GwiazdyBez wyjścia

Bez wyjścia

Bez wyjścia
Źródło zdjęć: © informacja prasowa
29.09.2014 09:04, aktualizacja: 29.09.2014 09:14

Do pokoju hotelowego trafiają dwie kobiety i mężczyzna. Nie wiedzą, dlaczego zostali zamknięci. Zaczynają się sobie przyglądać, badać nawzajem, fascynować się sobą. Z każdą minutą atmosfera gęstnieje, napięcie między nimi rośnie. Zaczyna się gra. Padają pierwsze pytania, oskarżenia. W tym pokoju nikt nie ma czystego sumienia, każdy coś ukrywa, nosi bolesną tajemnicę. Czy rzeczywiście trafili tu przypadkiem?

Do pokoju hotelowego trafiają dwie kobiety i mężczyzna. Nie wiedzą, dlaczego zostali zamknięci. Zaczynają się sobie przyglądać, badać nawzajem, fascynować się sobą. Z każdą minutą atmosfera gęstnieje, napięcie między nimi rośnie. Zaczyna się gra. Padają pierwsze pytania, oskarżenia. W tym pokoju nikt nie ma czystego sumienia, każdy coś ukrywa, nosi bolesną tajemnicę. Czy rzeczywiście trafili tu przypadkiem?

„Bez wyjścia” Jeana-Paula Sartre'a (1944) to jednoaktówka czołowego przedstawiciela paryskiego egzystencjalizmu, laureata literackiej Nagrody Nobla. – Autor hołdował wizji świata, w której jednostka wrzucona w obcy jej i nieprzyjazny świat, bez Boga i bliźnich próbuje z nim bezskutecznie walczyć. Kondycja tej jednostki staje się koszmarem, który nazywamy życiem. Uczucie metafizycznego lęku wobec absurdalności losu człowieka to temat jego sztuki. A gdzie my jesteśmy dzisiaj wobec tej filozofii? Nadmiernie wyhodowany indywidualizm ostatnich dziesiątków lat prowadzący do braku możliwości porozumienia z innym istnieniem, walka człowieka z człowiekiem, narodu z narodem, grup religijnych wyznających wiarę w innego Boga. Czy to już wojna, czy jeszcze nie? – mówi Barbara Sass.

Reżyseria: Barbara Sass
Przekład: Antoni Libera
Scenografia i kostiumy: Paweł Dobrzycki
Muzyka: Michał Lorenc
Reżyser światła: Wiesław Zdort
Kierownik Produkcji: Mateusz Karoń

OBSADA:
Garcin: Piotr Grabowski
Inez: Agnieszka Wosińska
Stella: Agnieszka Warchulska
Lokaj: Michał Podsiadło

PREMIERA 26 WRZEŚNIA 2014 NA SCENIE IM. H. MIKOŁAJSKIEJ W TEATRZE DRAMATYCZNYM

Barbara Sass o spektaklu:

Dlaczego Sartre? Można się z tego pytania łatwo wytłumaczyć, bo przecież teatr często czerpie z tekstów pisanych dziesiątki, a nawet setki lat temu, często z powodu jednej sceny, która robi wrażenie napisanej wczoraj albo z powodu jakiegoś ukrytego motywu, który wyrażać może także współczesny problem. Co może Sartre’a łączyć ze współczesnością, co nam dzisiaj po nim? Jak mówi krytyk „jego sztuka to próba stworzenia obrazu ateistycznego piekła”.

Autor był głęboko zanurzony w egzystencjalizmie. Hołdował wizji świata, w której jednostka wrzucona w obcy jej i nieprzyjazny świat, bez Boga i bliźnich próbuje z nim bezskutecznie walczyć.

Kondycja tej jednostki staje się koszmarem, który nazywamy życiem, co tak łatwo musiało przemówić do powojennego pokolenia ubiegłego wieku. Uczucie metafizycznego lęku wobec absurdalności losu człowieka to temat jego sztuki.

A gdzie my jesteśmy dzisiaj wobec tej filozofii? Nadmiernie wyhodowany indywidualizm ostatnich dziesiątków lat prowadzący do braku możliwości porozumienia z innym istnieniem, walka człowieka z człowiekiem, narodu z narodem, grup religijnych wyznających wiarę w innego Boga. Czy to już wojna, czy jeszcze nie?

A co jest w naszych głowach, w sercach? Przyjaźń, próba znalezienia kompromisu z innym człowiekiem czy ogarniająca ludzi, społeczeństwa, narody nienawiść wszystkich do wszystkich innych. Piekło to inni mówi Sartre. A może także: piekło to my? Wydaje się, że sztuka Sartre’a mogłaby być w całości napisana dzisiaj, że jest wielką metaforą współczesnego świata.

Źródło artykułu:Informacja prasowa
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także