Słowa córki Adamowicza łamią serce. Mówi, co robiła, gdy umierał
Właśnie mija pięć lat od tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Jego starsza córka po raz pierwszy postanowiła zabrać głos w mediach, a nawet udzielić obszernego wywiadu reporterowi RMF FM. Jak wspomina ojca?
Paweł Adamowicz został zaatakowany przez nożownika podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i tradycyjnego "światełka do nieba". Choć lekarze przeprowadzili kilkugodzinną operację, prezydent Gdańska zmarł 14 stycznia 2019 roku. Jego morderca dostał karę dożywotniego pozbawienia wolności.
Adamowicz zostawił zrozpaczoną żonę i dwie córki. Teraz ta starsza – 20-letnia Antonina Adamowicz – postanowiła po raz pierwszy zabrać głos w mediach i udzielić poruszającego, szczerego wywiadu. Młoda kobieta wróciła pamięcią do dnia ataku.
– Byłam za granicą. To była po prostu jedna wielka niewiedza i oczekiwanie na to, co się stanie, bo nie wiedzieliśmy praktycznie nic. (...) Potem byliśmy w samolocie przez wiele godzin, bo byliśmy wcześniej w Stanach Zjednoczonych. To były najgorsze dni, najtrudniejsze dni mojego życia. Więc wydaje mi się, że moja psychika chyba na razie nie jest w stanie jeszcze tego tak naprawdę do końca ogarnąć – wyznała w rozmowie z RMF FM.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakim ojcem był Paweł Adamowicz?
Mało kto wie, jaki prywatnie był Paweł Adamowicz. Jego córka postanowiła uchylić rąbka tajemnicy i opowiedzieć, jaką miała relację z ojcem. Okazuje się, że pomimo braku czasu związanego z pełnieniem odpowiedzialnej funkcji, zawsze poświęcał jej dużo uwagi. Z jej słów wynika jasno: był wzorowym tatą.
– Potrafił być jak najbardziej uczuciowy, emocjonalny. Potrafił płakać, wzruszać się podczas oglądania filmów, czytał mi bardzo dużo książek, bajek. Bardzo dużo rozmawialiśmy. To był bardzo obecny tata, jak na to, że często fizycznie nie mógł być obecny. Nawet jak go nie było, bo był w delegacji, dużo rozmawialiśmy przez telefon. Spędzaliśmy dużo czasu aktywnie. Robiliśmy coś razem, układaliśmy puzzle, graliśmy w gry, rozmawialiśmy – powiedziała w tym samym wywiadzie.
Córka Adamowicza mówi o latach terapii
Od śmierci Pawła Adamowicza minęło pięć lat. I choć czas leczy rany, to Antonina przyznała, że żałoba według niej trwa przez całe życie i jest po prostu czymś, do czego trzeba się przyzwyczaić, nauczyć z tym żyć. Żal i tęsknota często jej towarzyszą.
– Teraz już nie jest tak, że ja codziennie płaczę z powodu śmierci taty, ale na pewno codziennie o nim myślę. Pamiętam i często za nim tęsknię, ale zdecydowanie jestem w stanie żyć normalnie. Jestem po prostu normalną 20-latką. Mogę żyć spokojnie. Niestety to nie są rzeczy, które przychodzą same. To są lata pracy nad sobą, terapii, bo mimo wszystko to była ogromna trauma i jeszcze publiczna, co nie pomagało temu wszystkiemu – zaznaczyła Antonina Adamowicz na antenie RMF FM.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl