Blisko ludziBrajanowie i Dżesiki stają się nastolatkami. Muszą płacić za fantazję rodziców

Brajanowie i Dżesiki stają się nastolatkami. Muszą płacić za fantazję rodziców

Dżesika z wiekiem przywykła do swojego imienia, choć do dziś za nim nie przepada. Na rozmowach kwalifikacyjnych czy przy egzaminach ma gulę w gardle, kiedy trzeba się przedstawić. W mediach społecznościowych kryje się pod skrótami i ksywkami. - Moje imię samo w sobie jest dobrą ksywką, na pewno nikt go nie pomyli. A polsko brzmiące nazwisko dopełnia sprawy - śmieje się gorzko, choć rozmawia niechętnie.

Brajanowie i Dżesiki stają się nastolatkami. Muszą płacić za fantazję rodziców
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Anna Moczydłowska

Wystarczy wpisać w Google imię "Dżesika". W pierwszej kolejności wyszukiwarka "wypluwa" kilka informacji: "14-letnia Dżesika urodzi drugie dziecko", "16-letnia Dżesika pokłóciła się z mamą o pieniądze". Ciągle chodzi o tę samą dziewczynę, nastolatkę, która wczesną ciążą i publicznymi kłótniami z matką zaistniała w opinii publicznej.

Komentarze pod artykułami? "Nosząc i dając dziecku takie imię, nie mogło być inaczej. Patologia" - uważa anonimowy komentator. Pod jego wpisem dziesiątki "lajków". "Imię zobowiązuje" - dodają prześmiewczo internauci. Część komentarzy nie nadaje się do cytowania. Komentatorzy są brutalni i nie pozostawiają suchej nitki na guście, stylu życia i inteligencji młodocianej Dżesiki i jej matki.

- Prawdopodobnie gdyby dziewczyna nosiła imię Marta czy Ania, autorzy wspomnieliby co najwyżej o "nastolatce w ciąży". Imię tak nietypowe jak Dżesika uprawnia je do zaistnienia już w tytule informacji, bo jest pewnego rodzaju sensacją. Dżesika i młodociana ciąża? Świetnie! Dżesika i przygody z 500+? Jeszcze lepiej! Lubimy postrzegać takie osoby streotypowo. Pewnie pochodzą ze środowiska patologicznego, gdzie mama naoglądała się za dużo seriali - komentuje Aleksandra Krajewska, socjolog.

Wyśmiewany Brajan

W sieci głośno zrobiło się ostatnio o Ilonie, matce dwójki dzieci. Jej najstarszy syn nosi imię Brajan. - "Mój syn ma osiem lat i bardzo cierpi z powodu szyderstw i złośliwych uwag na temat swojego imienia. Koledzy i koleżanki ze szkoły są bezlitośni. Przykro jest mi to mówić, ale nauczyciele także" - pisze w liście, który zdobywa popularność w sieci.

"Nie tylko środowisko szkolne dopuszcza się uszczypliwości wobec Brajanka. Wszędzie, gdzie tylko musi podać swoje imię, spotyka się ze złośliwymi uśmiechami i niedowierzaniem. Zwierzył mi się, że jedna z nauczycielek parsknęła śmiechem, gdy po raz pierwszy czytała listę. Zatrzymała się przy Brajanie i skomentowała, że "rodzice zaszaleli". Kilka dni później udałam się do szkoły, żeby złożyć skargę na tę nauczycielkę. Udało mi się dopiąć swego i Brajan został przez nią publicznie przeproszony. Mówił mi jednak, że przez ten incydent kobieta wyraźnie go nie lubi i nie zawsze traktuje sprawiedliwie" - opowiada poruszona Ilona.

Kobieta ma dość naśmiewania się z imienia jej syna i przekonuje, że wyboru dokonała świadomie, a co więcej wcale go nie żałuje.

- Niestety, ale tak oryginalne imię może być przyczyną wielu nieprzyjemności dla dziecka. Rówieśnicy są brutalni, a imię ma się tylko jedno. W przyszłości może być trudno funkcjonować, jeśli znienawidzimy jej już na etapie dzieciństwa - uważa socjolog.

- Czasami trudno mi zrozumieć moich rodziców. Nie raz w kłótni wytykam im imię, które mi nadali, ale kompletnie to do nich nie dociera. Bagatelizują sprawę, mówią, że z wiekiem je polubię. Że nie będę dziesiątą Ola albo Kasią w towarzystwie. Mało pocieszające. Wolałabym być już tą przeciętną Kaśką - mówi Dżesika.

Warszawa stawia na klasykę

3017 - tylu Brajanów urodziło się w zeszłym roku w Polsce. 2995 dziewczynek otrzymało imię Nikola. Samant było 66, a Dżesik -11. W zestawieniu znalazło się nawet 5 Cyntii. Gdzie jednak rodzą się te osoby? Jedno jest pewne - na pewno nie w stolicy.

- W Warszawie w ostatnim roku urodziło się zaledwie siedmiu chłopców o imieniu Brajan. Dla porównania najpopularniejszych Janów było 1400. Dżesiki w 2016 roku nie mieliśmy żadnej - mówi Tomasz Demiańczuk z Wydziału Prasowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. - W Warszawie trend oryginalnych imion jest przywracany, ale jedynie w zakresie imion tradycyjnych, które były popularne kiedyś. Do łask wraca Stanisław, Wojciech, Ignacy.

Choć przepisy dopuszczają obecnie większą swobodę w zakresie nadawania imion, to warszawiacy niezbyt chętnie z niej korzystają. - W tej dziedzinie nie zmieniło się nic od dawna, bo nadania imion typu Dżesika czy Brajan zdarzały się bardzo rzadko także w poprzednich latach. To nie są i nie były popularne w stolicy imiona. Warszawiacy stawiają na klasykę. Jan, Antoni, Szymon, a wśród pań Aleksandra, Zuzanna i Julia - te imiona wymieniają się pozycjami w pierwszej dziesiątce od wielu lat - dodaje Tomasz Demiańczuk.

Podobne spostrzeżenia mają pracownicy urzędów stanu cywilnego z Gdańska oraz Krakowa. Wniosek więc, że miejsce Brajanów i Dżesik nie jest w wielkich miastach, a mniejszych miejscowościach. Tam zwłaszcza dekadę lub dwie temu rodzice zachłysnęli się zachodnimi wpływami, zagranicznymi produkcjami i gwiazdami zza oceanu. Gdy Polska została świeżo upieczonym członkiem Unii Europejskiej, stali się odważniejsi i mniej konwencjonalni w swoich wyborach. Efekt? Między innymi dzieci o kontrowersyjnych imionach, wyróżniających się na podwórku, a dzisiaj będących bohaterami internetowych memów.

Obraz
© Facebook.com

- Moje imię zawsze wyróżniało się na tle klasy. Byłem tylko albo aż Brianem, każdy słysząc moje imię wiedział o kogo chodzi - mówi Brian (przez "i"), urodzony w latach 90. i zastrzega, że o ile lubi swoje imię, o tyle zdecydowanie nie chciałby nosić wersji pisanej przez"j". - Jedna litera, a robi sporą różnicę. Kiedy byłem młodszy frustrowało mnie, gdy ktoś celowo spolszczał mnie "na Brajana". Do dziś za tym nie przepadam, choć moi znajomi, na szczęście tylko dla żartu, piszą do mnie właśnie w ten sposób.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (24)