Berlusconi ma harem?
Willa premiera Berlusconiego na Sardynii przypomina harem. Tak przynajmniej twierdzi fotograf paparazzi Antonello Zapadu, który zrobił serię zdjęć szefowi włoskiego rządu, na których bawi się on w otoczeniu młodych dziewczyn, w większości topless.
Willa premiera Berlusconiego na Sardynii przypomina harem. Tak przynajmniej twierdzi paparazzo Antonello Zapadu, który zrobił serię zdjęć szefowi włoskiego rządu, na których bawi się on w otoczeniu młodych dziewczyn, w większości topless.
Towarzyszki zabaw premiera mają od 25 do 30 lat, chociaż zdarzają się i młodsze, jak na przykład Noemi Letizia, 18-latka posądzana o romans z Berlusconim, która według Zapadu gościła w jego posiadłości już rok temu.
Urodziwi goście premiera najczęściej kąpią się w basenie, opalają, jeżdżą wózkami golfowymi i spełniają zachcianki 73-letniego polityka, na przykład bawią się w fikcyjne śluby.
Największe zamieszanie wywołało jednak zdjęcie nie z Berlusconim, ale premierem Czech, Mirkiem Topolankiem, nagim i zapatrzonym w opalające się na leżakach dziewczyny. Berlusconi zdobył zakaz publikacji zdjęć Zapadu we Włoszech, ale pikantna sesja opublikowana już została w hiszpańskiej gazecie „El Pais”. A dociekliwy paparazzo zarobił na niej już kilka milionów dolarów.
Szum medialny nie koncentruje się tylko na włoskim premierze, ataki prasy nie omijają i jego żony, Veronici Lario. W liście opublikowanym niedawno na łamach "Corriere della Sera" stwierdziła, że została "obrzucona błotem".
W ten sposób podsumowała wszelkie prasowe doniesienia na temat ich rozwodu oraz skandali obyczajowych z udziałem jej męża, a także spekulacje o tym, że ma ona kochanka - osobistego ochroniarza.
- W minionych tygodniach przyglądałam się w milczeniu, bez reagowania w mediach, brutalnemu obrzucaniu błotem mojej osoby, mojej godności i mojej historii małżeńskiej - napisała Veronica Lario w pierwszym zdaniu krótkiego listu, zamieszczonego na czołówce gazety.
Następnie podkreśliła: „pewne jest, że nawet nie otarto się o prawdę o moim związku z mężem tak, jak o powód, dla którego musiałam odwołać się do prasy, by porozumieć się z nim". Nawiązała w ten sposób do tego, że to poprzez media potępiła zamiar partii Berlusconiego, by wystawić w wyborach do Parlamentu Europejskiego kandydatury młodych atrakcyjnych gwiazdek i że w ten sam sposób ogłosiła chęć złożenia pozwu rozwodowego.
List kończą słowa: "pewne jest, że zawsze go kochałam i podporządkowałam swoje życie memu małżeństwu i mojej rodzinie".