Barbara Smolińska: Moje lalki pomagają pogodzić się ze stratą
Barbara Smolińska, założycielka firmy Reborn Sugar Babies, robi lalki, które nie tylko wyglądają realistycznie, ale przede wszystkim pełnią rolę terapeutyczną, za co Polka trafiła właśnie na prestiżową listę BBC "100 najbardziej inspirujących i wpływowych kobiet świata".
W ramach akcji #Wszechmocne odświeżamy wywiad z Barbarą Smolińską, która otrzymała nominację w plebiscycie redakcji WP Kobieta w kategorii #Wszechmocne w sztuce. Wywiad ukazał się rok temu.
Ewa Podsiadły-Natorska, WP Kobieta: BBC umieściło panią w tegorocznym rankingu "100. najbardziej inspirujących i wpływowych kobiet świata". Jak zareagowała pani na to wyróżnienie?
Barbara Smolińska: Jakiś czas temu redakcja BBC zapytała mnie, czy chciałabym uczestniczyć w projekcie "100 kobiet". Temat przewodni rankingu w tym roku to "reset" – chodziło o pokazanie kobiet, które swoją działalnością wpłynęły na zmianę postrzegania przez społeczeństwo różnych wartości. Bardzo się z tej propozycji ucieszyłam. Stwierdziłam, że to będzie dla mnie szansa, żeby pokazać światu, czym się zajmuję, a przy tym nagłośnić temat reborningu, który w Polsce wciąż jest tabu. Kiedy jednak zobaczyłam swoją twarz na liście i zorientowałam się, z kim na niej jestem, zwaliło mnie to z nóg (w rankingu jest m.in. Malala Yousafzai, najmłodsza laureatka Pokojowej Nagrody Nobla – przyp. red.). Jestem wzruszona i bardzo wdzięczna redakcji BBC. Cieszę się, że tak niszowy temat został doceniony i uznany za znaczący dla społeczeństwa oraz dla kobiet.
Dla kogo tworzy pani swoje lalki?
Moje lale pełnią szereg różnych zadań, bo i wachlarz zapotrzebowania odbiorców jest bardzo szeroki. Kupują je służby medyczne, np. do szkół ratownictwa medycznego czy szkół położniczych – są tam fantomami do ćwiczeń. W lalki zaopatrują się też produkcje filmowe, żeby nie męczyć dzieci na planie, a także kolekcjonerzy oraz kobiety, głównie w celach terapeutycznych. To ostatnie przeznaczenie jest tym, na czym najbardziej się skupiam i jednocześnie to największe grono moich odbiorców.
O jakich celach terapeutycznych mówimy?
Są kobiety, które prowadzą stresujący tryb życia i potrzebują "uspokajacza". Są też kobiety, które cierpią na zaburzenia depresyjne, nerwicowe, lękowe, a moje lale je wyciszają. Lalka reborn niekiedy wspomaga terapię; moje klientki często uczestniczą w terapii psychologicznej, natomiast lalka daje im niezbędne ukojenie. Zdarzają się kobiety po stratach dzieci, poronieniach, to są przypadki traumatyczne. Moje lalki pomagają im się z tym pogodzić.
Każda lalka jest niepowtarzalna?
Tak. Dla mnie lalki reborn przede wszystkim są dziełami sztuki – choć fakt, że sztuki nietuzinkowej. Wszystko zaczęło się osiem lat temu, kiedy szukałam prezentu urodzinowego dla córki. Chciałam jej kupić ładną lalkę, bo od zawsze miałam zamiłowanie do ręcznie robionych przedmiotów, a zwłaszcza do zabawek z duszą. W internecie natknęłam się na lalki reborn i zafascynowałam się nimi. Pierwszą lalkę kupiłam trochę dla córki, a trochę dla siebie, żeby zobaczyć, jak została ona zrobiona. Kiedy zobaczyłam ją na żywo, powaliła mnie forma; lalka była bardzo realistyczna, więc postanowiłam, że wejdę głębiej w ten temat. Początki mojej działalności były "ciche"; po prostu kolekcjonowałam lale, ale w każdej czegoś mi brakowało. Zaczęłam nieśmiało wprowadzać poprawki, aż w końcu ośmieliłam się i kupiłam zestaw do własnoręcznego robienia lalek.
Ile trwa praca nad jedną lalką?
Na początku trwało to ok. miesiąca, jednak po tym, jak pasja przerodziła się w sposób na życie, zajmuje mi to od ok. półtora tygodnia do dwóch – pod warunkiem, że jestem w pracowni od rana do nocy.
Ale chyba już nie działa pani w pojedynkę.
Działam. To, co robię, jest nie do podrobienia. Każdy artysta ma swój unikatowy styl. Przepraszam za porównanie, ale to tak, jakby van Gogh zatrudnił kogoś do malowania obrazów. Tego nie można nikogo nauczyć.
Czytaj też: Wychowałam syna bez 500+. Dziś nie rozumiem zdziwienia rodziców, gdy przychodzi do płacenia [LIST]
Podobno pani lalki pachną…
To prawda. Klientki najczęściej wybierają zapach pudru niemowlęcego. Jednak główny sekret lalek reborn, oprócz realizmu, tkwi w sposobie, w jaki się układają. Lalki ważą tyle samo, co prawdziwe dzieci, ciałko "leje się" przez ręce, a główka wymaga podtrzymywania – jak u noworodka. Dodatkowo na życzenie odbiorcy umieszczam w lali wybrany mechanizm: oddechu, bicia serca, woreczek ogrzewający, choć akurat ja za tymi mechanizmami nie przepadam, bo one lalkę za bardzo usztywniają. Jednak to odbiorca decyduje, jaką lalkę mam dla niego zrobić.
Z czego robi pani lalki?
Rzeźba robiona jest z glinki polimerowej, a z rzeźby robiony jest winylowy odlew. To jest specjalna miękka guma, która ugina się pod delikatnym naciskiem palca. Model przyjeżdża do mnie rozczłonkowany i niepomalowany – oddzielnie główka, rączki, nóżki, korpus, który robiony jest z materiału, a który można obciążyć szklanymi mikrokulkami. To właśnie dzięki nim lalka układa się jak dziecko. Winylowe kończyny maluję specjalnymi farbami; każdą warstwę utwardzam w piecyku halogenowym. Stopniowo nanoszę żyłki, naczynka, znamionka. To jest żmudna praca, ale bardzo wciągająca.
Odbiorcy przyjeżdżają po lalki osobiście?
Zazwyczaj sprzedaż jest wysyłkowa, choć jeśli ktoś mieszka blisko mnie – a mieszkam i pracuję w Oleśnicy – to może przyjechać po lalę osobiście i tak się rzeczywiście zdarza. Czasem po gotową lalkę przyjeżdża rodzina z drugiego końca Polski, bo to dla niej tak ważne wydarzenie. Z niektórymi klientami zawarłam przyjaźnie. Poza tym od lat organizuję zjazdy kolekcjonerskie. Opowiadamy sobie wtedy o swoim życiu; po latach spotkań dochodzę do wniosku, że łączy nas jedna wspólna cecha: ogromna wrażliwość.
Między odbiorcą a lalką powstaje szczególna więź?
Na pewno. Im głośniej mówi się o reborningu, tym śmielej kobiety się przede mną otwierają. Już na etapie zamawiania lalki, kiedy rozmawiamy telefonicznie, bardzo często opowiadają mi o swoich traumatycznych przeżyciach. Tłumaczą, po co chcą kupić lalkę, czemu ma ona służyć itp. Mnie wtedy pracuje się lepiej, bo mogę skupić się na tym, czego potrzebuje odbiorca. Staram się przelać na lalę pozytywne emocje.
Jak dużo lalek w pani pracowni powstało do tej pory?
Szczerze powiedziawszy, nie liczyłam, ale na pewno kilkaset.
Dokąd lalki wędrują?
Głównie mam odbiorców z Polski, choć zamówienia są też z zagranicy, m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Brazylii, Anglii, Niemiec, Bośni i Hercegowiny.
Ile kosztuje lalka reborn?
Przedział cenowy jest bardzo szeroki, generalnie jednak cena lalki wynosi od ok. 1500 zł do kilku tysięcy.
Jeśli będzie miała pani teraz wielokrotnie więcej zamówień, to poprosi pani kogoś o pomoc przy pracy?
Zdecydowanie pozostanę przy swoim jednoosobowym warsztacie. W końcu odbiorcy oczekują, że to ja zrobię dla nich wymarzoną lalkę.