Beyonce:chcę założyć rodzinę
Aby mieć szczęśliwą i kochającą rodzinę nie jest mi potrzebny papierek z urzędu stanu cywilnego. Bardzo się kochamy z Jayem-Z, bezgranicznie sobie ufamy i jest nam ze sobą dobrze – opowiada Beyonce Knowles, światowej sławy piosenkarka.
02.03.2007 | aktual.: 20.03.2007 15:09
Aby mieć szczęśliwą i kochającą rodzinę nie jest mi potrzebny papierek z urzędu stanu cywilnego. Bardzo się kochamy z Jayem-Z, bezgranicznie sobie ufamy i jest nam ze sobą dobrze – opowiada Beyonce Knowles, światowej sławy piosenkarka.
Jak byś opisała siebie w trzech słowach?
Niska, drobna brunetka.
Jak na drobną brunetkę potrafisz robić naprawdę wielkie show. Skąd czerpiesz siłę?
Przede wszystkim od bliskich. Również od publiczności, która nie dość, że przychodzi na moje koncerty, to jeszcze świetnie się bawi. Nie ma nic wspanialszego jak na własnym koncercie ludzie szaleją i się bawią. To jest tak samo, jak wchodzi nowy film do kina i przychodzą go oglądać tłumy…
Ostatnio w prasie głośno, że priorytetem dla ciebie stało się założenie rodziny…
Mam nadzieję, że pewnego dnia zostanę żoną i matką. Ale jestem jednocześnie pewna, że gdy pojawi się już dziecko w moim życiu, to nie zrezygnuję z pracy. Nie chcę przechodzić na emeryturę mając 30 lat. Nadal zamierzam nagrywać płyty i kręcić filmy, choć z pewnością zwolnię tempo.
Zwolnisz tempo, czyli?
Więcej czasu będę skupiała na uwadze dziecka, bo przecież to ono będzie dla mnie najważniejsze. Nie chcę jednak zostawiać swoich wielbicieli "na lodzie" i będę chciała pogodzić pracę z obowiązkami w domu.
A jakie są twoje plany matrymonialne?
Nigdy nie rozmawialiśmy z Jayem-Z na temat małżeństwa i w pewnym sensie to pomogło nam utrzymać nasz związek. Dzięki temu, chociaż ciągle gościmy na pierwszych stronach gazet, nie dzieje się to tak często, jak w przypadku innych znanych osób. Reasumując, nie mam jeszcze żadnych planów, chociaż tak jak już wspomniałeś, priorytetem dla mnie w tej chwili jest założenie rodziny.
Jak to możliwe, że będąc ze sobą długi okres czasu nie rozmawiacie o małżeństwie?
Aby mieć szczęśliwą i kochającą rodzinę nie jest mi potrzebny papierek z urzędu stanu cywilnego. Bardzo się kochamy, bezgranicznie sobie ufamy i jest nam ze sobą dobrze. Nie potrzebujemy robić wystawnych i pokazowych ceremonii ślubnych tylko po to, aby mieć papierek. Uważam, że na wszystko przyjdzie odpowiedni czas.
A jak wyobrażasz sobie własny ślub?
Na pewno nie będzie na pokaz. Nie fascynują mnie takie ceremonie jak chociażby ostatni Toma Cruise'a i Angeliny Jolie. Uważam, że to jest jeden z najpiękniejszych dni w życiu i należy go obchodzić w ciszy i harmonii domowego ogniska.
Czy to oznacza, że nie będzie wielkiego przyjęcia z twoimi znajomymi gwiazdami?
Nie będzie. Lista gości będzie bardzo ograniczona, a wręcz zminimalizowana.
Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
Kiedyś wierzyłam.
A teraz?
Już chyba nie.
Dlaczego?
Miałam kilka sytuacji w których zakochiwałam się w facecie od pierwszego wejrzenia i te związki bardzo szybko się kończyły. Teraz patrząc na to z perspektywy czasu, nie była to miłość, a zauroczenie. Bo przecież nie można kogoś pokochać za to, jak wygląda.
Popularność zmieniła coś w Twoim życiu?
Oczywiście, że zmieniła bardzo dużo. Odnoszę wrażenie, że sława trochę mnie rozpieściła.
Czyli?
Uwielbiam zaspokajać swoje zachcianki, których z dnia na dzień jest coraz więcej. Lubię kupować dużo drogich rzeczy. To już jest chyba nawyk.
Sława może się kiedyś skończyć… Co wtedy?
Czasem myślę sobie, że któregoś dnia wszystko się skończy, że pieniądze znikną i że idąc do sklepu, będę musiała ograniczyć się tylko do niezbędnych zakupów. Każda gwiazda prędzej czy później pójdzie w odstawkę.
No właśnie… I co zrobisz?
Nie mam pojęcia. Nie zastanawiam się nad tym. Robię wszystko, abym nadal podobała się mojej publiczności. Nie wyobrażam sobie innej pracy. Płacą mi za to, co lubię.
A jak to robisz, że wyglądasz tak dziewczęco i naturalnie?
Nie mam żadnego złotego środka. Dbam o siebie.
A co sądzisz na temat operacji plastycznych?
Nie jestem ich zwolenniczką, ani też przeciwniczką. Są mi one obojętne. Jeśli komuś pomogą, to niech sobie zrobi. Ja na chwilę obecną nie mam takiej potrzeby.
A jeśli twój chłopak, przyszły mąż zaproponowałby ci na przykład powiększenie piersi?
Nie zgodziłabym się. Jeśli by mnie kochał naprawdę, to taką jaką jestem i nie chciałby nic we mnie zmieniać.
Tak więc jesteś chodzącym ideałem...
Nie... Uważam, że nie ma ideałów. Idealny jest tylko Bóg. Podobam się sobie taką, jaką jestem i nie mam potrzeby na siłę zmieniania czegokolwiek.
Dziękuję za rozmowę i na koniec chciałbym abyś powiedziała, z czym kojarzy ci się Polska?
Ze śniegiem i zimnem.
Dziękuję również i serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników.