Ashley Graham spaceruje ulicami Los Angeles. Jej strój przyciąga uwagę
Ashley Graham jest jedną z najpopularniejszych modelek plus size na świecie. Choć sama nie znosi tego określenia i woli, jak mówi o niej modelka o pełnych kształtach. Kobieta poprzez swoje wypowiedzi i napisane książki chce pokazać, że akceptuje i kocha swoje ciało. Jak paparazzi przyłapali ją w bardzo luźnej stylizacji, tylko się do nich uśmiechnęła.
Ashley Graham głośno mówi o potrzebie akceptacji swojego ciała. Pozytywny przekaz codziennie płynie też z jej profili w mediach społecznościowych. Modelka ma na Instagramie ma prawie 12 mln fanów. Pisze, że samoakceptacja nie jest zarezerwowana tylko dla kobiet bez skazy. – Wykorzystuję popularność, żeby mówić o problemach kobiet z samooceną – mówi Graham i publikuje zdjęcia rozstępów, cellulitu, niedoskonałości skóry.
Spacer w klapkach i białych skarpetach? A co mi tam!
Kobieta jest szczęśliwą mamą, żoną i bizneswoman. Karierę zaczynała w wieku 12 lat, dziś spełnia się zawodowo nie tylko w roli modelki, ale również autorki książek i prezenterki telewizyjnej. Przypisuje się jej też zmianę postawy przemysłu modowego do kobiet o większym rozmiarze i pełnych kształtach. Można więc powiedzieć, że jest swojego rodzaju prekursorką ciałopozytywnych ruchów na świecie. Modelkę można regularnie podziwiać na pokazach najbardziej znanych projektantów.
Ostatnio paparazzi przyłapali ją, jak wracała z zajęć pilatesu w Los Angeles. Miała na sobie czarne, obcisłe legginsy i przylegający top, do tego klapki i białe skarpety. Była zmęczona po aktywności i zaskoczona spotkaniem z fotoreporterami szukającymi sensacji. Zamiast jednak zezłościć się na polujących na nią fotografów tylko się do nich uśmiechnęła i poszła przed siebie.
Ashley nie zachowuje się jak gwiazda, rzadko pokazuje się na czerwonym dywanie, od 10 lat ma tego samego męża, reżysera Justina Ervina.