Awantura o talię filmowego Kopciuszka
"Wszystkich zwolenników teorii Photoshopa użytego w celu wyszczuplenia Kopciuszka, zapewniam, że takiej ingerencji nie było" - odpowiada na głosy krytyki twórca filmu. 25-letnia Lily James, zamiast opowiadać o tym, jak to jest całować księcia, jest zmuszana w kółko komentować ciasną suknię, wyczarowaną dla niej przez filmową matkę chrzestną.
"Gorset był ekstremalnie ciasny. Miałam czasem wrażenie, że nie wezmę kolejnego oddechu" - opowiadała w wywiadach, kręcących się wokół tego samego tematu, gwiazda filmu. "Na planie podchodzili do mnie różni członkowie ekipy, pytając, czy coś w ogóle jadam i czy dobrze się czuję" - żartowała James, robiąc dobrą minę do złej gry.
Krytyka widzów i internautów, którzy nie obejrzeli filmu, ale widzieli zwiastun i plakaty promujące "Kopciuszka", może poważnie zaszkodzić sukcesowi komercyjnemu produkcji, skierowanej dla dzieci i młodzieży. Wystarczy przypomnieć kampanię przeciw sieci "Primark" po tym, jak na ladzie jednego ze sklepów stanęły "anorektyczne" manekiny. Ekspozycja natychmiast została zmieniona, a przedstawiciele giganta odzieżowego wystosowali publiczne przeprosiny.
Podobnej krytyce poddawana jest najsłynniejsza lalka na świecie. Barbie nadal posiada nierealne wymiary i choć co jakiś czas w sprzedaży pojawia się alternatywa w postaci lalek w rozmiarze plus size czy lalek z trądzkiem, to małe dziewczynki nadal pragną posiadać Barbie z super szczupłą talią. Taką, jaką pokazuje filmowy "Kopciuszek".
"Najwyraźniej Lily James przeszła operację usunięcia kilku żeber oraz ważniejszych narządów wewnętrznych" - napisał wyjątkowo zgryźliwy blogger. "Wymiary Kopciuszka wywołują u mnie kompleksy"; "Żadna kobieta nie ma tak wąskiej talii!" - piszą zaniepokojone internautki.
Kenneth Branagh nie ustępuje ani na krok w drażliwej kwestii, ale widzowie mają swoje zdanie. Nie zanosi się na to, by "Kopciuszek" został ulubioną produkcją Disneya, wybieraną przez rodziców.
(mtr), WP Kobieta