranie strojnych kostiumów stanowi prawdziwy problem.
"Jak się ma w domu Elzę, a Elza ma dwadzieścia pięć ‘ezlowych’ sukienek, to trzeba znaleźć sposób na delikatne pranie królewskich szat" – napisała aktorka.
Uwagę fanów przykuł jednak fakt, że kupowanie takiej ilości ubrań wykonanych ze sztucznych tkanin nie jest ekologiczne.
"Uważasz, że kupowanie tylu takich samych sukienek dziecku jest normalne? Nie bierz czasami udziału w jakichś eko akcjach, bo nie będziesz wiarygodna" – stwierdziła jedna z internautek.
Anna Wendzikowska nie zignorowała mocnego komentarza i postanowiła wyjaśnić swoje stanowisko.
"Normalne? A kto określa normy? Moim zdaniem to nienormalne łazić po cudzych profilach i krytykować, jak coś nie pasuje, ale co ja tam wiem. Sukienki to prezenty od babć i cioć, potem będzie je nosić młodsza siostra, a na koniec trafią do kogoś, komu też umilą życie, bo wszystkie ubrania i zabawki oddajemy dalej. Ale rozumiem, że Pani sposób na życie jest jednym właściwym i chciałaby go pani narzucić wszystkim?" – tłumaczyła się aktorka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl