ModaBłędy Chanel i wystawa McQueena

Błędy Chanel i wystawa McQueena

Błędy Chanel i wystawa McQueena
Źródło zdjęć: © AFP
15.11.2010 13:47, aktualizacja: 17.11.2010 13:00

„Moda, w której nie można wyjść na ulicę nie jest modą” mawiała wielka Coco Chanel. Przez lata określenie „moda uliczna” nieco zmieniło swoje znaczenie. Choć dziś nie wszyscy się zgadzają z Mademoiselle, moda uliczna inspiruje wielkich projektantów. Nowojorska Fifth Avenue czeka na świąteczną wystawę u Bergdorf-Goodman, a coroczny szał u Victoria’s Secret przypomina, że do świąt już niedaleko.

„Moda, w której nie można wyjść na ulicę nie jest modą” mawiała wielka Coco Chanel. Przez lata określenie „moda uliczna” nieco zmieniło swoje znaczenie. Choć dziś nie wszyscy się zgadzają z Mademoiselle, moda uliczna inspiruje wielkich projektantów. Nowojorska Fifth Avenue czeka na świąteczną wystawę u Bergdorf-Goodman, a coroczny szał u Victoria’s Secret przypomina, że do świąt już niedaleko.

Karl Lagerfeld jest jednym z największych projektantów czasów współczesnych. Jest legendą, kreacją, twórcą i tworzywem. Jest też strażnikiem spuścizny Mademoiselle, piastując stanowisko szefa domu mody Coco Chanel. Wydawać by się mogło, że nie kala się gniazda, w którym nam dobrze, lecz Karl Lagerfeld nie znosi komfortowej stabilizacji i robi wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę mediów.

Jeśli urządza pokaz najnowszej kolekcji, to zawsze z rozmachem, jeśli ma kaprys – ogłasza, że odchodzi z mody i zajmie się projektowaniem modowej wyspy, zawsze jest skłonny powtórzyć, że grubasy nie mają wstępu do świata haute couture. Ostatnio Lagerfeld ogłosił, że Coco Chanel nie powinna być bezwarunkowo czczona. Uważa, że w trakcie kariery zdarzyło jej się popełnić kilka błędów, świadczących o tym, że wcale nie jest aż tak wielką wizjonerką.

- Zrobiła dużo, ale nie tak dużo, jak ludzie myślą i to nie jej talent, a osobowość wywarły wpływ na świat mody - powiedział na konferencji prasowej Lagerfeld. Karl dodał, że Chanel zrobiła dwa fundamentalne błędy - Pierwszym było stwierdzenie: „Żaden mężczyzna, z którym rozmawiałam, nie mówił, że lubi kobiety w sukienkach mini”. Przecież nikt nie odważyłby się powiedzieć tej 86-letniej damie, że spódniczki mini są wspaniałe i naprawdę seksowne – konkluduje Lagerfeld – Drugim nieporozumieniem była jej decyzja, że dżinsy są okropne, a przecież w latach 60-tych była to moda całego świata.

Lagerfeld dodał, że konsekwencją kilku chybionych decyzji było to, że pod koniec życia z decyzją Chanel nie liczył się nikt. Stawiając na szali dżinsy i mini przeciw tweedowym marynarkom, bezrękawnikom, ołówkowym spódnicom, perłom i hegemonii koloru czarnego, można zastanawiać się dlaczego Lagerfeld bije w legendę Chanel. Może boi się powtórzyć jej los?

Co dalej SJP?

Kiedy rok temu dom mody Halston Heritage poprosił Sarah Jessickę Parker o medialne wsparcie, uważano, że to najwspanialszy reklamowy mariaż ostatnich czasów. Halston to marka vintage, lecz Sarah Jessica, na fali premiery drugiej części filmu „Seks w wielkim mieście” miała odświeżyć markę i sprawić by fashionistki na nowo pokochały szykowne i kobiece ciuchy. Niestety nie udało się. Co prawda Sarah nadal utrzyma posadę szefowej biura projektów u Halstona, lecz w firmie już sypią się głowy.

Na pierwszy ogień poszła kumpela aktorki, szefowa marki, Bonnie Takhar, a w branży plotkuje się, że następna będzie sama Sarah. To przykre, bo jeśli aktorka się starzeje i nie ma już wielu propozycji, posada w domu mody jest świetnym rozwiązaniem. Do czasu…

Ku czci Lee

Nowojorskie Metropolitan Museum of Art ogłosiło, że przygotowuje wyjątkową ekspozycję w całości poświęconą osobie zmarłego w tym roku Alexandra McQueena. Wystawa po raz pierwszy zostanie udostępniona zwiedzającym 4 maja 2011 roku i potrwa do końca lipca. Ekspozycja zostanie zaaranżowana tematycznie - działy mają nosić takie nazwy jak „Dziki Umysł” czy „Romantyczny Gotyk”.

Eksponaty będą portretowały twórczość zmarłego projektanta od czasów szkolnych w Saint Martins po ostatnią, nieukończoną kolekcję. Wśród prezentowanych kreacji znajdą się przedmioty pochodzące z prywatnych zbiorów wielkiej przyjaciółki projektanta, Isabelli Blow, zakupionej przez Daphne Guinness oraz projekty McQuenna dla Givenchy.

-Po śmierci Lee od razu myśleliśmy w jaki sposób uczcić jego spuściznę i wkład w historię światowej mody - mówi w wywiadzie dla WWD kurator wystawy, Andrew Bolton. – McQuenn był jednym z największych prowokatorów ostatnich dekad, był też doskonałym konstruktorem i wyśmienitym technikiem. Jego pokazy były teatralnymi majstersztykami, jego kreacje oprócz geniuszu twórcy, zachwycały kunsztem rzemiosła – Bolton dodał, że projektant uwielbiał Metropolitan Museum of Art, które wydaje się doskonałym miejscem, aby oddać mu cześć. Wystawę zainauguruje doroczny bal Costume Institute Benefit Gala, który w 2011 roku poprowadzi Francois-Henri Pinault.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także