Berlusconi ma harem?
15.06.2009 13:34, aktual.: 27.06.2010 19:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Willa premiera Berlusconiego na Sardynii przypomina harem. Tak przynajmniej twierdzi fotograf paparazzi Antonello Zapadu, który zrobił serię zdjęć szefowi włoskiego rządu, na których bawi się on w otoczeniu młodych dziewczyn, w większości topless.
Willa premiera Berlusconiego na Sardynii przypomina harem. Tak przynajmniej twierdzi paparazzo Antonello Zapadu, który zrobił serię zdjęć szefowi włoskiego rządu, na których bawi się on w otoczeniu młodych dziewczyn, w większości topless.
Towarzyszki zabaw premiera mają od 25 do 30 lat, chociaż zdarzają się i młodsze, jak na przykład Noemi Letizia, 18-latka posądzana o romans z Berlusconim, która według Zapadu gościła w jego posiadłości już rok temu.
Urodziwi goście premiera najczęściej kąpią się w basenie, opalają, jeżdżą wózkami golfowymi i spełniają zachcianki 73-letniego polityka, na przykład bawią się w fikcyjne śluby.
Największe zamieszanie wywołało jednak zdjęcie nie z Berlusconim, ale premierem Czech, Mirkiem Topolankiem, nagim i zapatrzonym w opalające się na leżakach dziewczyny. Berlusconi zdobył zakaz publikacji zdjęć Zapadu we Włoszech, ale pikantna sesja opublikowana już została w hiszpańskiej gazecie „El Pais”. A dociekliwy paparazzo zarobił na niej już kilka milionów dolarów.
Szum medialny nie koncentruje się tylko na włoskim premierze, ataki prasy nie omijają i jego żony, Veronici Lario. W liście opublikowanym niedawno na łamach "Corriere della Sera" stwierdziła, że została "obrzucona błotem".
W ten sposób podsumowała wszelkie prasowe doniesienia na temat ich rozwodu oraz skandali obyczajowych z udziałem jej męża, a także spekulacje o tym, że ma ona kochanka - osobistego ochroniarza.
- W minionych tygodniach przyglądałam się w milczeniu, bez reagowania w mediach, brutalnemu obrzucaniu błotem mojej osoby, mojej godności i mojej historii małżeńskiej - napisała Veronica Lario w pierwszym zdaniu krótkiego listu, zamieszczonego na czołówce gazety.
Następnie podkreśliła: „pewne jest, że nawet nie otarto się o prawdę o moim związku z mężem tak, jak o powód, dla którego musiałam odwołać się do prasy, by porozumieć się z nim". Nawiązała w ten sposób do tego, że to poprzez media potępiła zamiar partii Berlusconiego, by wystawić w wyborach do Parlamentu Europejskiego kandydatury młodych atrakcyjnych gwiazdek i że w ten sam sposób ogłosiła chęć złożenia pozwu rozwodowego.
List kończą słowa: "pewne jest, że zawsze go kochałam i podporządkowałam swoje życie memu małżeństwu i mojej rodzinie".